Nawet teraz, gdy mieszkania sprzedają się w dość szybkim tempie, można zaprzepaścić szansę uzyskania dobrej ceny. Powodem są zbyt wysokie oczekiwania sprzedających. Znacznie zawyżona cena ofertowa odstraszy każdego klienta.
Portale z ogłoszeniami? Nie sugeruj się cenami
Przystępując do sprzedaży mieszkania, pierwszym krokiem jest oszacowanie ceny ofertowej. Sprzedającym pomocą służą portale ogłoszeniowe, lecz kreowanie informacji o rynku na podstawie cen z Internetu nie jest dobrym rozwiązaniem. W większości przypadków są to wartości, które nie spowodują zainteresowania potencjalnych nabywców, a wręcz ich odstraszą.
– Ceny nieruchomości uwidocznione na portalach, a ceny transakcyjne, to dwie różne rzeczy. Częstym błędem popełnianym przez sprzedających jest „dokładanie” do ceny pokaźnej kwoty na ewentualne upusty negocjacyjne – czyli np. wystawię za 450 tys., ale sprzedam za 410 tys., co spowoduje, że potencjalny kupujący będzie usatysfakcjonowany, że aż tyle wytargował. Niestety jest olbrzymia szansa, że do tych negocjacji w ogóle nie dojdzie, bowiem kupujący nie zainteresuje się ofertą o nierynkowej cenie
– komentuje Piotr Kerner, dyrektor biura Metrohouse na warszawskim Grochowie.
Dodaje też, że paradoksem jest to, że potencjalny nabywca byłby w stanie kupić nieruchomość za 410 tys. zł, ale sprzedający przez taką politykę cenową nie dał mu na to szans.
Konsekwencje niewłaściwej wyceny
Także dla Macieja Górki, kierownika biura Metrohouse w Gdańsku, prawidłowa wycena mieszkania do sprzedaży jest podstawą przy wystawianiu lokalu na sprzedaż.
– Klienci często wychodzą z założenia, że dołożą np. 50 tysięcy do ceny, żeby było z czego ją obniżać, a jeżeli pojawi się zainteresowany klient to ją opuszczą. Problem w tym, że przy tak zawyżonej cenie ten klient w ogóle się nie pojawia. Osoby, które przeglądają strony z ogłoszeniami nie zajmują się zwykle profesjonalnie rynkiem nieruchomości, przez co nie są w stanie przewidzieć, że akurat przy tej ofercie będą w stanie wynegocjować tak dużą sumę.
Nieprawidłowa ekspozycja na stronach w Internecie.
– Przykładowo właściciele oczekują za swoją nieruchomość 330 tysięcy dając ogłoszenie z ceną 380 tysięcy do negocjacji. Osoba zawężająca na portalach kryteria do ceny 350 tysięcy nie zobaczy tej oferty choć finalnie właściciele za taką cenę by ją sprzedali. Swoim klientom polecam zawsze zawyżenie ceny o maksymalnie 5% wartości mieszkania dzięki czemu oferta może dotrzeć do większej ilości odbiorców.
Porada jest o tyle istotna, że jak wynika danych zawartych w ostatnim Barometrze Metrohouse i Gold Finance za III kw. 2019 r. ostateczne negocjacje cen nie są szczególnie duże. Najwięcej, bo 5 proc. utargują nabywcy mieszkań w Krakowie, zaś 4 proc. w Łodzi. W innych największych miastach nie wynegocjujemy zwykle więcej niż 3 proc. Oczywiście statystyki te nie obejmują obniżek, które pojawiają się w trakcie ekspozycji oferty na rynku. Jest to kolejne kilka procent pierwszej ceny ofertowej.
Przeczytaj także:
Ewelina Strzałkowska, koordynator biura Metrohouse z Olsztyna potwierdza, że kupujący szukają mieszkań w ścisłym przedziale cenowym. Droższe mieszkania najczęściej po prostu odrzucają i w ogóle nie zwracają na nie uwagi.
– Zdarza się, że klient dojrzewa do obniżenia ceny, ale wtedy część poszukujących kupujących już jest po transakcji, a inni zaczynają zastanawiać się, dlaczego mieszkanie, które od miesięcy jest reklamowane w sieci nadal nie może się sprzedać. W takich przypadkach doszukują się różnych przyczyn, mówi Ewelina Strzałkowska.
Sentymenty i „życzliwi” doradcy
Z kolei Aneta Thomas, doradca Metrohouse z Krakowa tłumaczy, że przy ustalaniu ceny rynkowej należałoby sprawdzić rynkową cenę w okolicy w segmencie podobnych mieszkań. Najlepiej swoją decyzję o wystawieniu konkretnej ceny skonsultować z doświadczonym pośrednikiem, który swoją opinię o cenie wystawi na podstawie dostępnych mu cen transakcyjnych. – Nie należy kierować się sentymentem oraz tym, za ile sprzedał sąsiad. Często zdarza się, że ludzie w rozmowach ze znajomymi dodają kilkadziesiąt tysięcy, aby uatrakcyjnić transakcję w oczach najbliższych. Z drugiej strony nie należy też patrzeć na swój lokal na sprzedaż zbyt krytycznym okiem – czasem wystarczy niewielkie odświeżenie oraz kilka elementów z dziedziny home staging, aby mieszkanie zyskało nową jakość.
Źródło: Metrohouse