Kobiety w czasie pandemii. Jak zmieniły się obciążenia pań dotyczące życia osobistego i pracy? Pandemia była i jest równie trudna dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Mimo że na kobiety spadło zdecydowanie więcej obowiązków w czasie powtarzających się lockdownów, to wydaje się, że kolejny raz udowodniły one, że potrafią sobie lepiej radzić z trudnymi sytuacjami. Wykazują także większą gotowość do wdrożenia niezbędnych zmian w swoim życiu wymuszanych czynnikami zewnętrznymi. Jednak płacą za to wysoką cenę. Pogorszeniem się stanu psychicznego, utratą poczucia bezpieczeństwa czy opóźnioną lub wręcz przerwaną karierą zawodową.
Wyniki badań obrazujących stan emocji w czasie pandemii nie będą dla nikogo zaskoczeniem. Według raportu McKinseya „damskie” zawody są narażone na kryzys o 1,8 razy bardziej niż te uważane za „męskie”. Powodem jest m.in. to, że kobiety pracują częściej w zawodach i branżach, które odczuły ograniczenia wywołane lockdownem. To kobiety są podstawą zatrudnienia w handlu, gastronomii, hotelarstwie czy w usługach fryzjersko-kosmetycznych. 85 proc. światowej kadry pielęgniarskiej to kobiety. Jest więc oczywiste, że to właśnie kobiety były jako pierwsze i bardziej liczne niż mężczyźni pozbawiane części wynagrodzenia albo wręcz zwalniane. Co ważne, ta sytuacja nie była przecież wynikiem woluntarystycznych decyzji czy popełnionych błędów przez osoby zarządzające, ale odgórnych regulacji mających chronić nas wszystkich przed gwałtownym rozprzestrzenianiem się wirusa. Niestety, jedną z konsekwencji takich regulacji był destrukcyjny wpływ na biznes. Sytuację pogarszała i pogarsza nadal fala niepewności wywoływana realnymi zagrożeniami, np. utratą pracy i dochodów wśród tzw. klasy średniej będącej siłą napędową dla wielu biznesów.
Jedną z pierwszych wdrażanych na szybko oszczędności było zwolnienie gospodyni czy opiekunki do dzieci. A na całym świecie aż 75 proc. prac domowych, w tym opiekuńczych, jest wykonywanych właśnie przez kobiety. Zapewne także dlatego w Stanach Zjednoczonych i Europie po wybuchu pandemii kobiety muszą spędzać na pracach domowych więcej godzin niż mężczyźni.
Pesymistyczne nastroje kobiet
Firma Deloitte opublikowała w marcu 2021 r. raport z badania „Wpływ pandemii na perspektywy rozwoju zawodowego kobiet w biznesie”. Niemal 82 proc. pytanych kobiet na świecie i 76 proc. w Polsce uważa, że pandemia wywarła negatywny wpływ na ich życie. 86 proc. Polek pracujących w pełnym lub prawie pełnym etacie w różnych branżach ocenia, że zmiany wywołane koronawirusem miały negatyw
ny wpływ na ich samopoczucie psychiczne, 79 proc. deklaruje, że także na fizyczne. Dla wielu kobiet aktywnych zawodowo pandemia oznacza całkowite zaburzenie dotychczasowej równowagi między pracą a ich życiem domowym. Dlatego aż 74 proc. Polek z badanej grupy (70 proc. globalnie) obawia się o dalszy rozwój swojej kariery zawodowej.
Biorąc pod uwagę obecne wymagania dotyczące awansu, 51 proc. respondentek ma wątpliwości co do sensu kontynuowania kariery w swojej dotychczasowej firmie. Głównymi powodami są: brak równowagi między pracą a życiem prywatnym (53 proc.), brak kultury organizacyjnej (35 proc.), brak elastycznych systemów zatrudnienia (26 proc.), brak świadczeń (26 proc.) czy doświadczenia związane z różnymi formami wykluczenia (25 proc).
Pesymizm badanych Polek widać w spodziewanym przez 53 proc. z nich zwiększeniu w najbliższym czasie liczby obowiązków. Czy kogoś to dziwi? Obserwacje nie pozostawiają złudzeń. Poza wyspami firm związanych z ochroną zdrowia, zdalną sprzedażą czy dostawami i częścią przemysłu pandemia uderzyła bezpośrednio lub pośrednio w całe życie gospodarcze, nie- zależnie od tego, na jakim kontynencie się działa czy też co się sprzedaje. To sytuacja bez precedensu. Wymaga natychmiastowej reakcji i szybko wprowadzanych korekt w dotychczasowym działaniu, zwłaszcza na styku lider – zespół. Niezależnie od płci. Bo skala zaburzeń wywołanych pandemią jest dzisiaj trudna do oszacowania, ale jedno jest pewne. To jest ten moment, gdy każdy lider musi codziennie pokazywać swoje najlepsze „ja”.
Nierówny podział zadań
Fundacja Przedsiębiorczości Kobiet zrealizowała badanie „Kobiety kontra koronawirus”. Potwierdzono, że kobiety i mężczyźni inaczej postrzegają swoje zaangażowanie w wykonywanie obowiązków zawodowych i domowych, co w czasie pandemii uwidoczniło się jeszcze mocniej. Kolejne tygodnie spędzane na małej powierzchni polskich mieszkań, dyskusje, kto najpierw będzie używał laptopa czy tabletu, były codziennością wielu polskich rodzin.
Mężczyźni uważają, że podział zadań między nimi a kobietami jest równy. Kobiety zaś twierdzą, że robią w domu o wiele więcej niż ich partnerzy. Aż 67 proc. respondentek stwierdziło, że intensywnie zajmuje się osobami bliskimi i wykonuje co najmniej 75 proc. związanych z tym obowiązków. Więcej obowiązków to mniej czasu na pracę. To również mniejsze szanse na rozwój zawodowy, awans, godziwą emeryturę i do tego niższe zarobki. Te ostatnie – jak podaje Międzynarodowa Organizacja Pracy – spadły w Europie w drugim kwartale 2020 r. o 8 proc. w przypadku kobiet i o 5 proc. w przypadku mężczyzn (dane dla Polski: odpowiednio 6 i 4 proc.).
Więcej pracy, więcej stresu
Sytuacja Polek jest podobna do sytuacji ogółu pracujących kobiet na świecie. Wzrost obciążeń po wybuchu pandemii deklaruje odpowiednio 63 i 65 proc. pytanych. Niepokoić mogą także wyniki, które wskazują, że liczba stresujących czynników związanych z sytuacją zawodową kobiet w naszym kraju zwiększyła się. Na przykład wzrost obciążenia pracą odczuwa niemal trzy czwarte Polek, a dla porównania w skali globalnej odczuwa go tylko jedna trzecia zapytanych. Oczywiście, takie odczucie może być wynikiem zaburzonej percepcji, ale dlaczego u aż tak licznej grupy badanych? Poza tym 72 proc. respondentek w Polsce uważa, że ma obecnie mniej czasu dla siebie, 68 proc. ma więcej obowiązków domowych, a ponad połowa ocenia, że ma więcej ogólnych powinności związanych z opieką nad dziećmi (54 proc.) oraz pomocą w zdalnej nauce (53 proc.). Jestem pewna, że spora część z czytelniczek tego artykułu ma podobne odczucia.