Lepiej oszczędzać, czy inwestować? Prawidłowa odpowiedź na tak zadane pytanie brzmi: „to zależy”. Aby na nie odpowiedzieć, musimy sobie wyjaśnić, czym jest inwestowanie, a czym oszczędzanie. O ich wadach i zaletach oraz różnicach między nimi opowiada Bartosz Grejner, analityk Cinkciarz.pl.
Oba terminy są, a z pewnością powinny być, istotną częścią naszego życia – a przynajmniej jego finansowej strony. O oszczędzaniu mówimy, kiedy odkładamy pieniądze, by ich nie wydawać. Naszym celem jest przede wszystkim maksymalna ochrona kapitału, zarówno przed możliwością straty, jak i przed chęcią ich wydawania, przy równoczesnym zachowaniu jak największej ich płynności, czyli bardzo szybkiej dostępności do nich.
Pokusa wydawania jest duża, biorąc pod uwagę, że mamy obecnie wiele możliwości ich wydawania. Oszczędzając nie spodziewajmy się dużych zysków np. z oprocentowania konta czy lokat. Traktujmy to jako swojego rodzaju cenę za maksymalne bezpieczeństwo naszych funduszy.
Dla kontrastu, inwestowanie oznacza lokowanie części kapitału z celem większego ich pomnażania. Dlatego też do inwestycji najczęściej wybieramy np. akcje, fundusze inwestycyjne czy nieruchomości, po których spodziewamy się, że wzrosną na wartości. Wybierając przedmiot inwestycji ważne jest określenie celu inwestowania oraz jeszcze jednego istotnego czynnika – czas jej trwania. W połączeniu determinują one przedmiot inwestycji. Czas jest też bardzo istotny z innego powodu, mianowicie ryzyka pomniejszenia zakładanych zysków z inwestycji. Generalnie nasze cele inwestycyjne nie powinny być krótkoterminowe, ale o tym za chwilę.
Po co oszczędzać i czy to bezpieczne?
Krótkoterminowe cele są domeną oszczędzania. Oszczędzamy na „czarną godzinę” lub by dokonać jakiegoś zakupu, mniejszego (np. pralki) czy większego (np. pierwsza wpłata na kredyt hipoteczny na mieszkanie). Wspólną cechą tych celów jest to, że nie powinniśmy akceptować ryzyka utraty nawet części tego kapitału.
Pojęcie ryzyka jest głównym aspektem zarówno oszczędzania, jak i inwestowania. Oszczędzając wybieramy przede wszystkim krótkoterminowe cele, w przeciwności do inwestycji, gdzie krótszy okres czasu najczęściej oznacza dla nas większe ryzyko. Choć ryzyko niewypłacalności banku, w którym trzymamy nasze pieniądze, jest bardzo małe, zawsze ono jednak istnieje. W tym miejscu możemy zidentyfikować kolejny plus oszczędzania, jakim jest gwarancja Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Nawet w tym bardzo mało prawdopodobnym scenariuszu, otrzymamy z BFG 100 proc. naszych środków w wysokości do 100 tys. euro.
Co w przypadku, gdy posiadamy większą kwotę? Wystarczy, że założymy rachunki w kilku bankach, których depozyty nie będą przekraczały powyższej kwoty i dalej mamy 100 proc. pewności co do bezpieczeństwa swojego kapitału. Należy tylko pamiętać, że gwarancją objęte są jedynie imienne rachunki bankowe, lokaty czy wierzytelności. Tymczasem w bankach znajdziemy również wiele produktów nieobjętych gwarancją BFG, jak np. jednostki funduszy inwestycyjnych.
Jak oszczędzać?
Kolejną kwestią jest to, jak oszczędzać. Pomocne tu okazuje się zrozumienie przynajmniej podstawy funkcjonowania oprocentowania na rachunku. Choć często widzimy oprocentowanie podawane w skali roku i to ono nas najbardziej interesuje, to najczęściej banki nie naliczają oprocentowania rocznie, ale w krótszych okresach np. miesięcznie. Taka konstrukcja oprocentowania na rachunku oznacza dla nas, że korzystnie jest wpłacać regularnie co miesiąc nawet mniejsze kwoty, gdyż wraz z każdym miesiącem „pracują” dla nas coraz większe kwoty.
