LOT konsekwentnie poprawia swoją sytuację finansową. Już wiadomo, że rok 2014 zamknie wynikiem lepszym niż zakładane 70 milionów złotych na działalności podstawowej. Dzięki temu przewoźnik jest w stanie aż w 2/3 sam, z własnych środków, sfinansować ostatni etap restrukturyzacji. Wystąpi zatem, tylko o 1/3 zaplanowanej drugiej transzy pomocy publicznej i to aż 16 miesięcy później niż powinien to zrobić.
Dzięki konsekwentnej realizacji Planu Restrukturyzacji LOT zdecydowanie poprawił swoje wyniki już za 2013 rok, lepiej niż planował zakończy także rok bieżący. „Choć to niezwykle trudny i bardzo konkurencyjny rynek – radzimy sobie na nim coraz lepiej. Stopniowo, z powodzeniem realizujemy nasz cel, jakim jest trwała rentowność spółki.Po jedenastu miesiącach mogę zapewnić, że na pewno osiągniemy zakładane 70 milionów złotych zysku na działalności podstawowej, czyli na lataniu, a nawet zamkniemy rok 2014 nieco lepszym wynikiem. Jednocześnie chciałbym zastrzec, że ta poprawa jest wypracowana wyłącznie przez spółkę, nie mają na nią wpływu czynniki zewnętrzne np. spadające ceny ropy. Konkretne wyniki roczne podamy kiedy zostaną one zaudytowane. Niemniej już teraz wstępnie mogę podzielić się tą informacją” – mówi Sebastian Mikosz – Prezes Zarządu PLL LOT.
Lepsza sytuacja finansowa powoduje, że spółka poprawia swój „rating” i jest w stanie w większości sama sfinansować ostatni, szczególnie istotny etap restrukturyzacji. LOT-owi udało się zminimalizować drugą transzę pomocy, która pierwotnie miała sięgnąć 381 mln zł – taką kwotę LOT powinien otrzymać w sierpniu 2013 roku zgodnie z założeniami Planu Restrukturyzacji, który zaakceptowała Komisja Europejska. Dzięki znacznej poprawie wyników, przewoźnik sięgnie po jedynie jedną trzecią tej kwoty, czyli 127 mln zł. Dwie trzecie kosztów dalszych zmian spółka pokryje z własnych środków, wypracowanych dzięki konsekwentnej realizacji Planu. Decyzja o wysokości drugiej transzy została poprzedzona bardzo zaawansowanymi wyliczeniami biorąc pod uwagę długofalową perspektywę funkcjonowania LOT-u. Pomoc zostanie udzielona w formie podwyższenia kapitału zakładowego spółki poprzez objęcie dodatkowych akcji nowej emisji przez Skarb Państwa.
„Od pewnego czasu zapewnialiśmy, że II transza będzie zdecydowanie niższa od zakładanej. Zrobiliśmy wszystko, żeby dotrzymać słowa, choć nie jestem dumny z tego, że LOT kiedykolwiek otrzymał pomoc publiczną. Niemniej nasze wyniki są najlepszym dowodem na to, że spółka potrafi się zmieniać i przynosić zyski. Od dłuższego czasu jesteśmy w stanie sami finansować bieżącą działalność i stopniowo zarabiać. Poszukujemy dodatkowych źródeł przychodów oferując np. nowe produkty i usługi, ale też zarabiamy wynajmując nasze samoloty na zewnątrz. Konsekwentnie redukujemy koszty działania i minimalizujemy nieefektywności. Jeżeli chodzi o poziom gotówki jest to jednak ciągle za mało, by dokończyć restrukturyzację, czyli w pełni sfinansować zmiany, które pozwolą nam być spółką stabilną i trwale rentowną. Chcemy skutecznie dokończyć „stabilizację” LOT-u i patrzeć na spółkę przygotowaną do działania w dłuższej perspektywie na tak niezwykle konkurencyjnym rynku, który wyraźnie zmienia się już nie tylko co roku, ale co sezon przewozowy. Dokończenie finansowania naszych potrzeb restrukturyzacyjnych ma wzmocnić naszą konkurencyjność w przyszłości. To właśnie myśląc długofalowo musimy pamiętać, że pomoc publiczną można otrzymać raz na dziesięć lat” – wyjaśnia Sebastian Mikosz.
W lipcu tego roku Komisja Europejska zaakceptowała Plan Restrukturyzacji LOT-u i uznała pomoc publiczną dla spółki za zgodną z prawem unijnym i nie naruszającą konkurencji na rynku. Pierwsza transza pomocy publicznej – tak zwana pożyczka na ratowanie, została wypłacona w grudniu 2012 r. w wysokości 400 mln. Wypłata drugiej – tak zwanej transzy na restrukturyzację, zgodnie z Planem miała nastąpić w sierpniu 2013 r., ale z powodu coraz lepszej sytuacji Spółki została przesunięta dopiero na teraz i zmniejszona aż o dwie trzecie.
Środki z drugiej transzy zostaną przeznaczone między innymi na dalsze usprawnienie kanałów sprzedaży, przede wszystkim online, sfinalizowanie bardzo istotnych zmian w obszarze IT, czy wychodzenie z nierentownych umów. Będą one również potrzebne na dokończenie remontów i zwrot do właścicieli części Embraerów, co jest wpisane w Plan Restrukturyzacji.
LOT konsekwentnie wdraża inicjatywy wynikające z Planu, zarówno po stronie kosztowej jak i przychodowej. Cały czas identyfikuje także nowe możliwości i reaguje na zmieniający się rynek. W ciągu ostatniego roku sięgnął po nowe grupy pasażerów wprowadzając między innymi nowe klasy i taryfy (LOT Economy Plus i LOT Economy Simple). Uruchomił też cały szereg nowych usług, a także nieustannie poprawia jakość obsługi. Dzięki temu notuje między innymi wzrost pasażerów w klasach Premium i Biznes. Poszerzone zostały również kanały sprzedaży poprzez wprowadzenie nowych rozwiązań mobilnych: aplikacje na smartfony i tablety, dzięki czemu rośnie sprzedaż biletów w kanałach online. LOT efektywnie wykorzystuje także swoją flotę długodystansową, mimo, że do końca 2015 roku nie może otwierać nowych połączeń. Realizując założenia Planu wynajmuje Dreamlinery innym liniom.
Efekty daje także nowa filozofia budowania siatki połączeń. Od lata tego roku LOT zwiększył możliwości transferowe przez swój hub aż o ponad 40%. Oznacza to, że pasażerowie podróżujący przez Warszawę mogą znacznie bardziej dogodnie przesiadać się lecąc dalej w świat zarówno z innych miast w Polsce, jak i z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. 2014 rok jest również pierwszym rokiem, w którym w pełni działa tak zwany „efekt Dreamlinera”. W ubiegłym roku LOT korzystał jeszcze częściowo ze starszych maszyn Boeingów 767. Pierwsze Boeingi 787 zaczęły latać od czerwca 2013, a wszystkie rejsy dalekodystansowe były obsługiwane przez Dreamlinery dopiero od sierpnia. Dopiero od początku tego roku flotę dalekodystansową stanowią już tylko te najnowocześniejsze maszyny, które powodują z jednej strony oszczędności np. na paliwie, a z drugiej pomagają generować przychody ze względu na to, że pasażerowie chętniej wybierają LOT na trasach długodystansowych.