Kolejarze chcą podwyżek. Czy będzie strajk w POLREGIO? Dopiero, co odłożono w czasie strajk kontrolerów lotów, a już szykują się kolejne problemy komunikacyjne Polaków. W połowie maja br. swoje niezadowolenie z warunków pracy oraz niskich poborów manifestować będą kolejarze. Kłopoty w największej pasażerskiej spółce POLREGIO już odczuwamy, niebawem stanie też PKP Cargo, największy przewoźnik towarowy. Czy zatem czeka nas potężny paraliż kolejowy?
Autor publikacji: Marek Chrzanowski
Na rozmowy i konkretne decyzje pozostało niewiele czasu, bowiem już 16 maja wskutek strajku generalnego, mogą stanąć pociągi w całym kraju. 12 kwietnia Komitet Protestacyjno-Strajkowy podjął uchwałę w sprawie przygotowań do strajku generalnego. Decyzja o tym, czy do niego dojdzie, zależy w równiej mierzę od decyzji rządu, samorządów wojewódzkich, (które są udziałowcami spółki) i determinacji kolejarzy.
Skutki strajku mogą być ogromne. Wystarczy wspomnieć, że swoje zadania POLREGIO (następca Przewozów Regionalnych o udziale w rynku około 27%) realizuje dziennie uruchamiając 1849 pociągów. Korzysta z 1800 szlaków kolejowych kraju. Według danych GUS z 2020 roku spółki przewiozła 90 milionów pasażerów. W obecnych roku średnio dziennie korzystanie z niej ponad 250 tys. pasażerów.
Pomimo tak znaczącego potencjału (wydawać by się mogło dobrej dochodowości) POLREGIO nie jest w stanie zaspokoić zadań i oczekiwań płacowych, swych pracowników.
Strajk w POLREGIO – zastałe roszczenia
Wydaje się, że kolejarze robili wszystko, by do strajku nie doszło. Wielokrotnie próbowali informować o swoich oczekiwaniach, poszukiwali kontaktu z ministrami, samorządowymi, lokalnymi włodarzami. Zdecydowali się nawet napisać List otwarty do Premiera, prosząc o interwencję. Ich głos, podobnie jak utyskiwania lotniczych kontrolerów ruchu, nie był w ogóle zauważalny. Nic zatem dziwnego, że skorzystali z innych form protestu, choćby odmowy „brania nadgodzin” czy grupowego przechodzenia na zwolnienia. Co powodowało potężne problemy ze skompletowaniem załóg: pracowników drużyn trakcyjnych i konduktorskich czy maszynistów.
Już w pierwszych dniach kwietnia, spółka musiała odwołać ponad setkę kursów pociągów regionalnych. I dopiero od tego momentu zaczęto głośniej mówić o problemach na kolei.
A przecież już od października 2021 r. prowadzone były negocjacje placowe z zarządem spółki. Niestety jak dotąd dochodziło jedynie do fiaska rozmów, nie osiągnięto żadnego porozumienia. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że pracownicy POLREGIO nie należą do najlepiej wynagradzanych. Bywa, że dostają okazjonalne dodatki, tak by osiągnąć najniższe wynagrodzenie.
Kolejarze chcą 700 zł podwyżki
Na czoło strajkowych postulatów kolejarzy wysuwane są żądania płacowe. Przede wszystkim podwyżka w wysokości 700 zł, oczekując wyrównania wynagrodzenia od 1 grudnia 2021. Jednak zasadniczo odmienne jest stanowisko zarządu spółki, który zaproponował podniesienie płac o 400 złotych z wyrównaniem od 1 stycznia br. Co więcej zarząd zaoferował 500 złotych (jednorazowej gratyfikacji), ale po dopiero po anektowaniu umów z marszałkami województw.
Spełnienie oczekiwań kolejarskich wiąże się z kosztem 124 milionów złotych rocznie, które musiałaby na ten cele wygospodarować spółka. Samorządy wojewódzkie są udziałowcami spółki, POLREGIO, ale i ich organizatorami. Być może wesprą one swoją spółkę, ale oczekują pomocy ze strony rządu. Sprawą zajmuje się sejmowa Komisja Infrastruktury.
*Wobec odmowy spełnienia żądań płacowych w skład Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno – Strajkowego w spór zbiorowy z dniem 1 kwietnia br. wchodzą obecnie związkowcy dwóch największych spółek kolejowych: towarowej PKP Cargo i pasażerskiej POLREGIO.