Rozmowa z Małgorzatą Jakubicz, propagatorką przywództwa służebnego, o tym, czy idea humanizmu w zarządzaniu uchroni świat przed dominacją sztucznej inteligencji
Na początku stycznia ogłoszono wyniki plebiscytu na Słowo Roku, organizowanego przez Instytut Języka Polskiego UW. W głosowaniu językoznawców wygrała sztuczna inteligencja. Czy to Panią zaskoczyło?
Absolutnie nie. Sztuczna inteligencja jest gorącym tematem, nie tylko dlatego, że trwa żywa dyskusja na jej temat i tego, jaki ma i będzie miała wpływ na nasze życie, ale także z powodu faktu, że coraz częściej jest realnie obecna w rzeczywistości, która nas otacza. Według najnowszej, 5. edycji raportu „Technologia w służbie społeczeństwu. Czy Polacy zostaną społeczeństwem 5.0?”, przygotowanym przez Fundację Digital Poland, aż 88 proc. respondentów spotkało się z terminem „sztuczna inteligencja”. Co istotne, po zaprezentowaniu oficjalnej definicji AI, przygotowanej przez OECD, jedynie 56 proc. z nich przyznało się do znajomości albo korzystania z technologii opartej na AI.
Jakie z tego płyną wnioski?
Z badania, ale także mojego doświadczenia wynika, że panuje chaos w zakresie zrozumienia, czym jest, a czym nie jest AI. Dla większości oznacza ona urządzenia lub bota myślącego jak człowiek, nieliczni postrzegają AI jako zaawansowany algorytm lub program komputerowy. Warto zatem pracować nad zwiększaniem świadomości tego, czym jest to zagadnienie, aby później we właściwy sposób prowadzić dialog na temat wpływu AI na nasze życie, w tym na miejsca pracy. Niestety spotykam się często z tym, że brak zrozumienia zagadnienia prowadzi do opinii, które generują poczucie strachu i zagrożenia.
Czym zatem jest AI?
Jak czytamy na stronie internetowej OECD poświęconej AI (www.oecd.ai), system sztucznej inteligencji to system oparty na maszynach, który dla celów jawnych lub ukrytych wnioskuje na podstawie otrzymywanych danych wejściowych, w jaki sposób generować wyniki, takie jak prognozy, treść, zalecenia lub decyzje, które mogą mieć wpływ na środowiska fizyczne lub wirtualne. Różne systemy sztucznej inteligencji różnią się poziomem autonomii i zdolności adaptacyjnych po wdrożeniu.
Z tej definicji wynika, że jest to system zależny całkowicie od człowieka. Co zatem budzi nasz strach przed AI i jej rozwojem?
Moim zdaniem wynika to z naszej percepcji ukształtowanej przez książki i filmy science fiction, a obecnie wzmacnianej przez opinie wygłaszane przez osoby publiczne, w tym autorytety w tej dziedzinie, które tworzą atmosferę zagrożenia. Najczęściej argumenty dotyczą masowej redukcji zatrudnienia w ramach automatyzacji procesów biznesowych czy nawet dominacji maszyny nad człowiekiem. (…)
Pełna wersja rozmowy z Małgorzatą Jakubicz dostępna jest w najnowszym wydaniu magazynu Personel i Zarządzanie: https://sklep.infor.pl/personel-i-zarzadzanie-2-2024.html