Autobus czerwony i wodorowy. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że wodór jako paliwo alternatywne może stać się przyszłością komunikacji. Zero emisyjne pojazdy nim napędzane, sukcesywnie już wypierają z rynku kopcące diesle, choćby dlatego, że koszta ich eksploatacji są znacznie niższe. Wodór stanie się podstawowym źródłem napędu kołowego transportu publicznego, a w przyszłości elektrycznych autobusów bateryjnych.
Autor: Marek Chrzanowski
Jakiś czas temu Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultując Strategię Wodorową podało, że do 2025 r. w Polsce powinno jeździć około 500 autobusów krajowej produkcji napędzanych wodorem. A w pięc lata później, ich liczba powinna oscylować około 2000.
Takie zapewnienie władz stanowi o dużym zainteresowaniu tym rodzajem paliwa, widząc w nim niską cenę, łatwość dostępu… po prostu przyszłość. Ponadto technologie wodorowe w transporcie publicznym będą miały preferencje w nowej unijnej perspektywie. Co stwarza podwaliny do jego rozwoju, gdyż „narodowy grunt” wchłania takie wyzwania.
Polska oprócz tego, że jest jednym z jego największych europejskich producentów, to jeszcze rodzimi konstruktorzy i producenci już rozwijają własne projekty wodorowe. Mając paliwa pod dostatkiem, możemy osiągać z tego tytułu korzyści. Nie tylko ekologiczne, ale także biznesowe. Największy dostawca tego gazu Grupa Lotos już zapowiedziała dostawy wodoru do tankowania miejskich autobusów w kilku kluczowych lokalizacjach kraju.
Zainteresowanie miast
Koszty serwisowe i eksploatacja pojazdów napędzanych wodorem są zdecydowanie niższe od analogicznych autobusów z silnikiem diesla, podobnie jak cena paliwa przyszłości-oscylują wokół 4 zł za kilogram. Ponadto wodorowa technologia pozwala na wydłużenie zasięgu przejazdu i szybsze tankowanie. A co najważniejsze, jest jedną z najbardziej przyjaznych dla środowiska, co szybko zauważyli włodarze polskich miast. Pojawienie się autobusów na wodór w kolejnych miastach powinien sprzyjać program dofinansowania zakupu takich autobusów.
Obecnie ilość samorządów chętnych do uzupełniania autobusowej flot o pojazdy wodorowe, wydłuża się każdego dnia. Pierwszy autobus Solaris Urbino 12, wydzierżawiony miastu na 4 lata, ma ruszyć w Koninie już w lipcu br. W kolejce stoją już: Poznań, Kraków, Warszawa, Chełm, Bielsku-Biała, Włocławek i cała metropolia Śląska.
Autobusy wodorowe na fali
Zapotrzebowanie na produkt, jakim staje się wodorowy autobus powoduje konieczność uruchomienie jego produkcji. Z taką opcją wystąpiła polska grupa kapitałowa tworząc całkowicie od podstaw elektryczny, miejski autobus wodorowy 93 miejscowy NesoBus. Pojazd wytwarza prąd na bieżąco z zatankowanego wodoru przy użyciu ogniwa paliwowego firmy Ballad. Nowoczesny autobus ma 12 m długości i udostępnia 100 miejsc siedzących. NesoBus zużywa średnio 8 kg wodoru na 100 km, co pozwala na przejechanie ok. 450 km. Rozpoczęcie jego produkcji seryjnej w fabryce w Świdniku zaplanowano na 2023 roku.
Innym wodorowym produktem, tym razem firmy Autosan jest zasilany ogniwem wodorowym autobus Sancity 12LFH. Zaprojektowany na bazie autobusu z napędem elektrycznym, w którym wykorzystano silnik elektryczny wraz z modułem zasilania z ogniwem paliwowym. Pojazd ma 12 metrów długości i zasięg do 400 km, zastosowano także 3 baterie. Solaris Urbino 12 hydrogen produkowany jest w dwóch wersjach: o długości 12 m i 18 m. To jeden z najbardziej popularnych modeli tej uznanej marki, jeżdżących już w Europie: Austrii, Holandii, Niemiec, Szwecji i Włoch. Zasięg Solarisa Urbino 12 hydrogen ma wynosić do około 350 kilometrów.