Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu wyniósł w lipcu 54,5 wobec 54,3 pkt. w czerwcu br. – podał Markit.
Lipcowy, podobnie jak czerwcowy, wskaźnik PMI potwierdził siłę głównego sektora naszej gospodarki – przemysłu. Ciągle rośnie liczba nowych zamówień na rynku krajowym, ale także zamówień eksportowych (eksport wzrósł w najszybszym tempie od lutego 2014 r.). I co niezmiernie ważne, bo potwierdza trend i siłę tych pozytywnych zmian – przedsiębiorstwa z sektora przemysłowego zwiększają poziom zatrudnienia. Przy czym wzrost liczby miejsc pracy był jednym z najszybszych w historii badań PMI. Firmy przemysłowe widząc dobre perspektywy najwyraźniej zaktywizowały się na rynku pracy zdając sobie sprawę, że w niektórych zawodach jest on „płytki” i za chwilę trudno będzie pozyskać nowych pracowników o poszukiwanych kwalifikacjach i kompetencjach. Możemy zatem także spodziewać się nieco silniejszego wzrostu wynagrodzeń w części branż przemysłowych (szczególnie eksportowych). A przemysł pociągnie za sobą większą aktywność w usługach.
Wszystko wskazuje zatem, że wzrost polskiej gospodarki w 2015 r. będzie wyższy niż prognozują to MFW (3,5 proc.), KE (3,2 proc.), EBOR (3,4 proc.), czy NBP (3,6 proc.). Tym bardziej, że gospodarki krajów UE, w tym strefy euro, czyli naszych głównych partnerów biznesowych, mają się dobrze. Potwierdził to lipcowy wskaźnik PMI – 52,4 pkt., przy „tąpnięciu” Grecji do 30,2 i ciągle lekkiego osłabienia przemysłu francuskiego.
W efekcie rosną zamówienia kierowane do polskiego przemysłu. A ten zwiększa zapasy środków produkcji, a także wytworzonych produktów, aby móc szybko reagować na rosnący popyt zewnętrzny. I zatrudnienie! Rosną także ceny wyrobów gotowych, co wyraźnie potwierdza siłę popytu. Dane te wskazują, że wzrost PKB w 3. kwartale br. zostanie wzmocniony wzrostem zatrudnienia i wzrostem wynagrodzeń (spożycie indywidualne), wzrostem zapasów i ciągle – eksportem netto. A do budżetu państwa wpływać będzie nieco więcej pieniędzy z podatków.