Podobno narzekanie jest cechą narodową Polaków. Jak wynika jednak z raportu platformy do obniżania i opłacania rachunków za media MAM „Dziurawa Kieszeń Polaka”, Polacy są wyjątkowo zadowoleni z życia. Ponad 80% deklaruje, że cieszy się codziennością. Dzieje się tak nawet pomimo tego, że zarabiają mniej w porównaniu z wieloma innymi mieszkańcami krajów europejskich, a na comiesięczne rachunki za media wydają znacznie większą część swoich zarobków niż inni Europejczycy.
Ocena poziomu szczęścia jest niezwykle trudna. Ciężko bowiem stwierdzić jednoznacznie, czym ono jest, szczególnie że dla każdego człowieka może być czymś zupełnie innym. Wielu jednak uzależnia zadowolenie z życia od sytuacji materialnej oraz tego, ile posiada oszczędności i na co może je przeznaczyć. Koszty życia mogą jednak to szczęście mocno zaburzać.
Ile wydajemy?
Koszty życia w Polsce w skali Europy należą do bardzo wysokich, wynagrodzenia natomiast nie plasują się już w czołówce zestawień. Jak wynika z raportu „Dziurawa Kieszeń Polaka 2017” przygotowanego przez platformę do obniżania i opłacania rachunków za media MAM, miesięczne opłaty kontraktowe (a więc za prąd, gaz i wodę oraz za usługi telekomunikacyjne) stanowią ponad ¼ budżetu każdego gospodarstwa domowego (25,2%). Oznacza to, że przeciętnie Polacy wydają na rachunki nieznacznie więcej niż na jedzenie. Żywność znajduje się bowiem na drugim miejscu wśród ich największych wydatków (24,2%). Mając na uwadze nominalne ceny nośników energii w Europie, można odnieść wrażenie, że Polska jest krajem tanim (8. miejsce w rankingu najtańszych krajów UE). Jednak gdy zostaną one skorygowane zgodnie ze standardem siły nabywczej (PPS), okazuje się, że ceny prądu i gazu w Polsce należą do najwyższych w Unii Europejskiej (Polska plasuje się pod tym względem na 6. miejscu wśród krajów UE). Więcej na opłaty wydają tylko mieszkańcy Rumunii, Hiszpanii, Belgii, Niemiec i Portugalii.
Czy jesteśmy szczęśliwi?
Raport Komisji Europejskiej „Quality of life in Europe: Subjective well‑being” zdaje się potwierdzać, że charakterystyczne dla Polaków zadowolenie z życia nie ma wiele wspólnego z sytuacją finansową. Poziom życiowej satysfakcji Polaków jest podobny do obywateli dużo bogatszych krajów, takich jak: Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Belgia czy Irlandia.
Zaskakujący wydaje się fakt, że Polacy są nawet bardziej zadowoleni z życia niż np. Włosi lub Portugalczycy i najszczęśliwsi wśród wszystkich unijnych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Zadowolenie to, choć niezwiązane z sytuacją finansową, zadeklarowali również respondenci badania przeprowadzonego na zlecenie platformy MAM. Jednocześnie aż 41% przedstawicieli gospodarstw domowych biorących udział w tym badaniu nie jest w stanie pokryć nieoczekiwanego wydatku w wysokości 1150 złotych. 1 na 10 gospodarstw domowych z przyczyn finansowych nie może sobie pozwolić na kupno samochodu – pomimo posiadania takiej potrzeby – a aż 73% zarabia poniżej lub w granicach średniej krajowej, osiągając dochody netto nie większe niż 3000 złotych.
Z innej perspektywy
Podobne wrażenie na temat szczęścia Polaków można odnieść, opierając się na wskaźnikach HDI (Human Development Index) i HPI (Happy Planet Index). O ile HDI nie odnosi się bezpośrednio do szczęścia, a do stopnia rozwoju społeczno-ekonomicznego, o tyle HPI ma je nawet w nazwie i klasyfikuje Polaków na 62. pozycji na 140 państw biorących udział w rankingu. Jeśli wziąć pod uwagę tylko jeden czynnik – „well-being”, czyli zadowolenie z życia – Polacy awansują na 46. pozycję[1]. Według wskaźnika HDI w 2016 roku Polacy zajęli 36. pozycję na 188 uwzględnianych w badaniu narodów[2]. Połączenie tych dwóch wskaźników pozycjonuje Polskę jako państwo wysoko rozwinięte pod względem społeczno-gospodarczym oraz zamieszkałe raczej przez szczęśliwych obywateli.
Zdaniem autorów raportu Happy Planet Index najszczęśliwszym państwem na świecie jest obecnie Kostaryka, która zajmuje dopiero 66. miejsce w raporcie Human Development Index. Jeśli ograniczyć zaś HPI tylko do samopoczucia, to w rankingu przoduje Szwajcaria, a tuż za nią jest Norwegia, która także jest na szczycie rankingu HDI.
Pieniądze szczęścia nie dają?
Skąd takie rozbieżności w wynikach rankingów? Wyjaśnienie może przynieść tzw. paradoks Easterlina, który w dużym uproszczeniu zakłada, że ludzie bogatsi w danej społeczności są generalnie szczęśliwsi, ale ich szczęście nie zwiększa się wraz ze zwiększeniem dochodów. Może to oznaczać, że po osiągnięciu pewnego pułapu ekonomicznego nie przywiązują już oni tak dużej wagi do dóbr materialnych, ponieważ po prostu już je posiadają.
[1] Happy Planet Index: http://happyplanetindex.org, 2016.
[2] Human Development Report 2016 – Human Development for everyone, United Nations Development Programme, 21.03.2017.