Dwa projekty
W stanie, na zachodnim wybrzeżu USA, realizowane są dwa przedsięwzięcia dotyczące tej nawierzchni, których łączny koszt to 2,3 mln dolarów. Pierwszy dotyczy pokrycia nią odcinka o długości ok. 60 metrów. Trasa ta będzie powstanie niedaleko kalifornijskiego uniwersytetu w Merced, który zajmuje się projektem. Drugie przedsięwzięcie jest realizowany przez firmę Pyro-E. Spółka twierdzi, że jej rozwiązanie może zasilić 5 tys. domów.
Władze stanu Kalifornia, które promują czerpanie energii z jej odnawialnych źródeł, poinformowały, że jeśli testy przyniosą korzystne wyniki, to w tą technologię zostaną zainwestowane kolejne pieniądze.
Druga strona medalu
Oczywiście rozwiązanie nie jest idealne. Zamontowanie paneli, które generują energię, w nawierzchni wiąże się z dużo większym kosztem budowy drogi. Dodatkowo, jeśli w jezdni będą ukryte urządzenia z piezoelektrykami to zmniejszy to jej żywotność. Za tym idą koszty odnawiania dróg.
Otrzymywanie energii dzięki jeżdżącym samochodom to nie nowość. W ciekawy sposób chce generować ją firma TAK. Dodatkowo, co raz częściej mówi się o solarnych drogach. Odcinki, o nawierzchni pokrytej ogniwami słonecznymi, już powstają.