Dolar pozostaje silny w czwartek, gdyż w tygodniu skupionym na danych te z USA zaskakują pozytywnie, choć w innych czołowych gospodarkach także nie wygląda to źle. Czwartek przynosi moment wytchnienia i czekanie na jutrzejszy raport z rynku pracy USA. To może zastopować wzrosty USD/JPY i spadki cen złota, ale posiadacze długich pozycji w jenie i kruszcu są przepełnieni strachem.
Trudno stać na przeciw pędzącej lokomotywy o nazwie USD, kiedy dane makro z USA dorzucają węgla do pieca. Indeks ISM dla usług we wrześniu skoczył do 57,1 z 51,4 w sierpniu, zaskakując rynek ustawiony na 53. Jest to najwyższy odczyt od października zeszłego roku, a szczegóły raportu były dobre w każdym elemencie. Odnotowano poprawę w aktywności biznesowej i nowych zamówieniach, a zatrudnienie skoczyło z 50,7 do 57,2, co jest najmocniejszym wzrostem od 1997 r. Ponieważ sektor usługowy odpowiada za sporą cześć miejsc pracy w gospodarce, przed jutrzejszym raportem z rynku pracy nieformalne oczekiwania dla wrześniowego wzrostu zatrudnienia poza rolnictwem są teraz kilka tysięcy wyżej niż wskazywane w konsensusie 172 tys.
Zatem dane z USA wskazują w dobrym kierunku i podwyżka stóp procentowych Fed przed końcem roku staje się coraz bardziej prawdopodobna. Tylko uznawany za niekorzystny wynik wyborów prezydenckich (czyt. wygrana Trumpa) może wywrócić wszytko do góry nogami i pewnie dlatego rynkowa wycena prawdopodobieństwa grudniowej podwyżki ruszyła się nieznacznie (o 1 pp. do 61 proc.). Za to rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA wybiły się ponad 1,70 proc., co jest alarmujące dla tych pozycji, które stanowią alternatywę dla amerykańskiego długu. Nie licząc biednego GBP, największe zmiany w tym tygodniu dotyczą USD/JPY i złota, gdzie konsensualne pozycje były nagromadzone w stronę aprecjacji jena i wzrostu ceny złota, a jedną z argumentacji za pozycją był sceptycyzm względem normalizacji polityki Fed. Jednak inwestorzy spekulacyjni czują, że tracą grunt pod nogami, szczególnie, że doniesienia z kampanii prezydenckiej w USA nie sugerują, aby Trump się zbliżał do Clinton. Wprawdzie wszystko może zmienić niedzielna debata, ale na razie kapitulacja wzięła górę. Dziś nie zanosi się na świeże impulsy do porzucania jena i złota, ale przy solidnym NFP jutro możemy wrócić do rajdu.
Poza tym EUR/USD pozostaje wiecznie nudny, twardy Brexit przygniata GBP i nawet lepsze dane z brytyjskiej gospodarki nie są w stanie pomóc mu powstać z ziemi. AUD i NZD przegrywają z USD z kwi w gorszej pozycji (lubimy długą pozycję w AUD/NZD), a CAD ratuje solidna postawa ropy naftowej.
Czwartkowy kalendarz jest ubogi. Cotygodniowy raport o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych z USA traci na znaczeniu w tygodniu z raportem NFP. ECB opublikuje protokół z wrześniowego posiedzenia, ale nie oczekujemy interesujących niespodzianek, a na pewno nie w temacie wygaszania QE.