Koniec plastiku – tworzywa sztuczne znikają z rynku. Zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej, od 3 lipca obowiązuje dyrektywa Single-Use Plastics. Z rynku mają zniknąć plastikowe słomki, patyczki higieniczne do uszu czy uchwyty do balonów, zrobione z tworzywa sztucznego.
Jak podaje Ministerstwo Klimatu i Środowiska, w Polsce jeszcze trwają prace nad przeniesieniem do polskiego prawa przepisów dyrektywy Single-Use Plastics. Do Sejmu projekt trafi najpewniej jesienią. Poza eliminacją z rynku jednorazowych plastikowych produktów, najciekawsza zmiana będzie dotyczyć rynku PET-a. Innymi słowy polimeru używanego do produkcji opakowań do napojów, którego poziom recyklingu wciąż w wielu krajach europejskich jest bardzo niski. W Polsce stanowi mniej niż 50 proc.
5 czerwca 2019 r. została opublikowana tzw. dyrektywa Single-Use Plastics. Podstawowym jej celem jest zapobieganie wpływowi niektórych produktów jednorazowego użytku na środowisko. Regulacja ta wprowadza szereg zakazów i nakazów, co ma zachęcać do przechodzenia na gospodarkę o obiegu zamkniętym. Nazywaną już powszechnie GOZ. To idea, która zakłada, że materiały utrzymują swoją wartość pomimo upływu czasu (w tym funkcjonalność produktu). Nawet jeśli produkt staje się w końcu odpadem, to materiał, z którego został wytworzony ma zostać ponownie przywrócony do obiegu.
Czysty zysk bez plastiku
Czytając dyrektywę SUP, w oczy rzuca się szereg zakazów w zakresie produktów, które mają zniknąć z europejskiego rynku. Poza wspomnianymi plastikowymi słomkami, patyczkami higienicznymi czy uchwytami do balonów, 3 lipca z rynku europejskiego wycofane zostały jednorazowe talerze i sztućce. Ponadto mieszadełka do napojów wykonane z tworzyw sztucznych i ze styropianu, pojemniki na żywność i napoje. Wszystkie te produkty mają bowiem łatwo dostępne alternatywy i rzeczywiście trudno szukać uzasadnienia, dlaczego mamy dalej z nich korzystać. Ich pozbywanie się w sposób niezgodny z zasadami gospodarki odpadami powoduje przedostawanie się i zaleganie w środowisku naturalnym.
Badania Komisji Europejskiej wykonane przed opublikowaniem wspomnianej dyrektywy wskazały, że 80-85 proc. odpadów zalegających na plażach to tworzywa sztuczne. Z czego około 50 proc. to właśnie produkty jednorazowego użytku głównie związane z kulturą jedzenia poza domem. Pozostałe 27 proc. to wykonane z tworzyw sztucznych odpady związane z połowami ryb, których także ta dyrektywa istotnie dotyczy. Tym samym, tak prosty ruch może sprawić, że o niemal 80 proc. zmniejszy się zaśmiecenie plaż odpadami plastikowymi. Tylko z tego powodu warto tę dyrektywę jak najszybciej wdrożyć.
Mądre zarządzanie
Ciekawszym z punktu widzenia całego rynku, bo nie działającym na niego bezpośrednio, jest pakiet narzędzi dotyczący tzw. PET-a. PET to rodzaj termoplastycznego polimeru z grupy poliestrów, który jest stosowany na dużą skalę w produkcji włókien syntetycznych. Ponadto jako transparentny materiał, z którego wytwarza się butelki do napojów bezalkoholowych. Kilkadziesiąt milionów ton tego polimeru jest co roku wprowadzanych globalnie na rynek. Jego zebranie z rynku i dalsze przetworzenie jest dość łatwe. jednak w wielu krajach europejskich, w tym w Polsce, rzeczywisty poziom recyklingu tego surowca wynosi poniżej 50 proc. Można się więc domyślać, że w innych regionach świata jest jeszcze gorzej.
Co zrobić, aby sytuację poprawić? Wydaje się, że KE wskazała dwa narzędzia w dyrektywie SUP. Pierwsze to ustalenie wysokich wymogów w zakresie wielkości zbiórki materiału z rynku. Aby móc poddać recyklingowi dany strumień odpadu, musi on być przede wszystkim zebrany w odpowiedniej ilości. Regulacja narzuca do 2025 r. zebranie 77 proc. wolumenu opakowań do napojów wykonanych z PET wprowadzonego do sprzedaży. W 2029 r. poziom ten wzrasta już do 90 proc.
