Pokolenie Lockdown, czyli nowe problemy młodych osób na rynku pracy. Pandemia COVID-19 sprawia, że na rynku pracy najbardziej poszkodowane są młode osoby, dopiero na ten rynek wchodzące. Na świecie już 1 na 6 osób poniżej 25 roku życia straciła pracę na skutek kryzysu wywołanego sytuacją ostatnich miesięcy. Dotyczy to także Polski, gdzie prawie jedna trzecia aktywnych zawodowo osób do 24 roku życia pracuje w sektorach najbardziej dotkniętych „lockdownem”. Największy negatywny wpływ może być jednak długoterminowy. To, w jakim stopniu młode osoby rozpoczynające swoją karierę zawodową będą ograniczone przez pandemię, będzie zależało od działań organów publicznych.
Globalny kryzys spowodowany pandemią COVID-19 będzie miał długoterminowy wpływ na kariery zawodowe młodych osób przed 25 rokiem życia. Skłoniło to Międzynarodową Organizację Pracy (ILO – International Labour Organization) do określenia tej grupy demograficznej, jako „Pokolenie Lockdown”. W swoim najnowszym raporcie Monitor, ILO argumentuje, że COVID-19 będzie miał “niszczący i nieproporcjonalny” wpływ na perspektywy zawodowe młodych osób. Pokolenie osób poniżej 25 roku życia jest narażone na potrójny szok na rynku pracy. Po pierwsze, osobom w tym wieku częściej grozi utrata pracy niż reszcie ludności aktywnej zawodowo. Istnieje większe prawdopodobieństwo doznania przez nich zakłóceń w edukacji lub przerwania szkoleń zawodowych. Ponadto gorsza koniunktura oznacza, że młodzi napotkają na większe bariery przy wejściu na rynek pracy.
Widoczny już wpływ bezpośredni
Bezpośredni wpływ pandemii na młodych pracowników jest już widoczny w skali globalnej. Według badania ILO, więcej niż 1 na 6 osób poniżej 25 roku życia straciła pracę od początku pandemii COVID-19. Z tych, którzy dalej pracują 23 proc. miało skrócone godziny pracy, co odbiło się bezpośrednio na ich wynagrodzeniu. Młodzi pracownicy znacznie częściej niż inne osoby pracują w najbardziej narażonych segmentach gospodarki. Aż 30 proc. aktywnych zawodowo młodych osób w Polsce pracuje w sektorach bezpośrednio dotkniętych przez restrykcje związane z pandemią. Do tych sektorów wliczamy branżę hotelową, usługi gastronomiczne, jak i handel detaliczny i hurtowy.
Kluczowy jest również fakt, że młode osoby znacznie częściej pracują w szarej strefie lub są kompletnie poza rynkiem. Problem szarej strefy najbardziej wyraźny jest w krajach Afryki, gdzie 93 proc. osób poniżej 25 roku życia pracuje nieformalnie. W Europie, w podobnej sytuacji jest 32,9 proc. osób w tej grupie wiekowej. Mimo braku oficjalnych danych dla Polski, sondaż przeprowadzony przez CiekaweLiczby.pl wskazuje, że około jedna trzecia osób w wieku 18-24 pracuje w szarej strefie. Temat też komplikuje ciągle wysoki poziom osób młodych poza rynkiem pracy i edukacją. Mimo faktu, że, jak podaje Eurostat, wskaźnik NEET (Not in employment, education or training) w ostatnich latach spadał, dla osób w wieku 15-24 lat jest to ciągle 11,7 proc. W grupie wiekowej 25-29 lat ten wskaźnik jest wyższy i wynosi 17,2 proc. Średnia w Unii Europejskiej wynosi 14 i 17,4 proc.
