Banki będą wymagać 15-proc. wkładu własnego przy zakupie mieszkania na kredyt. KNF w liście przesłanym do banków zakazuje zastępowania brakującej gotówki podwyższającym marżę ubezpieczeniem, co dziś jest powszechną praktyką.
Aby kupić mieszkanie o wartości 300 tys. zł trzeba w 2015 roku dysponować gotówką w kwocie około 45 tys. zł. Składa się na to 10% wkładu własnego i około 5% wartości nieruchomości, które będzie trzeba wydać w ramach kosztów transakcyjnych (na rynku pierwotnym wynoszą one mniej, a na wtórnym więcej). Od 1 stycznia 2016 roku będzie trzeba do tej kwoty dodać 15 tysięcy – wynika z korespondencji KNF przesłanej do banków.
Ubezpieczenie podnoszące marże, to nie polisa
Jeszcze w pierwszych dniach grudnia br. powszechnie mówiono, że od stycznia 2016 roku banki będą mogły udzielać kredyty o ile klient posiadać będzie minimum 10% ceny zakupu w gotówce, a resztę zastąpi się ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego. Podobny mechanizm miał działać począwszy od 2017 roku, kiedy zapisy rekomendacji wprowadzą konieczność posiadania 20-proc. wkładu własnego. W efekcie spodziewano się, że 10% trzeba będzie posiadać w gotówce, a resztę zastąpić ubezpieczeniem. Niestety doniesienia te zostały zdementowane przez KNF.
W liście przeczytać można, że od 1 stycznia 2016 roku potencjalny kredytobiorca, zamiast 15% wkładu własnego w gotówce może dysponować 10% w gotówce o ile pozostałe 5% przedstawi na przykład w formie blokady czy zastawu:
- środków na koncie w banku,
- skarbowych papierów wartościowych lub papierów NBP,
- środków zgromadzonych w ramach IKE lub IKZE.
KNF pozwala też uzupełnić gotówkę ubezpieczeniem, ale nie w formie najczęściej dziś stosowanej. Banki tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu chętnie podwyższają bowiem obecnie marżę kredytu. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się nadzór. Co więcej inna rekomendacja (U) zakazuje bankom pobierania prowizji za sprzedaż ubezpieczeń, które mają na celu ochronę ich interesów. Czas pokaże czy banki będą przyjmować jako uzupełnienie wkładu własnego polisy ubezpieczające niski wkład własny dystrybuowane bezpłatnie lub przez inne podmioty.
To wszystko oznacza, że od stycznia 2016 roku zakup mieszkania może okazać się trudniejszy. Wyższe wymagania odnośnie wkładu własnego mogą negatywnie odbić się na popycie na kredyt. Wpływ ten może częściowo amortyzować program „Mieszkanie dla młodych”. Pozwala on nabywcom uzyskać dofinansowanie z budżetu – substytut wkładu własnego. Problem w tym, że duży popyt na dopłaty już wiosną lub latem 2016 roku może spowodować, że pieniędzy chwilowo zabraknie. Gdyby tego było mało gorsze czaszy czekają też banki, które przez nowy podatek, wyższe składni na BFG czy nakłady na fundusz restrukturyzacji kredytów mogą mieć mniej pieniędzy na udzielanie nowych kredytów. Trudno więc oczekiwać, żeby rok 2016 był dla rynku nieruchomości równie dobry jak 2015.