Znacząco spadło zadłużenie biur podróży i agencji turystycznych. Jeszcze w połowie maja 2014 roku w Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji Gospodarczych było ich notowanych 493, o łącznym zadłużeniu w wysokości 11,7 mln zł. Na początku marca 2015 roku na liście dłużników znajdowały się już tylko 324 biura i agencje, a wartość ich długu zmalała do 8,6 mln złotych.
Rok 2014 był już drugim z kolei, kiedy branża turystyczna odnotowała wysokie zyski. W 2013 roku wyniosły one 85 mln zł, a wstępne wyniki poprzedniego sezonu wskazują, że w 2014 roku będą jeszcze wyższe. To dowód na to, że touroperatorzy wyciągnęli wnioski z błędów popełnionych w roku 2012, kiedy mieliśmy do czynienia z 15 spektakularnymi plajtami biur podróży i tysiącami wczasowiczów pozostawionych samym sobie zagranicą.
– Organizatorzy wyjazdów zaczęli bardziej racjonalnie zamawiać miejsca w hotelach i samolotach, rezerwując ich tyle ile byli w stanie sprzedać. Trzeba pamiętać, że w tej branży rentowność jest niewielka, sięga 2-3%. Jeśli więc wycieczki nie zostaną sprzedane w cenie katalogowej, tylko obniżonej w last minute, to bardzo szybko zyski mogą zamienić się w straty. Znaczący spadek liczby zadłużonych podmiotów turystycznych oznacza, że część biur i agencji wykorzystała koniunkturę i zarobiła na tyle, że była w stanie spłacić długi, a w konsekwencji zniknąć z naszego rejestru – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Na wzrost zysków i zmniejszenie się długów polskiej branży turystycznej wpływ miało też wiele innych dodatkowych czynników takich jak ustabilizowany kurs złotego podczas ubiegłorocznych wakacji, a także utrzymujące się wówczas na stałym poziomie ceny paliwa.
Ten pozytywny obraz, jaki rysuje się na kolejny wakacyjny sezon, nie powinien jednak usypiać czujności polskich turystów. Branża ta jest bowiem wyjątkowo czuła na otaczających ją kontrahentów i zmiany gospodarcze.
– Urlop, to czas, na który wielu z nas czeka przez cały rok. Decydując się na wyjazd z biurem podróży powierzamy mu nasz spokój, chcemy mieć więc pewność, że nic nas nieprzyjemnie nie zaskoczy. Dlatego tak istotne jest, aby jeszcze przed sfinalizowaniem umowy upewnić się, że nic nie zakłóci naszego spokoju. Warto przeszukać Internet w poszukiwaniu opinii na temat biura, czy hotelu do którego chcemy się udać. Cennym źródłem informacji są także certyfikaty i zaświadczenia wydawane przez renomowane programy i instytucje. Aby ułatwić turystom poszukiwanie wiarygodnego organizatora wczasów, od ubiegłego roku przyznajemy wspólnie z Izbą Turystyki RP Certyfikat Rzetelnej Firmy Turystycznej. Otrzymują go tylko zaufani touroperatorzy – wyjaśnia Waldemar Sokołowski, prezes Rzetelnej Firmy.
Sposobów na to, aby wyjechać na pewny wakacyjny wypoczynek jest kilka. Przede wszystkim nie warto jest ulegać pokusom chwili. Ważne jest z kolei by dokładnie przeanalizować ofertę wyjazdu, zanim podejmie się tę często dość kosztowną decyzję. Warto też sprawdzić wszystkie dostępne informacje na temat touroperatora, od którego kupujemy wyjazd. Sięgnięcie do Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych powinno stać się nawykiem każdego turysty, podobnie jak sprawdzenie czy biuro nie jest notowane jako dłużnik w Krajowym Rejestrze Długów. Natomiast nie ma znaczenia, czy korzystamy z usług małego, średniego, czy dużego organizatora turystyki.
– Nie bójmy się też tego, że biuro, z którym zamierzamy wybrać się na wakacje jest małe, albo średnie. Mniejsi operatorzy turystyczni, to często firmy z wieloletnią tradycją i dużym doświadczeniem na rynku, które w sposób bardzo rozważny zarządzają finansami – wyjaśnia Marek Ciechanowski, prezes Izby Turystyki RP. – Coraz więcej z nich może się też pochwalić certyfikatem, jaki przyznajemy we współpracy z Rzetelną Firmą, a to daje gwarancję, że taki touroperator nie sprawi nikomu przykrej niespodzianki. My ich znamy od lat, wiemy komu można zaufać, a komu nie – dodaje Ciechanowski.
Certyfikat taki przyznawany jest firmie, która może pochwalić się nieskazitelną opinią o własnych finansach, posiada rekomendację innego członka Izby, a także przedstawi dokumenty poświadczające aktywne istnienie na rynku. Obecność takiego certyfikatu na stronie internetowej touroperatora pozwala każdej zainteresowanej jego usługami osobie w szybki sposób sprawdzić podstawowe informacje o jego kondycji.
– Działalność biur podróży od zawsze związana jest z pewnym ryzykiem uwarunkowanym zmiennym kursem walut, wahaniami cen ropy i zależnością od zagranicznych operatorów, dlatego odpowiedź na pytanie jaki będzie 2015 rok nie jest takie proste. Trzeba na bieżąco śledzić aktualne doniesienia z rynku i trzymać rękę na pulsie – dodaje Waldemar Sokołowski, prezes Rzetelnej Firmy.