Pokolenie Lockdown i kariera zawodowa
Do tych widocznych już negatywnych wpływów, trzeba dodać aspekty długoterminowe. Osoby po raz pierwszy wchodzące na rynek pracy podczas recesji gospodarczej mają po prostu gorzej. Jak podają w swoim badaniu ekonomiści Hannes Schwandt (Northwestern University) i Till von Wacther (UCLA), początkowe trudności z wejściem na rynek pracy w czasie recesji skutkują znacznie niższymi zarobkami i bardziej ograniczonymi awansami. W długiej perspektywie nawet do 15 lat.
Według szacunków, będą żyły średnio o 6 do 9 miesięcy krócej niż osoby rozpoczynające swoją styczność z rynkiem pracy w czasach lepszej koniunktury. Wyższy wskaźnik śmiertelności jest spowodowany zmianami behawioralnymi i wiąże się szczególnie z nadużywaniem alkoholu, narkotyków i paleniem. Badacze stawiają hipotezę, że różnice behawioralne były prawdopodobnie spowodowane nawykami nabytymi w młodszym wieku poprzez zwiększony stres związany z pracą i niepewnością na dalszej ścieżce rozwoju zawodowego. Obecna sytuacja nie wróży zatem dobrze młodym osobom. W Polsce już przed pandemią znaczna ich część nie była pewna, co do swoich planów zawodowych.
Sytuacja pandemiczna i spadek koniunktury gospodarczej szczególnie ogranicza ten moment, w którym młode osoby mogą zapoznać się z rynkiem pracy. Pogarszająca się koniunktura i ograniczony dostęp do poszczególnych doświadczeń kształcących, czy to pracy czy nauki, będą miały długoterminowe, negatywne konsekwencje. Z badania ILO wynika, że około połowa studentów na świecie twierdzi, że pandemia opóźni im zakończenie swojej edukacji. Dodatkowe 10 proc. uważa, że przez aspekty związane z COVID-19, w ogóle nie zakończy swojej nauki w tym stopniu, w którym planowali. Poza zaburzeniem ścieżki edukacyjnej w obecnej sytuacji, młode osoby są również bardziej narażone na problemy psychiczne. Ponad połowa młodych osób ankietowanych w badaniu ILO stała się bardziej podatna na zaburzenia lękowe lub depresję.
Co mogą zrobić instytucje publiczne i firmy?
Pytanie brzmi: co zatem można zrobić, by jak najbardziej załagodzić ten negatywny wpływ? ILO zamyka swój raport rekomendacjami dla decydentów. Działania te powinny być wprowadzone w trybie natychmiastowym. Im szybciej zakończy się pandemia, tym mniej czasu na edukację „straci” pokolenie lockdown. Ze strony rządów kluczowe jest jednak bezpośrednie uwzględnienie problemów młodych osób w walce ze skutkami gospodarczymi pandemii. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebne jest teraz zabezpieczenie możliwości dostępu do szkoleń zawodowych. Szczególnie pod kątem umiejętności potrzebnych w sektorach, które pandemia dotknie w najmniejszym stopniu.
Jak wynika z badania CIONET, Deloitte i VWMare aż 88 proc. dużych i średnich firm w Polsce planuje zwiększyć możliwość pracy zdalnej na stałe. Nacisk na inwestycje w narzędzia cyfrowe i pracę zdalną może pomóc młodym osobom z mniejszych miejscowości. Takie potencjalne wyrównanie szans poprzez bardziej upowszechnioną działalność firm z użyciem technologii byłoby szczególnie ważne w Polsce. Związane jest to z tym , że młode osoby z mniejszych ośrodków deklarują gorszy dostęp do odpowiednich dla nich miejsc pracy. Ponadto do szkoleń zawodowych (raport Deloitte i Coca-Coli #MłodziPrzyGłosie). Ostateczne stwierdzenie, co może najlepiej pomóc młodym osobom wymaga konkretnej diagnozy opartej na ich głosie, jak i głosie pracodawców. Stworzenie takiej analizy wymaga szczegółowego i powtarzalnego badania ankietowego uwzględniającego różnice regionalne i sektorowe.
Autor: Peter SzewczykEkspert ds. analiz ekonomicznychSustainability and Economics Consulting Central Europe, Deloitte