Musimy sobie zdawać sprawę, że oszczędzając nie pomnażamy w istotny sposób swojego majątku, tylko trzymamy go oprocentowany na określony cel. Każda ze wspomnianych cech oszczędności, czyli bardzo wysokie bezpieczeństwo połączone z gwarancją kapitału, szybki dostęp do pieniędzy, oprocentowanie chroniące przed inflacją, (najczęściej) „kosztują” nas utratę możliwości znacznego pomnożenia naszego kapitału. Nie należy tego traktować jako minus, ale jako element naszej strategii ochrony kapitału.
Kiedy inwestowanie ma sens
W przeciwieństwie do oszczędzania, inwestowanie ma tę zaletę, że otrzymujemy wspomnianą możliwość pomnożenia naszego kapitału. Tak jak wcześniej zostało wspomniane, musimy znać swoje cele i horyzont czasowy naszej inwestycji. Ma to tym większe znaczenie, że inwestowanie charakteryzuje się większym ryzykiem, niż oszczędzanie. To możliwość utraty części, a w skrajnych przypadkach całości kapitału. Co zrobić, żeby je zminimalizować?
Horyzont czasowy nie powinien być krótki. Dlaczego? Nasze inwestycje najczęściej związane są z rynkiem kapitałowym czy gospodarką. Poruszają się one najczęściej w paroletnich cyklach, mając swoje wzloty i upadki. Ekonomistom trudno jest przewidzieć z wyprzedzeniem, kiedy nastąpi ich początek czy koniec, więc mądrze jest założyć, że nie będziemy w tym lepsi. Bezpiecznie możemy przyjąć, że cykle te mogą trwać ok. siedmiu lat i tyle też powinien wynosić nasz minimalny horyzont inwestycyjny. Minimalizujemy w ten sposób ryzyko inwestycji w złym momencie.
W kontekście dłuższego okresu wahania koniunktury czy na rynkach finansowych powinny mieć mniejsze znaczenie. Długi okres nie da nam jednak nigdy całkowitej pewności, że nie stracimy części naszego kapitału. Zastanawiając się w co zainwestować, optymalnie jest wybrać więcej niż jeden produkt czy rzecz. Postępując w ten sposób dywersyfikujemy nasz portfel inwestycyjny, czego efektem będzie zmniejszenie ryzyka. Musimy pamiętać tylko, aby obiekty naszych inwestycji nie były mocno zależne od siebie.
Możemy to łatwo zobrazować na funduszach inwestycyjnych. Należy pamiętać, że tymi funduszami zarządzają też ludzie. Każdy zespół zarządzających w danym funduszu będzie odrobinę inaczej reagował na to co się dzieje na rynku, popełniał różne błędy. Jeżeli więc dla przykładu chcemy koniecznie inwestować w fundusze akcji, zmniejszymy trochę ryzyko wybierając np. trzy fundusze o podobnej charakterystyce, ale zarządzane przez różnych ludzi. Pamiętajmy tylko, że wybór funduszu powinniśmy opierać na głębszej analizie ich wyników, szczególnie powtarzalności tych pozytywnych.
Złoty środek
Każdy ma inne potrzeby i trzeba sobie jasno powiedzieć, że strategia oszczędzania czy inwestowania powinna być dopasowana do indywidualnych potrzeb. Nasza strategia będzie różna w wieku 20 lat i w wieku 60. Możemy jednak zidentyfikować kilka podstaw, które mogą mieć zastosowanie do większości z nas.
Przede wszystkim, gdy już stwierdzimy, że jesteśmy w stanie cokolwiek cyklicznie odkładać, pierwszym takim racjonalnym etapem wydaje się być zapewnienie sobie oszczędności na poziomie co najmniej kilku miesięcznych wynagrodzeń – taki fundusz w razie nieoczekiwanych wydatków czy chwilowej utraty pracy.
W momencie, w którym już będziemy mieli to zapewnione, możemy zastanawiać się nad naszymi celami krótko- i długoterminowymi. Większość z nas ma i jedne i drugie, dlatego też nasza strategia najczęściej powinna zawierać elementy oszczędzania oraz inwestowania. Integrując jedno z drugim do naszych celów i potrzeb zapewniamy sobie szansę na stabilną budowę naszego majątku.