O ile ubiegły rok był dla branży handlowej korzystny, o tyle bieżący stoi pod znakiem zapytania. Ustawa o zakazie handlu w niedziele czy ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu – budzą wśród przedstawicieli branży uzasadniony niepokój. Atmosferę niepewności dodatkowo potęguje rosnące zadłużenie, które – według Krajowego Rejestru Długów – wynosi już ponad 3 mld zł.
Zarówno raporty międzynarodowe, jak i dane lokalne – wskazują, że ubiegły rok był dla polskiej branży handlowej bardzo udany. Global Retail Attractiveness Index opracowany przez GfK (na podstawie informacji Komisji UE, OECD, Nielsen, ekonomii handlowej, Eurostatu i krajowych urzędów statystycznych), mówi wręcz o imponującej poprawie inwestycyjnej w polskim handlu detalicznym. Składają się na nią następujące czynniki: zaufanie konsumentów, nastroje detalistów, inflacja i wyniki sprzedaży w sektorze detalicznym. Według GfK, to właśnie ponadprzeciętne tempo wzrostu sprzedaży detalicznej świadczy o sukcesie Polski w europejskim rankingu. Podczas gdy inne kraje Europy wykazały tylko drobne zmiany, od -3 do +3 punktów, Polska osiągnęła w ubiegłym roku ośmiopunktowy wzrost, zdobywając łącznie 120 punktów.
O sporym wzroście sprzedaży świadczą również dane GUS. W grudniu 2017 r. sprzedaż detaliczna w cenach stałych w skali roku wzrosła o 5,2%, zaś w okresie od stycznia do grudnia 2017 r. sprzedaż była o 7,3% wyższa niż przed rokiem (wobec wzrostu o 5,7% w 2016 r.).
Wraz ze wzrostem sprzedaży rośnie liczba upadłości
Niestety, mimo pozytywnych danych sprzedażowych, w ubiegłym roku w Polsce odnotowano ponad 200 podstępowań upadłościowych zarówno w handlu hurtowym, jak i detalicznym. To wzrost o 14% w porównaniu do 2016 roku. W ciągu ostatniej dekady zniknęło z rynku 100 tysięcy małych sklepów. Najszybciej znikają sklepy ogólnospożywcze, dalej odzieżowe, warzywniaki, księgarnie i drogerie. Upadłość dotyka jednak nie tylko te najmniejsze podmioty, ale również dużych graczy. Niedawno głośno było o kłopotach sieci AGD Market, Alma i Praktiker, dziś z podobnymi problemami borykają się: Małpka i Matras, a obecnie setki wierzycieli straciło ponad 200 mln zł na upadłości najstarszej sieci polskich supermarketów – czyli Marcpolu.
Według danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej w lutym łączny dług branży handlowej wyniósł już ponad 3 mld zł. To niemal 800 mln zł więcej niż jeszcze rok temu (gdy wynosił on 2,27 mld zł) i ponad 2 mld zł więcej niż 3 lata temu (gdy stanowił niecały miliard zł).
Powoli tradycją staje się to, że hurtownicy mają większe kłopoty z płynnością finansową niż detaliści. Obecnie zadłużenie w handlu hurtowym wynosi 1 680 274 238,69 zł, podczas, gdy w handlu detalicznym jest o 300 mln zł mniejsze (1 357 381 063,20 zł). W ubiegłym roku ten stosunek wyglądał niemal identycznie.
Dłużnicy idą na rekord
Ponad 81 tysięcy zadłużonych firm handlowych ma ponad 345 tysięcy niezapłaconych faktur, a średnie zadłużenie wynosi 37,5 tys. zł. Pierwszą trójkę najbardziej zadłużonych województw stanowią: mazowieckie, śląskie i wielkopolskie. Górują nad pozostałymi nie tylko łącznym zadłużeniem, ale też liczbą zobowiązań i dłużników.
Wśród przedsiębiorców-rekordzistów znajdują tacy, którzy mają ponad 10 mln zł długu. Na szczycie tego zestawienia jest firma z województwa mazowieckiego (powiat miński), która ma zaledwie jedno zobowiązanie – wobec funduszu sekurytyzacyjnego – ale za to opiewające na bajońską sumę ponad 15,71 mln zł.
