W poprzednim tygodniu ze względu na małą ilość publikacji danych makro zmienność na eurodolarze była niewielka – przez większość część tygodnia eurodolar przebywał w konsolidacji między 1,24 a 1,25, ale końcówka tygodnia to być może była zapowiedź większego ruchu wzrostowego na parze EUR/USD. Technicznie przełamanie poziomu 1,25 jest pozytywne, ale raczej długoterminowe fundamenty (inne punktu rozwoju gospodarki USA i Eurolandu) nie pozwolą na to, aby zmieniła się tendencja spadkowa na eurodolarze. Niemniej, technicznie podbicie do poziomu powyżej 1,28 jest możliwe. Kluczowe do realizacji tego scenariusza będą zapewne publikowane w tym tygodniu dane, a jest ich sporo. Najważniejsze powinny być ujawnione w czwartek wstępne indeksy PMI dla sektora przemysłu i usług z Francji, Niemiec i całej strefy euro. Oczekiwania nie są zbyt wysokie, ale jednak tez nie ma specjalnych podstaw do tego, aby spodziewać się odczytów wyraźnie lepszych. Dlatego każde zaskoczenie in plus to może być spory handicap dla wyceny euro. Nie można jednak ignorować danych zza Oceanu, a tych też będzie sporo. Już dziś poznamy produkcję przemysłową i indeks NY Empire State, a w dalszej części tygodnia także indeks NAHB, indeks PMI dla przemysłu i, przede wszystkim, protokół z październikowego posiedzenia FOMC. Rzuci on nieco światła na dyskusję, jaka toczyła się w łonie Fed na jednak znaczącym, bo kończącym program QE3, posiedzeniu. Jeżeli w protokole będą wyraźnie jastrzębie akcenty, scenariusz wzrostu na eurodolarze (i tak dosyć kruchy) pewnie będzie pogrzebany.
Sporo warto napisać też o złotym, szczególnie w kontekście ostatnich danych z polskiej gospodarki. Postępująca deflacja (0,6% r/r w październiku, prawdopodobnie podobny poziom lub wyższy w listopadzie ze względu na spadające ceny paliw) może okazać się niewystarczającym argumentem do obniżki stóp procentowych podczas grudniowego posiedzenia. Mniej zdeterminowane gołębie skrzydło RPP może większe znaczenie przypisać świetnemu odczytowi PKB w III kw. (wg wstępnych danych wzrósł o 3,3% r/r wobec oczekiwanych 2,8%) i w efekcie Rada może skłonić się bardziej ku obserwacji danych niż podjęciu już działania, tym bardziej, że inflacja dalej pozostaje w dużej mierze poza kontrolą RPP. Nie oceniając takiego działania Rady, ale pisząc tylko w kontekście złotego – prawdopodobnie to właśnie ten mix danych i nacisku RPP na wzrost gospodarczy spowodował, że złoty jednak obronił poziom 4,2450 na parze EUR/PLN. Pozostaje ona w konsolidacji między 4,20 a 4,2450 i jest to scenariusz bazowy także na ten tydzień. Z kolei USD/PLN póki utrzymuje się poniżej 3,40, ma szanse na spadek do okolic 3,35, ale to raczej będzie miało wymiar jedynie technicznej korekty w trendzie wzrostowym.