Brytyjczycy zadecydowali o wyjściu ich kraju z Unii Europejskiej. Taki scenariusz jeszcze w czwartek, przed zakończeniem głosowania, wydawał się zdecydowanie mniej realny szczególnie, że publikowane w tym tygodniu sondaże pokazywały rosnącą przewagę zwolenników UE. Wydawało się, że niezdecydowani opowiedzą się za status quo, a część z deklarujących poparcie dla Brexitu, na finiszu się z niego wycofa. Wynik głosowania w Wielkiej Brytanii jest jednak potwierdzeniem radykalizacji nastrojów społecznych w Europie Zachodniej i stawia pod znakiem zapytania bytność UE.
Szereg czynników, począwszy od kryzysu finansowego, poprzez kryzys zadłużenia w Europie, skończywszy na kryzysie imigranckim, przyczynił się do tak negatywnego sentymentu społecznego do idei dalszej europejskiej integracji. Konsekwencją polityczno-społeczną wczorajszego głosowania w Wielkiej Brytanii będzie najprawdopodobniej nasilenie się nastrojów antyeuropejskich w innych krajach Wspólnoty. Radykalne partie antyimigranckie i eurosceptyczne już chcą podobnego referendum we Francji i Holandii, a więc w krajach rdzenia UE. Obóz F. Hollande’a we Francji jest słaby, pozycja Angeli Merkel w Niemczech przez kryzys imigrancki także została mocno nadszarpnięta. Dalej nie do końca zażegnane są problemy związane z krajami południa Europy. Szereg istniejących i potencjalnych problemów w najbliższych dniach lub tygodniach będzie główną osią przykuwającą uwagę polityków, ale także inwestorów. Na drugi plan póki co zejdzie sposób wyjścia Wielkiej Brytanii z UE – po pierwsze będzie to z pewnością długoletni proces, po drugie scena polityczna w Zjednoczonym Królestwie jest teraz wielką niewiadomą, gdyż premier Cameron zapowiedział dymisję za 3 miesiące.
Konsekwencje Brexitu są już mocno odczuwalne na rynku finansowym. Silne spadki notuje funt, osłabia się euro do dolara (chociaż w mniejszym stopniu), tracą waluty rynków wschodzących, a z naszego regionu najmocniej złoty. Podobnie jest z giełdami – zyski z ostatnich dni zostały wymazane i to nie musi być koniec spadków, gdyż Brexit jest już pewny, a niepewny jest los całej UE. Wcześniej tylko scenariusz Brexitu był lekko przeważony. W tym momencie na rynkach kapitałowych panuje olbrzymia niepewność, a to generować będzie podwyższoną zmienność i taki scenariusz można zarysować na najbliższy tydzień, przy czym o powrót indeksów do poziomów sprzed decyzji Brytyjczyków będzie ciężko.
Ze względu na zawirowanie na rynku walutowym oraz niepewność w londyńskim City na cenzurowanym będzie sektor bankowy – szczególnie banki mające kłopoty z adekwatnością kapitałową i z dużą ekspozycją na franki. Pod znakiem zapytania stoi budżetowanie UE, a tym samym wydatki w nowej perspektywie. Ewentualne jej odroczenie czy zmniejszenie będzie wpływać negatywnie na wydatki publiczne i takie branże jak budowlanka czy sektor IT. Okres słabego złotego będzie przedłużony, co negatywnie wpłynie na importerów i tutaj można wskazać np. branżę odzieżową. Relatywnie mocne mogą być sektory defensywne – telekomunikacja czy energetyka, ale one borykają się z innymi problemami. Słaby złoty to z kolei dobra wiadomość dla eksporterów, a kilku mocnych reprezentantów mamy na GPW (np. CD Projekt, Forte, Amica, Alumetal). W dłuższej perspektywie być może warto wykorzystać przecenę związaną z paniką, aby kupić akcje spółek, których zyski mogą się, w związku z zaistniałymi warunkami, poprawiać.