Sprzedaż detaliczna wzrosła w czerwcu 2016 r. o 6,5 proc. r/r w cenach stałych, a o 4,6 proc. w cenach bieżących – podał GUS.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podało, że od kwietnia 2016 r., gdy ruszył program 500+, do rodzin z dziećmi trafiło już 5 mld zł. Dane dotyczące sprzedaży detalicznej – te za czerwiec, a także te dotyczące 1. I 2. kwartału br. – pozwalają na wstępne wskazanie, na co te pieniądze zostały przez gospodarstwa domowe wydane.
Można mówić o dwóch grupach gospodarstw domowych korzystających z programu 500+. Pierwsza, zapewne o najniższym poziomie dochodów rozporządzalnych, zdecydowanie zwiększyła swoje wydatki w niewyspecjalizowanych sklepach, czyli głównie w super i hipermarketach. To efekt nie tylko potrzeb tych gospodarstw domowych, ale także profesjonalnego działania dużych firm handlowych, które polityką cenową (obniżaniem cen), a także nasiloną komunikacją skierowaną do klientów, zwiększyły swoją sprzedaż.
Druga grupa koncentrowała swoje wydatki na zakupie mebli, sprzętu RTV i AGD – w ciągu 1. kwartału sprzedaż detaliczna tych produktów wzrosła o 6,9 proc., a po 6 miesiącach wzrost ten wynosił już prawie 10 proc., a w samym czerwcu – ponad 14 proc. To zapewne grupa o nieco wyższych dochodach, która wykorzystała dostępne jej środki finansowe z programu 500+ na uzupełnienie lub wymianę dóbr trwałego użytku.
Wydatki realizowane przez gospodarstwa domowe w ciągu 3 miesięcy trwania programu 500+ pokazują „pierwsze” potrzeby rodzin z dziećmi. Nie mówią na razie, co oczywiste, nic o tym, czy i jak te środki będą inwestowane bezpośrednio w dzieci. A także o tym, czy będą wpływać pozytywnie na demografię. Bez wątpienia w kolejnych 3 miesiącach (lipiec-wrzesień) zwiększą się wydatki gospodarstw domowych na wakacje, a także na książki i przybory szkolne. Interesujące jest jednak to, co będzie dalej, jak będą lokowane pieniądze z programu 500+, gdy rodziny z dziećmi zaspokoją swoje „pierwsze” potrzeby. Czy uda się te pieniądze przekształcić w inwestycje, w edukację dzieci i czy będą zachętą do zwiększania dzietności. Warto, aby tak się stało.