Upadłość konsumencka – bankructwo widać już rok wcześniej. Prawie 4 000 osób zbankrutowało w pierwszej połowie 2020 r. Symptomy tego było jednak widać znacznie wcześniej. Ponad połowa (51%) z nich na rok przed ogłoszeniem upadłości była już notowana w Krajowym Rejestrze Długów. Ich wierzyciele stracili łącznie 118,5 mln zł. Najwięcej do oddania mieli seniorzy, których zaległości wyniosły 54,5 mln zł. Zgodnie z danymi Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej w pierwszym półroczu 2020 r. upadłość ogłosiło 3996 osób. Ponad połowa (51%) z nich była notowana w Krajowym Rejestrze Długów BIG SA na 12 miesięcy przed ogłoszeniem przez sąd upadłości. Pół roku przed tym w rejestrze znajdowało się prawie 57% przyszłych bankrutów. Natomiast w dniu ogłoszenia upadłości przez sąd 65% z nich.
Osoby po 56. roku życia z największym zadłużeniem
W KRD średnie zadłużenie osób między 56 a 65 rokiem życia, które ogłosiły bankructwo, to prawie 75 tys. zł. To sporo. Nie dziwi zatem decyzja o tym, żeby sięgać po takie rozwiązanie, jak upadłość konsumencka. To powszechnie stosowane rozwiązanie w krajach zachodnich w sytuacji, w której ktoś nie jest w stanie spłacić swoich zobowiązań. Jednocześnie osoby te tracą swój majątek, w tym mieszkania, który zostanie przeznaczony na spłatę długu.
Wśród konsumentów, którzy w minionym półroczu ogłosili upadłość, 55% stanowiły kobiety (2 212 do 1 784 mężczyzn). Jak wynika z danych KRD, panie zaciągnęły też większą liczbę zobowiązań (4 195 do 3 597). Porównując już jednak wysokość zadłużenia, widać, że to mężczyźni mieli więcej do oddania. Suma ich zobowiązań to prawie 66 mln zł względem 52,6 mln zł, które obciążały kobiety. Przewaga kobiet w tej statystyce to ciekawe zjawisko, ponieważ w bazie danych Krajowego Rejestru Długów od lat przeważają mężczyźni. Stanowią oni 63% wszystkich notowanych dłużników. To, że panowie rzadziej niż kobiety decydują się na ogłoszenie bankructwa, może świadczyć o tym, że być może ich problemy finansowe mają charakter tymczasowy. Podczas gdy u pań jest to zjawisko o charakterze trwałym.
Bankructwo – najwięcej do odzyskania miały banki i instytucje finansowe
Ogłoszenie upadłości przez konsumentów spowodowało, że swoje pieniądze straciło 324 firm i konsumentów. Na każdego bankruta przypadało średnio ponad dwóch wierzycieli. Najwięcej do odzyskania miały banki i instytucje finansowe (59,7 mln zł). Ponadto przedstawiciele firm zarządzających wierzytelnościami (53,2 mln zł), którzy kupują długi głównie właśnie od banków, operatorów telekomunikacyjnych i ubezpieczycieli. Zadłużenie względem nich to 94% wszystkich zobowiązań osób, które w pierwszej połowie 2020 r. ogłosiły upadłość. Następni w kolejce do odzyskania pieniędzy byli przedstawiciele administracji państwowej i samorządowej. Ponad 2,7 mln zł, z czego 1,5 mln zł to zaległe alimenty. Dalej firmy telekomunikacyjne (1,4 mln zł) oraz rolnicy (1 mln zł).
Od stycznia do czerwca 2020 r. najczęściej upadłość ogłaszali mieszkańcy miast. To ponad 80% wszystkich bankrutów. Liderami tej niechlubnej klasyfikacji są Warszawa, Kraków i Wrocław. Połowa całego zadłużenia przypadła w udziale bankrutom z województw: mazowieckiego (20,4 mln zł), dolnośląskiego (18,8 mln zł) i śląskiego (18,7 mln zł). Na drugim biegunie znaleźli się mieszkańcy województwa lubuskiego (2 mln zł), Lubelszczyzny (2,1 mln zł) i Opolszczyzny (2,7 mln zł).
Rekordowe liczby bankrutów
Po zmianach w przepisach liczba upadłości konsumenckich na pewno wzrośnie. Mimo że nowelizacja wprowadziła wiele ułatwień, należy pamiętać, że ogłoszenie bankructwa nie wiążę się z całkowitym umorzeniem długów. Ponadto dłużnik, którego to dotyczy, traci wszelkie prawo do zarządzania swoim majątkiem. Dlatego decyzja o tym powinna być ostatecznością. Zawsze warto wcześniej spróbować porozumieć się z wierzycielami. Trzeba też pamiętać o tym, że pozostaną zobowiązania, które nie podlegają przedawnieniu, czyli alimenty, renty odszkodowawcze oraz sądowe kary grzywny.
24 marca 2020 r. w życie weszły nowe przepisy dotyczące upadłości konsumenckiej. Umożliwią one staranie się o jej ogłoszenie również osobom, które przyczyniły się do powstania należności. Ponadto dłużnikom prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Do tej pory było to niemożliwe. Zrezygnowano również z badania przez sąd przyczyn niewypłacalności wnioskodawcy na etapie ogłaszania upadłości.
Źródło: KRD