W ubiegłym tygodniu Haitong Bank opublikował wyceny czterech największych graczy na polskim rynku energii. Według analityków tej instytucji branża ta boryka się z wieloma problemami, które mają swoje odzwierciedlenie w niskich wycenach oraz w trzech negatywnych rekomendacjach. Czy to oznacza, że mocno przecenione spółki energetyczne będą jeszcze tańsze?

Eksperci z Haitong Bank wystawili rekomendację sprzedaj dla następujących spółek: ENEA, PGE oraz Tauron Polska Energia. Jedynie Energa otrzymała rekomendację neutralnie, który to zastąpił wcześniejsze zalecenie kupna. Niemniej jednak, wyceny wszystkich powyższych przedsiębiorstw zostały znacząco obniżone. Warto podkreślić również, że obecnie rynek wycenia walory wszystkich wymienionych spółek powyżej niniejszej prognozy. Analitycy wskazali szereg czynników, które wpłynęły na ich analizę. Zwracają uwagę na przejęcie przez spółkę ENEA udziałów w Bogdance, czy też wysoki stan zadłużenia Tauronu, który prawdopodobnie będzie nadal wzrastać. W przypadku ENERGI, bank wskazuje na projekt w Ostrołęce, który może zepsuć wizerunek spółki przyjaznej środowisku, a zarazem negatywnie wpłynąć na cenę akcji. Niemniej jednak, można także wyodrębnić jedno szczególne zagrożenie, które uderza w cały sektor – połączenie branży energetycznej z węglową. Zabieg ten będzie miał na celu ratowanie polskiego górnictwa, które wciąż pozostaje oczkiem w głowach polityków. Stan sektora górniczego natomiast jest kiepski. Należy podkreślić, że określenie to jest niezmiernie delikatne. Według analityków Haitong Bank, ciężar ewentualnej synergii może obciążyć głównie PGE.

W dniu publikacji niniejszego raportu ceny akcji spółek energetycznych mocno zniżkowały. Niemniej jednak, w kolejnych dniach odrobiły część strat. Natomiast, szeroki indeks WIG–energia od początku roku dynamicznie wzrasta. Wydaje się, że rynek obecnie ma inny stosunek do sektora energetycznego i próbuje zapoczątkować rynek byka. Należy jednak podkreślić, że stan branży w rzeczywistości jest daleki od ideału. Przede wszystkim, niezbędne są inwestycje w infrastrukturę, która jest przestarzała i mało wydajna. W 2015 roku Polska stała się po raz pierwszy w historii importerem energii elektrycznej. Okazuje się, że rodzime elektrownie są wrażliwe na awarie i nie posiadają odpowiednich mocy. Najlepszym przykładem są ubiegłoroczne upały, które przez długi okres towarzyszyły naszemu rejonowi geograficznemu. Okazało się, że polskie elektrownie musiały ograniczyć swoją produkcję, gdyż ryzyko awarii było zbyt duże. Co więcej, w związku z niewystarczającą mocą, na przedsiębiorstwa zostały nałożone limity poboru prądu.

Gwoździem do trumny jednak, może okazać się wciąż aktualny plan rządu, dotyczący połączenia sektora energetycznego z kopalniami. Te natomiast wymagają restrukturyzacji oraz spłaty wysokiego poziomu zadłużenia. Ponadto, niska cena węgla, która prawdopodobnie nie zmieni trendu spadkowego, nie poprawi sytuacji sektora górniczego. Obecnie rząd jest w trakcie pracy nad ewentualną synergią. Niemniej jednak, władza już teraz sygnalizuje, że spółki energetyczne mogą zrezygnować z wypłaty dywidendy w kolejnych latach. Zyski natomiast zostałyby przeznaczone na restrukturyzację nierentownych kopalń. Prawdą jest jednak, że nakłady te mogą okazać się zbyt duże, a polski rząd będzie próbował dofinansować cały proces (o ile Komisja Europejska wyrazi na to zgodę). Niemniej jednak, fakt, że polska władza wciąż nie zaprezentowała żadnych konkretnych projektów, pozwala inwestorom tymczasowo odetchnąć z ulgą i wykorzystać mocno przecenione walory spółek energetycznych. Dlatego też rynek jest w trakcie korekty.

Analizując cały sektor w perspektywie długoterminowej, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt. Świat odwraca się od węgla. Polska prawdopodobnie będzie zmuszana do podjęcia kolejnych kroków, które będą miały na celu zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. W związku z tym, że polski sektor energetyczny oparty jest tylko i wyłącznie na tym surowcu, wyzwanie to może okazać się niezmiernie trudne, a zarazem kapitałochłonne. Co prawda, niedawno podpisana umowa paryska nie nakłada żadnych ograniczeń, ale nie można wykluczyć, że takowe w przyszłości się nie pojawią. Problem ten, przejściowo może okazać się znacznym ciężarem. Z drugiej strony, polski sektor energetyczny jest w złym stanie technicznym i wymaga wielu inwestycji. Ewentualna budowa elektrowni atomowej, czy tez zwiększenie znaczenia odnawialnych źródeł energii w celu zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, może przynieść wymierne korzyści dla całej branży. Rozwiązanie to jednak stawia rządzących między młotem, a kowadłem, gdyż jego skutkiem byłby upadek polskiego górnictwa. W tym miejscu zaczynają się schody, które politycy próbują pokonać, ratując kopalnie.

Podsumowując, ze względu na wiele istotnych zagrożeń, branża energetyczna w długim terminie może okazać się nietrafioną inwestycją. Do czasu, kiedy to rząd nie sprecyzuje planów, dotyczących synergii spółek energetycznych z kopalniami, inwestorzy mogą próbować wykorzystać przecenione akcje i spekulować na wzrost cen. Natomiast, jeżeli takowy projekt, połączenie ujrzy światło dzienne, a dywidendy staną pod znakiem zapytania, rynek najprawdopodobniej zostanie zdominowany przez niedźwiedzie. Branży nie pomaga również zły stan techniczny elektrowni i sieci przesyłowych. Ponadto, zmiany klimatyczne powodują, że węgiel będzie odgrywał coraz to mniejszą rolę w produkcji energii elektrycznej. Z drugiej strony, ostatni czynnik może być katalizatorem pozytywnych zmian w sektorze. Ten jednak, wymagałby rezygnacji z ratowania polskiego górnictwa.

 

Adrian Apanel1Adrian Apanel, MM Prime TFI S.A.