Drugą lokatę zajmuje firma handlowa z Malborka, która w odróżnieniu od poprzedniej, ma aż 114 zobowiązań u 10 wierzycieli na łączną kwotę 14,5 mln zł. Wśród nich znajdują się m.in. fundusz sekurytyzacyjny, operator komórkowy, firma faktoringowa i spedycyjna, dostawca energetyki, a nawet… sprzedawca artykułów biurowych.
Na trzecim miejscu znajduje się firma z województwa kujawsko-pomorskiego, która ma 96 zobowiązań od 2 wierzycieli – firmy faktoringowej i energetycznej oraz łączny dług w wysokości niemal 11 mln zł.
Walka Dawida z Goliatem
Jak zauważa Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów BIG, największym problemem przedsiębiorstw handlowych jest spłata kredytów.
– Wartość starych długów wykupionych przez wtórnych wierzycieli od banków, czyli ponad 760 milionów złotych, świadczy o tym, że mamy do czynienia z dużą grupą niewypłacalnych podmiotów. Niestety przedsiębiorstwa handlowe mają też trudności z regulowaniem zobowiązań wobec innych firm handlowych i przemysłowych. Są jednym z największych dłużników branży spożywczej. Ich zaległości wobec producentów za dostawy żywności do sklepów, wynoszą już ponad 31 milionów złotych, co stanowi jedną trzecią wszystkich wierzytelności branży spożywczej. Kolejnym niepokojącym zjawiskiem są długi wobec firm transportowych i spedycyjnych, zwłaszcza w kontekście ich bardzo kiepskiej sytuacji finansowej – komentuje Adam Łącki.
Konsekwencje zakurzonych długów
Ale przedsiębiorstwa handlowe mają też inne problemy: wyniszczające wojny cenowe, odpływ dużej liczby klientów do e-commerce’u i nierzetelni partnerzy biznesowi… Zwłaszcza małe spółki handlowe są przyduszane przez większych i silniejszych graczy na rynku czy hurtownie, którym z zapłatą zalegają detaliści.
Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso, zwraca uwagę, że problemy wielu firm handlowych byłyby znacznie mniejsze, gdyby lepiej radziły sobie one z odzyskiwaniem długów. Po pierwsze, bardzo istotny jest porządek w dokumentacji.
– Z naszych obserwacji wynika, że dłużnicy często kwestionują ilości dostarczonego towaru. Kiedy upominamy się o zapłatę, okazuje się, że u odbiorcy nie ma dokumentów poświadczających, że towar został przyjęty, a nawet jeśli został, to nie w takiej ilości, jaką podaje wierzyciel. Bardzo ważne jest więc skrupulatne gromadzenie dowodów poświadczających dostawę towaru z precyzyjnie określoną jego ilością – wskazuje Jakub Kostecki.
Drugą kwestią jest dyplomacja we wzajemnych relacjach z kontrahentem-dłużnikiem.
– Duzi odbiorcy często dają do zrozumienia, że przekazanie sprawy do windykacji oznacza koniec współpracy z mniejszym kontrahentem. Trzeba więc bardzo umiejętnie prowadzić rozmowy z dłużnikiem, żeby uzyskać zapłatę za zrealizowaną już dostawę i jednocześnie nie doprowadzić do zerwania współpracy. Co więcej: trzeba stworzyć podstawy do tego, aby w przyszłości płatności były realizowane szybciej – dodaje prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.
Obecnie przedsiębiorstwa handlowe mają ponad 1,1 mld zł zaległych należności do odzyskania. Najbardziej nierzetelni kontrahenci to przedstawiciele sektora handlowego (386,91 mln zł), budowlanego (370,12 mln zł) i przemysłowego (227,89 mln zł).
– Pamiętajmy, że przeterminowane zadłużenie jest jak towar, który zalega na półce sklepowej. Im dłużej leży, tym trudniej go sprzedać, bo traci na wartości. Podobnie zakurzone długi: najpierw stają się trudne, aż w końcu niemożliwe do odzyskania – podsumowuje Jakub Kostecki