Drugie narzędzie to budowa rynku w zakresie ponownego wykorzystania recyklingowego materiału. W uzyskaniu tego mają pomóc jasno określone wymogi. 25 proc. w 2025 r. oraz 30 proc. w 2030 r. pochodzącego z recyklingu materiału (tzw. rPET-a) w opakowaniach wprowadzanych na rynek.
Tworzywa sztuczne i ich recykling
Choć w Polsce dyrektywa jeszcze nie została wdrożona (a pamiętajmy, że dyrektywy nie działają wprost – muszą zostać transponowane do krajowego porządku prawnego, aby mogły obowiązywać), to już zwiększyły się moce przerobowe odpadów z PET. Jeszcze dwa lata temu szacunkowa, roczna wielkość przerobu oscylowała wokół 75 k Mg w Polsce. Z czego mniej niż 5 k Mg było w standardzie umożliwiającym dalsze wykorzystanie w kontakcie z żywnością. Dzisiaj szacuje się, że moce przerobowe w kraju są bliskie 100 k Mg. Co oznacza, że rynek dostrzegł rosnące potrzeby w zakresie przerobu tego typu odpadu.
Choć zainteresowanie w zakresie inwestycji w nowoczesne metody recyklingu butelek PET jest duże, wciąż ogromną barierą do stosowania rPET-u są jego wysokie ceny w porównaniu do surowca pierwotnego. Podczas gdy tona surowca pozyskanego z odpadów w standardzie nadającym się do kontaktu z żywnością na rynku w Polsce, w zależności od struktury (regranulat, czy płatek), oscyluje wokół 4-6 tys. złotych, to nadal surowiec pierwotny jest o około 30 proc. tańszy. Jednak i na to można znaleźć remedium. Rozszerzona odpowiedzialność producenta (ROP) poprzez system zachęt i kar (tzw. ekomodulację) może wpływać odpowiednio na producentów w zakresie tego, co wprowadzają na rynek.
I tak, zasady ekomodulacji mogą dodatkowo premiować tych, którzy wprowadzają do sprzedaży produkty i opakowania wytwarzane przy użyciu surowców pozyskanych z recyklingu. To premiowanie to nic innego jak np. obniżenie opłaty, którą producent będzie musiał wnieść z tytułu wprowadzenia danego produktu czy opakowania na rynek. Warto zaznaczyć, że także dyrektywa SUP wprowadza szereg wymogów w zakresie ROP do nowych grup produktów. Podczas gdy szczegółowe standardy funkcjonowania tych systemów już w 2018 r. KE wprowadziła szeregiem dyrektyw w ramach pakietu dotyczącego gospodarki o obiegu zamkniętym.
Koniec plastiku – ambitni chcą więcej
Zmiany zapoczątkowane przez regulację Single-Use Plastics wpłynęły też na szereg dobrowolnych deklaracji ogłaszanych przez poszczególne firmy. Duzi gracze, dla których rynek sprzedaży napojów w butelkach PET to główny interes, nie czekając na implementację dyrektywy w poszczególnych krajach, zapoczątkowali falę indywidualnych, i co warto podkreślić – dobrowolnych – deklaracji w zakresie stosowania surowca z recyklingu w opakowaniach swoich produktów. Wielu producentów napojów już ogłosiło, że zamierza w swych produktach uwzględniać więcej rPET-a niż jest to wymagane. Najbardziej ambitni zobowiązali się, że nawet w 100 proc. będą wykorzystywać surowiec z recyklingu do produkcji butelek wprowadzanych na rynek.
Brakuje szczegółowych danych o tym, jak zmienił się poziom zbieranego i poddawanego recyklingowi PET-a w Polsce. Jednak należy się spodziewać dalszych wzrostów w tym zakresie. Niewątpliwe jest to spora zasługa wprowadzonej na poziomie unijnym regulacji. Eksperyment, choć jeszcze niezakończony, przynosi oczekiwane rezultaty, dlatego warto rozszerzyć go na inne typy polimerów i produktów. Niezbędne są do tego: wymogi w zakresie zbiórki i przetwarzania (w tym określone normy i standardy dot. surowca). Ponadto także rynek zbytu na przetworzony surowiec. Z resztą rynek poradzi sobie już sam.
Komentarz ekonomiczny Julii Patorskiej, liderki zespołu ds. analiz ekonomicznych, Sustainability & Economics, Deloitte