Informację podsycające obawy o zagrożenie terrorystyczne wyciskają całą radość z rynku akcji, a do pogorszenia nastrojów dokłada się pogłębiany pesymizm względem surowców. Na takim tle rynek walutowy trzyma się nadzwyczaj stabilnie, gdyż każdy chce kupować USD, ale przy obawach, że w kolejnych godzinach Fed może zepsuć zabawę, inwestorzy czekają na korektę.
Odwołanie meczu piłki nożnej Niemcy-Holandia w Hanowerze w związku z podejrzeniem podłożenia bomby jest smutną konsekwencją piątkowych zamachów w Paryżu i niestety znajduje przełożenie na rynki finansowe. To było na swój sposób szlachetne ze strony inwestorów, że w poniedziałek i przez większość wtorku starano się prowadzić biznes regularnie i bez zbędnej paniki, ale pogorszenie nastrojów w końcu dosięga rynek akcji. Wall Street zakończyło wtorkowy handel płasko, Azja w większości jest na minusie, a Europa zaczyna dziś od spadków. Obecnie nie ma innych powodów, by rozpędzać rynek niedźwiedzia, ale przy braku silniejszego impulsu dla ożywienia wzrostów inwestorom jest łatwiej zdecydować się na chwilowe wyjście z rynku i na to trzeba teraz uważać.
USD nie jest w stanie znaleźć drogi do kontynuacji umocnienia niemal na każdym froncie, mimo że rynek jest prawie pewny, że Fed podniesie stopy procentowe w grudniu. Wczorajsze dane o inflacji z USA wspierają tezę, że wygaszanie efektów bazowych będzie pchać CPI w górę w kierunku celu Fed. Jednak z drugiej strony ten sam Fed może nie być zadowolony ze zbyt silnej aprecjacji waluty, co dla przeważających długich pozycji w USD stanowi czynnik ryzyka dla krótkoterminowego „short squeeze”. Dziś mamy maraton wystąpień członków Fed (Dudley, Mester, Lockhart, Kaplan) zakończony publikacją protokołu z październikowego posiedzenia FOMC. Nie należy spodziewać się dużych niespodzianek, ale skromne gołębie wzmianki mogą cofnąć USD o 0,5 proc. W przypadku EUR/USD chwilowe wyjście ponad 1,07 jest, ale średnioterminowy cel 1,03-1,05 nie ulegnie zmianie. Rynek zdaje się polować na górkę, a jeśli gołębie sygnały z Fed nie napłyną, popyt na USD może nasilić się jeszcze dziś wieczorem.
Indeks cen surowców CCI wybił sierpniowe minima i jest najniższej od 6 lat. Wieloletnie dołki ropa naftowa, miedź i złoto, ale ruda żelaza jest historycznie tania. To wszystko buduje bardzo negatywne tło dla walut surowcowych, a jednak AUD pozostaje uporczywie silny. Winną tego stanu jest rewaluacja oceny względnej między AUD i NZD, szczególnie pod kątem polityki monetarnej. Sygnały płynące z RBA wskazują na brak chęci do dalszych obniżek i oczekiwanie, że presję spadkową na AUD/USD wywoła Fed swoimi podwyżkami. Z kolei RBNZ nie może całkowicie wykluczyć opcji kolejnej obniżki stóp procentowych, kiedy ceny mleka (główny towar eksportowy, jedna z podstawowych gałęzi gospodarki) pikują. Dalsze podkreślanie kontrastu polityki monetarnej będzie pchać AUD/NZD w kierunku 1,14, ale jednocześnie rynek ma wszelkie powody, by eksploatować słabość obu walut względem USD. AUD/USD 0,69 i NZD/USD 0,63 na koniec roku są realnymi celami.
Złoty powinien zignorować dzisiejsze dane z polskiego rynku pracy (14:00), a EUR/PLN pozostaje poza głównym polem zainteresowania uczestników rynku, więc EUR/PLN powinien dalej konsolidować się koło 4,25. Dane z rynku budowlanego USA (14:30) nie są tak istotne jak wypowiedzi Fed, więc reakcja USD powinna również być marginalna. Dziś także cotygodniowy raport o zapasach ropy naftowej w USA i jeśli zasygnalizowany wczoraj przez API spadek nie potwierdzi się, ropa może testować ostatnie dołki. W nocy kończy się posiedzenie Banku Japonii, gdzie nie spodziewamy się zmian, co jednak może rozczarować część rynku i przynieść chwilowe umocnienie JPY.