Polscy malarze drożeją niemal najszybciej w Unii. 12,1% – o tyle w ciągu roku wzrosły w Polsce stawki za malowanie mieszkań. To prawie najwyższy wynik w Europie. Polacy budują i remontują na potęgę, co powoduje, że usługi fachowców drożeją nad Wisłą znacznie szybciej niż w Unii.
Kto próbował w ostatnim czasie znaleźć ekipę remontową czy budowlaną, ten wie, że takich fachowców na rynku po prostu brakuje, a czas oczekiwania na ich pomoc trwa często tygodniami jeśli nie miesiącami. Trudno się więc dziwić, że za usługi remontowe i budowlane trzeba płacić coraz więcej. O ile więcej? Na to pytanie odpowiedzieć mogą dane Eurostatu.
Polscy malarze w europejskiej czołówce
Wynika z nich, że najmocniej w ostatnim roku drożały w Polsce stawki za malowanie. W ciągu roku fachowcy od tej profesji podnieśli ceny swoich usług przeciętnie o ponad 12% (dane za styczeń br.). W Europie jest tylko jeden kraj, w którym usługi te drożały szybciej. Jest to Słowenia. Tam usługi malarzy zdrożały w ostatnim roku o 12,3%. Co ciekawe, inni fachowcy w tym kraju raczej nie podnosili swoich stawek – sugeruje Eurostat.
Drożeją wszyscy spece, malarze najszybciej
W Polsce niestety nie mamy takiego względnego komfortu jak Słoweńcy. U nas bowiem także fachowcy innych profesji każą dziś sobie płacić za usługi więcej niż przed rokiem. O prawie 7% wzrosły koszty usług hydraulicznych. O około 6% więcej musimy płacić za pomoc stolarzy i elektryków, a na konserwację urządzeń grzewczych musimy wydawać o ponad 5% więcej niż przed rokiem. W każdym wypadku mówimy o szybszym wzroście płac niż w przypadku statystycznego pracownika sektora przedsiębiorstw. Styczniowe dane GUS na temat wynagrodzeń w przedsiębiorstwach mówiły bowiem o wzroście wynagrodzeń o 4,8% w skali roku.
Budujemy i remontujemy na potęgę
Dlaczego wynagrodzenia fachowców rosną? Powodów było w ostatnim roku co najmniej kilka. I tak na przykład epidemia spowodowała, że więcej czasu spędzamy w domach. Postanowiliśmy je więc często upiększyć – na przykład malując lub zmieniając wyposażenie. Do tego wiele osób musiało posiadane nieruchomości przeorganizować, aby móc w nich pracować. Gdyby tego było mało, to w 2020 roku powstały w Polsce 222 tysiące nowych domów i mieszkań. To najwięcej od 4 dekad. Wszystkie te nieruchomości trzeba było wykończyć i wyposażyć. I jakby tego wszystkiego było mało, to popytowi na usługi fachowców sprzyjają też rządowe programy wpierające termomodernizację czy np. wytwarzanie energii. Paradoksalnie remontom sprzyja też dekoniunktura na rynku najmu. Chodzi o to, że dziś więcej mieszkań stoi pustych, a to dla wielu ich właścicieli idealna okazja, aby po latach czerpania zysków z wynajmu lokal odświeżyć lub podnieść jego standard.
Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments