Już od 19 lutego kredytobiorcy będą mogli składać wnioski o nawet półtoraroczne wakacje od spłaty zobowiązania. Jednak, by móc skorzystać z tej ulgi trzeba będzie spełnić dość wyśrubowane wymogi.
Kredytobiorcy, którzy zdecydują się skorzystać z pomocy Funduszu zostaną odciążeni miesięczną kwotą 1500 zł przez okres maksymalnie 18 miesięcy. Z pomocy będą mogły skorzystać osoby posiadające kredyt w polskiej walucie, jak i w obcej. Jednak należy pamiętać, że pomoc ta jest zwrotna. W momencie zakończenia tzw. okresu wsparcia, kredytobiorca wróci do samodzielnej spłaty kredytu oraz otrzyma 2 lata karencji w zwrocie kapitału Funduszowi. W efekcie po 24 miesiącach, przez kolejne 8 lat, kredytobiorca będzie musiał zwrócić Funduszowi wszystkie „pożyczone” pieniądze. Wsparcie jest nieoprocentowane. – Jeżeli dany kredytobiorca spłaca ratę kredytu w wysokości np. 1200 zł i skorzysta przez okres 18 miesięcy z pomocy Funduszu, będzie on musiał zwrócić po upływie 2 lat karencji kwotę 21600 zł. Po rozłożeniu tej kwoty na okres 8 lat okaże się, że kredytobiorca będzie musiał co miesiąc, oprócz własnej raty kredytu, spłacać Funduszowi ratę w wysokości 225 zł. – komentuje Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl.
Wybiórcza dostępność
Pomimo tego, że wnioski będzie można składać do końca 2018 r., to katalog osób, które będą mogły skorzystać z pomocy Funduszu jest dość ograniczony. Z pomocy będą bowiem mogli skorzystać bezrobotni, którzy nie stracili pracy w wyniki samodzielnego zerwania stosunków pracy, osoby, których miesięczna rata przekracza poziom 60% miesięcznego dochodu gospodarstwa domowego, a także ci, którzy mają prawo do świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej – obecnie limit dochodu to 461 zł dla gospodarstwa domowego jednoosobowego oraz 316 zł na jednego członka gospodarstwa w przypadku wieloosobowego gospodarstwa domowego. Dodatkowo osoby te będą musiały spełnić szereg innych warunków, jak m.in. brak posiadania innego domu czy mieszkania, skorzystanie z pomocy tylko na jeden kredyt, możliwość skorzystania z pomocy tylko w przypadku zakończenia wypłat z ubezpieczenia dla osób pobierających świadczenie z tytułu ubezpieczenia od utraty pracy.
Kto decyduje o przyznaniu pomocy?
Wniosek o przyznanie pomocy należy złożyć w bank-kredytodawcy. To on zawiera umowę z kredytobiorcą w zakresie częściowej spłaty kredytu z Funduszu. Następnie dokumenty trafiają do Banku Gospodarstwa Krajowego, gdzie jest podejmowana decyzja o wypłacie pieniędzy. Pieniądze z Funduszu nie trafiają bezpośrednio do kredytobiorcy – raty są regulowane przez Fundusz bezpośrednio na rachunek kredytowy banku-kredytodawcy. Warunkiem wstrzymania tej pomocy jest nie dotrzymanie warunków zawartej umowy, np. w sytuacji, gdy kredytobiorca utraci status osoby bezrobotnej, czy też jego dochody wzrosną i przekroczą określony próg. – Po upływie dwóch lat od zakończenia wypłat z Funduszy kredytobiorca zobowiązany jest zwrócić pobrane środki. Spłata odbywa się bezpośrednio do Funduszu, a nie do banku, o czym zostanie on poinformowany najpóźniej na 30 dni przez wymagalnością pierwszej wpłaty. Zatem klient będzie de facto spłacał dwa oddzielne zobowiązania – wobec banku z tytułu kredytu mieszkaniowego oraz wobec Funduszu Wsparcia z tytułu udzielonej pomocy finansowej. – mówi Mikołaj Fidziński, Comperia.pl.
Kto da na to wszystko pieniądze?
Pieniądze Funduszu Wsparcia Kredytobiorców nie pochodzą ze środków publicznych, a zostały zebrane w ramach „zrzutki” banków – proporcjonalnie do wielkości posiadanego portfela kredytów mieszkaniowych z opóźnieniami w spłacie przekraczającymi 90 dni. Łącznie Fundusz ma dysponować kwotą 600 mln zł, choć ustawa zakłada możliwość dodania kolejnych środków.
Choć Fundusz startuje dopiero 19 lutego już dziś budzi wiele wątpliwości, czy ta pomoc faktycznie będzie pomocą dla kredytobiorców, czy czasem nie odłożeniem problemów w czasie.