W mijającym tygodniu swoje decyzje ogłaszały aż 4 banki centralne z grona G10. Pomimo to zmienność na rynku walutowym była ograniczona. Zdecydowanie więcej atrakcji przyniósł rynek akcji. Przecena japońskiego Nikkei sięgnęła 4 proc., natomiast mediolański FTSE MIB zniżkował o ponad 6 proc.
Najważniejsza indeksy amerykańskie straciły powyżej 1 proc., frankfurcki DAX ponad 3 proc., a paryski CAC 40 około 2 proc. Najsilniejszą walutą w tym tygodniu był japoński jen. Waluta ta uważana jest za tzw. „bezpieczną przystań”. Polski złoty uległ za to wyraźnemu osłabieniu. Kurs USD/PLN zwyżkował o około 4 gr, natomiast EUR/PLN o niecałe 3 gr. Wpływ na taki rozwój sytuacji mają narastające napięcia geopolityczne. Wciąż nierozwiązany pozostają konflikty na Ukrainie i w Strefie Gazy. Dodatkowo w nocy z czwartku na piątek prezydent USA Barack Obama autoryzował powietrzne ataki na Irak „by zapobiec potencjalnym atakom ludobójstwa”. Rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich spadły poniżej 2,4 proc. po raz pierwszy od ponad roku. Konferencja prezesa ECB Mario Draghiego, która miała być głównym wydarzeniem tego tygodnia, nie przyniosła żadnych zaskakujących rozstrzygnięć. Zmienność EUR/USD w jej trakcie była mocno ograniczona. ECB będzie oczekiwał na pierwsze skutki wprowadzanego we wrześniu TLTRO i dopiero wtedy podejmie decyzję o dalszych działaniach. Mario Draghi podkreślił, że w strefie euro i USA mamy do czynienia z rozbieżnymi drogami polityk monetarnych oraz że taka sytuacja utrzyma się jeszcze przez długi okres czasu. Najsilniej zyskującym towarem w tym tygodniu była pszenica, której cena poszybowała w górę o ponad 5 proc. Na przeciwległym biegunie znalazła się kawa, której notowania spadły o niemal 6 proc.
Australia: pretekst do obniżki stóp
Bank Australii utrzymał główną stopę procentową na rekordowo niskim poziomie 2,5 proc. RBA potwierdziło swoje wcześniejsze słowa na temat utrzymania kosztu pieniądza na niezmienionym poziomie przez pewien czas oraz zbyt silnej australijskiej walucie. Rynek spodziewał się bardziej gołębiego wydźwięku komunikatu.
W tym tygodniu na rynek napłynęły także bardzo słabe dane z australijskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia znalazła się na 12-letnim maksimum, jednocześnie przekraczając stopę bezrobocia po raz pierwszy od czasów przedkryzysowych (2007 roku). Wzrosła ona do poziomu 6,4 proc., pomimo, że konsensus zakładał odczyt na poziomie 6,0 proc. Zmiana zatrudnienia wyniosłą -0,3 tys. (konsensus 13,2 tys.) Podczas gdy trendy stóp bezrobocia w większości światowych gospodarek są zdecydowanie spadkowe Australia mierzy się z sytuacją odwrotną. Z dużymi problemami zmaga się tamtejszy sektor wydobywczy. Jeżeli negatywny trend na rynku pracy zostanie potwierdzony w najbliższych miesiącach, to RBA może być zmuszone nawet do kolejnej obniżki stóp procentowych.
Chiny: najwyższy bilans handlowy w historii
Lipcowy bilans handlowy Chin wyniósł 47,3 miliarda dolarów. Tak świetny wynik jest związany zarówno z niespodziewanym wzrostem eksportu (14,5 proc. r/r), jak i zaskakującym spadkiem importu (-1,6 proc. r/r). Eksport do Unii Europejskiej wzrósł o 17 proc. wobec poprzedniego roku, natomiast do Stanów Zjednoczonych o 12,3 proc. Nadwyżka w pierwszych siedmiu miesiącach roku wynosi nieco ponad 150 miliardów USD wobec około 125 miliardów dolarów. Wydaje się więc, że światowy popyt wspomoże chińską gospodarkę w osiągnięciu celu założonego przez rząd, czyli 7,5 proc. wzrostu gospodarczego w tym roku. W związku z tym najprawdopodobniej nie będzie konieczna stymulacja gospodarki w drugiej połowie roku. Wiele wskazuje na to, że eksport w najbliższych miesiącach może przyrastać w dwucyfrowym tempie.
N. Zelandia: NZD płacze nad rozlanym mlekiem
W tym tygodniu opublikowana została stopa bezrobocia z Nowej Zelandii. Spadła ona w II kwartale do 5,6 proc. z 5,9 proc. w pierwszym. Konsensus zakładał odczyt na poziomie 5,8 proc. Duży wpływ na tak dobry odczyt miał jednak udział aktywnych zawodowo w zasobie siły roboczej, który spadł z rekordowego poziomu 69,2 proc. w I kwartale do 68,9 proc. w II kwartale. Ceny mleka w proszku na ostatniej aukcji spadły do poziomu 2725 USD za tonę. Tylko w tym dniu zniżka wyniosła 11,5 proc. Jest to już jednak niemal 50 proc. spadek od szczytu w lutym. Wszystko to negatywnie wpłynęło na notowania dolara nowozelandzkiego.
Rosyjski kapitał płynie do Hong Kongu
W związku z sankcjami nałożonymi przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską rosyjski kapitał zaczął przemieszczać się w stronę Azji, a głównie Hong Kongu. Okazało się to dużym zagrożeniem dla tamtejszej gospodarki, ze względu na nadmierną aprecjację dolara hongkońskiego. W związku z tym działania podjął Bank Hong Kongu, który stara się deprecjonować HKD oraz deklaruje gotowość do dalszych takich działań. Bank Hong Kongu skupił wczoraj około 925 milinów dolarów amerykańskich z rynku. W całym lipcu suma interwencji wyniosła 8,39 miliarda, najwięcej od października 2012. Na tak dużym transferze kapitału bardzo zyskała tamtejsza giełda. Tylko w lipcu indeks Hang Seng.