Po Panicznym Poniedziałku i Wtorku Odwrotu przyszedł czas na Kończącą Kwartał Środę, zatem możemy obserwować ruchy rynku trudne do wytłumaczenia w konwencjonalny sposób. FX dalej pozostaje zapatrzony w rynek akcji, a Azja oferuje dziś pozytywne wibracje.
Płaskie sesje w Europie i USA pozwoliły na uspokojenie nastrojów. Japoński Nikkei odbił po solidnej wyprzedaży we wtorek, choć wypadałoby to odbierać na zasadzie: brak złej wiadomości, to dobra wiadomość. Mam tutaj na myśli sytuację globalną, gdyż na własnym podwórku Japonia przypomina o swoich problemach. Dane o sierpniowej produkcji przemysłowej (-0,5 proc. m/m, prog. 1 proc.) i sprzedaży detalicznej (0 proc., prog. 0,5 proc.) dziś w nocy były rozczarowujące. Pojawiły się także komentarze że strony doradców premiera Abe (Hamada, Takenaka), że gospodarka potrzebuje dodatkowego wsparcia fiskalnego i monetarnego. Presja na Bank Japonii, by dołożył więcej starań, rośnie, a punktem przegięcia mogą być jutrzejsze wyniki kwartalnej ankiety Tankan mierzącej nastroje przedsiębiorców. Prezes BoJ Kuroda wskazywał dobre nastroje biznesu i jego solidne zyski jako podstawę swojego optymizmu względem perspektyw gospodarki. Jeśli jutrzejsze dane będą słabe, wymusi to rewizję poglądów Kurody, a może i całego BoJ. W październiku mamy dwa posiedzenia decyzyjne banku, więc jest sporo okazji do dyskontowania rozszerzenia QE. To będzie zła wiadomość dla JPY, choć obecnie chroni go pozytywna korelacja że spadkami na giełdach.
Spokojna sesja przyniosła utrzymanie ostatnich zakresów wahań na głównych parach przy lekkim odwrocie w stronę ryzyka. EUR/USD 1,12 i USD/JPY 120 to obecnie poziomy, które zatrzymują dolara przed większym umocnieniem. Ale nikt na koniec kwartału nie zamierza bez silnego impulsu otwierać ekspozycję, kiedy zmienność z rynku akcji może wszystko zaprzepaścić. Przedstawiciele Fed (Dudley, Bullard, Yellen) raczej niczym nowym nie zaskoczą – tak, wiemy, że chcą podwyżki przed końcem roku, gospodarka USA ma się dobrze, ale otoczenie rynkowe utrudnia decyzję. Więcej uwagi może skupić raport ADP (14:15, prog. 190 tys.), który pozwoli ustawić sentyment przed rządowym raportem z rynku pracy w piątek. Chicago PMI (15:45) zwykle jest istotny, ale dzień przed odczytem ISM traci na znaczeniu.
W
Europie główne zainteresowanie będzie dotyczyć wstępnego odczytu inflacji ze strefy euro (11:00). Konsensus na poziomie 0 proc. r/r od wczoraj jest nieaktualny ze względu na negatywne zaskoczenia w danych z Hiszpanii i Niemiec. -0,1 proc. jest teraz scenariuszem bazowym, ale wciąż może zaciążyć na wartości euro. W Polsce GUS pierwszy raz poda wstępny szacunek CPI (14:00), gdzie konsensus zakłada pogłębienie deflacji do -0,7 proc. r/r z -0,6 proc. My szacujemy wzrost do -0,5 proc., ale biorąc pod uwagę rezultaty ze strefy euro, widzimy ryzyka dla naszej prognozy. Jeśli mamy rację, to jednak nawet tak pozytywna niespodzianka ma nikłe szanse na wsparcie kursu złotego, biorąc pod uwagę niepewność na rynkach zewnętrznych. EUR/PLN zatrzymał się wczoraj przed 4,25, ale na powrót do 4,20 jeszcze za wcześnie.
Z innych danych finalna rewizja PKB z Wielkiej Brytanii (10:30) jest nierealnym impulsem dla funta. Z Kanady otrzymamy PKB za lipiec, gdzie wrażliwość rynku będzie większa w przypadku słabszego odczytu (prog. 0,2 proc. m/m), biorąc pod uwagę pozytywną niespodziankę w danych za czerwiec (0,5 proc.).