Silnie zwyżkujący od początku roku indeks cen surowców, pod koniec czerwca gwałtownie zawrócił ze wzrostowej ścieżki. Ten ruch może być czymś więcej niż tylko korektą. Prawdopodobnie giełdy towarowe już zaczynają reagować na perspektywę umocnienia się dolara. Amerykańska waluta zyska na wartości dzięki poprawie w gospodarce i polityce Fed oraz EBC.
Indeks cen surowców CRB wzrósł od początku roku do 20 czerwca o prawie 14 proc. Można było przypuszczać, że to sygnał ożywienia w globalnej gospodarce. W pierwszych miesiącach roku przeważały nadzieje na taki scenariusz, a wkrótce zaczęły też pojawiać się pierwsze symptomy tego, że może się on zrealizować. Napływały one głównie z Japonii oraz strefy euro, w tym z Niemiec. Dość szybko okazało się jednak, że przełomu trudno się spodziewać. Co prawda japońska gospodarka nafaszerowana sterydami przez tamtejszy bank centralny utrzymuje wysokie tempo wzrostu, a amerykańska wraca do dobrej kondycji po załamaniu, spowodowanym ciężką zimą, ale to wciąż za mało, by odtrąbić globalne ożywienie. W Chinach dynamika PKB wciąż trzyma się w okolicach 7,5 proc. i nie zanosi się na jej przyspieszenie. Strefa euro zawdzięcza rachityczny wzrost poprawie w jej najsłabszych ogniwach. Te większe, jak Francja, popadają w coraz większe kłopoty. Zadyszka odczuwalna jest ostatnio także w Niemczech.
Wątpliwości co do sygnałów wysyłanych przez indeks CRB można było mieć obserwując zachowanie jego składowych. W pierwszej fazie swoją dynamiczną zwyżkę zawdzięczał on silnym wzrostom cen surowców rolnych. Po części jej powodem były warunki pogodowe, w znacznej mierze zaś przyczyniły się do tego wydarzenia na Ukrainie i związane z tym obawy załamania eksportu z tego kierunku. Ruch w górę notowań ropy naftowej także w znacznym stopniu wynikał z oddziaływania czynników geopolitycznych, a nie makroekonomicznych. Dynamiczne wzrosty cen palladu i platyny związane były bardziej z ograniczeniem podaży niż zwyżką popytu ze strony przemysłu. Jedynie rynek miedzi wydawał się sygnalizować trwałą tendencję wzrostową, sugerując nadchodzące ożywienie w gospodarce.
Trwająca od początku maja tendencja spadkowa na rynku surowców rolnych zniwelowała niemal całą poprzednią zwyżkę. Mimo utrzymywania się politycznych napięć w wielu regionach świata, podobne zjawisko widoczne jest od kilku tygodni w przypadku cen ropy naftowej. Choć w przypadku miedzi można mówić na razie jedynie o niewielkiej spadkowej korekcie, to jednak jest ona faktem. Dalszy rozwój wydarzeń będzie stanowił odpowiedź na pytanie, czy tendencja wzrostowa się utrzyma.
Indeks cen surowców CRBi notowania dolara
Źródło:Stooq.pl
Choć ostatnio optymizm w kwestii globalnego ożywienia gospodarczego nieco przygasł, warto zwrócić uwagę na inny istotny czynnik, wpływający na tendencje na rynkach surowcowych, jakim jest kurs dolara, w którym wyrażane są ich ceny. Tegorocznej zwyżce indeksu CRB towarzyszyło osłabienie amerykańskiej waluty. Od początku maja dolar rozpoczął jednak dynamiczną fazę umacniania się wobec euro, a wkrótce spadkową korektę zaliczył indeks cen surowców. Po jej odreagowaniu kontynuuje on ruch w dół, zdecydowanie pogłębiając poprzedni dołek. Od szczytu z drugiej dekady czerwca stracił on już 5 proc., a więc około jednej trzeciej tego, co zyskał od początku roku.
Wszystko wskazuje na to, że dolar nadal będzie się umacniał. Przemawia za tym coraz bardziej wyraźna perspektywa rozpoczęcia przez Fed cyklu zacieśniania polityki pieniężnej oraz poprawy kondycji amerykańskiej gospodarki. Te impulsy będą dodatkowo wzmacniane przez działania Europejskiego Banku Centralnego, zmierzającego w kierunku przeciwnym niż Fed. Najbliższe kwartały powinny więc stać pod znakiem spadku notowań surowców.
Roman Przasnyski, Open Finance