Studniówka: zabawa w efektownej, często wynajętej sali, zamówiony catering i specjalnie zakupione stroje, które będzie widać na zdjęciach i w portfelach. Bo choć profesjonalna organizacja może odpowiadać za satysfakcję z wieczoru, oznacza ona także droższe wspomnienia.
Czekają na nią uczniowie szkół średnich, jednak myśl o niej może mniej cieszyć finansujących ją rodziców. Wystarczy pomyśleć, że wydatki na nią to co najmniej kilkaset do nawet kilku tysięcy złotych. W obliczu inflacji studniówka może być naprawdę trudnym tematem, zwłaszcza dla rodziców samotnie wychowujących dzieci i tych, którzy w tym roku przygotowują na bal więcej niż jednego maturzystę.
Ponad połowa osób z dziećmi w wieku szkolnym deklaruje, że choć wystarcza im na życie, w obliczu większych wydatków jest im po prostu trudniej.
Mieć w czym pójść to nie wszystko
Zakupy studniówkowe to zaledwie część kosztów, jakie się z jej okazji ponosi. Przecież jest jeszcze wejściówka. Niezależnie od tego, czy bal odbywa się na wynajętej sali, czy w szkolnej sali, razem z poczęstunkiem koszt waha się w granicach 350-500 zł od osoby. W przypadku udziału osoby towarzyszącej w zabawie trzeba liczyć się z koniecznością podwojenia tej kwoty.
Na studniówkę się idzie, czy może na studniówkę się ma?
Przygotowania do niej zaczynają się zazwyczaj już jesienią. Oznacza to zaplanowanie nie tylko gdzie i jak zorganizować wydarzenie, ale także uiszczenie zaliczki. Choć wiadomo, że wydatki związane z balem maturalnym nastąpią, wielu rodziców nie ma z czego odłożyć na nie wcześniej. Ponoszą je więc z bieżących dochodów.
Suma zaległych zobowiązań Polaków na koniec listopada 2022 roku wyniosła 78,3 mld zł wobec 76,6 mld zł w listopadzie 2021 roku (dane BIK). Najbardziej zadłużoną grupą są osoby w wieku między 45 a 54 lata, którymi mogą być rodzice tegorocznych maturzystów. Ich długi wynoszą już 23,7 mld zł. Problemy z zaległościami wobec banków, firm pożyczkowych i innych usługodawców są tu też najbardziej powszechne, ponieważ dotyczą co dziewiątej osoby. Razem ma je 571 tys. zadłużonych osób.
W przypadku pozostałych grup takie kłopoty zdarzają się co dwunastej osobie.
Dla większości większe wydatki to spore wydatki
Tylko 31 proc. rodzin z dziećmi w wieku szkolnym uczestniczących w badaniu „Sytuacja finansowa rodzin z dziećmi i bezdzietnych” odczuwa swobodę. Pozostali wciąż muszą świadomie decydować, na co wydają. Prawie 54 proc. radzi sobie na co dzień bez konieczności ponoszenia większych wydatków. Blisko 14 proc., aby zapewnić sobie byt, z konieczności unika wielu okazji do wydatków. Ponad 2 proc. żyje z debetem.
Na rodzicach w tym roku ciąży duża presja. W końcu studniówka jest jednym największych wydarzeń w życiu młodej osoby. Z drugiej strony, stawiają oni, – jak wszyscy — czoła inflacji. To jednak nie wszystko.
Problematyczny jest także termin 100 dni przed maturą przypadających mniej więcej w styczniu, zaraz po maratonie świąteczno-noworocznym. Tym razem w grudniu niemal połowa Polaków powiedziała, że będzie się zmagać z ich finansowymi konsekwencjami przez co najmniej miesiąc. A przy tym — jak mówi prof. Waldemar Rogowski – w co drugim domu obchody Bożego Narodzenia były skromniejsze niż zazwyczaj.
W przypadku studniówki jednak nie zawsze udaje się ograniczyć wydatki.
Źródło: BIG InfoMonitor