Wakacje last minute – sprawdź, na co uważać, by nie stracić pieniędzy! Dwie polskie studentki szukały noclegu w Bolonii. Skontaktowały się z prywatnym ogłoszeniodawcą, wpłaciły zaliczkę i zostały oszukane na niemal 3 000 zł. Jeszcze większego pecha miał 27-latek, który znalazł ofertę na stronie internetowej udającej witrynę organizatora wycieczek. Wpłacił 4 500 zł na wymarzony wyjazd, po czym… strona zniknęła – oczywiście razem z jego pieniędzmi. Przykłady „wakacyjnych” oszustw mnożą się w ostatnich tygodniach bardzo szybko. Na co uważać podczas wybierania wyjazdów last minute, aby nie narazić się na stratę pieniędzy? Jak zweryfikować uczciwość nie tylko biura podróży, ale i prywatnego ogłoszeniodawcy? Czy popularne ostatnio odkupowanie voucherów i wycieczek na grupach facebookowych jest bezpieczne dla naszego portfela?
Złota plaża, pięciogwiazdkowy hotel, a przy tym bardzo korzystna cena – tak wiele osób wyobraża sobie idealne wakacje last minute. Wrzesień to raj dla łowców urlopowych okazji! Niestety – dla przestępców, czyhających na nasze pieniądze to niestety również czas żniw! Potrafią oni idealnie wykorzystać fakt, że w przypadku rezerwacji „na ostatnią chwilę” najczęściej działamy pod presją czasu. W końcu na urlop czekaliśmy cały rok, a upatrzona cenowa okazja może zniknąć za kilka godzin!
Uwaga na fałszywe strony udające witryny biur podróży
Szukając w Internecie zagranicznych wakacji last minute, wiele osób w pierwszej kolejności przegląda strony dużych biur podróży. Gdy widzimy logo znanego operatora wycieczkowego, z większym zaufaniem podchodzimy do procesu zakupu usługi. W istocie – tak powinno być, pod warunkiem, że serwis naprawdę należy do renomowanego biura wycieczkowego, a nie oszustów, którzy się pod nie podszywają! Niestety, jedną z najczęstszych technik cyberprzestępców jest zakładanie witryn internetowych, które do złudzenia przypominają prawdziwe strony operatorów turystycznych. Niestety służą tylko do kradzieży tożsamości i pieniędzy ofiar!
Oszustom wystarczy nawet numer telefonu, mail oraz imię i nazwisko, żeby dzięki tej konfiguracji włamać się np. na konta w mediach społecznościowych. Tam, podając się za nas, wyłudzić pieniądze od znajomych, których mamy w sieci kontaktów. Jeszcze bardziej niebezpieczne jest, gdy na witrynie założonej przez przestępców podamy dane naszej karty płatniczej lub przechwyci ona login i hasło do naszej bankowości internetowej. To już prosta droga nie tylko do utraty wszystkich oszczędności, ale i do długów. Oszuści zyskują dzięki temu możliwość wzięcia kredytu na nasze dane, czy też podpisania w naszym imieniu np. fikcyjnej umowy kupna produktu czy usługi.
Jak rozpoznać fikcyjną stronę biura podróży?
- Bądź czujny, gdy widzisz podejrzanie niską cenę – oczywiście, szukając last minute na to właśnie liczymy. Jednak, gdy cena jest drastycznie niższa niż w innych biurach oferujących porównywalny zakres atrakcji i lokalizację, to powinna nam się zapalić pierwsza czerwona lampka!
- Czytaj uważnie – jeśli strona zawiera błędy językowe, logotyp ma nieznacznie zmieniony kolor lub wielkość, to sygnał alarmowy. Przestawione litery lub podejrzane ciągi cyfr mogą się też znaleźć w samym adresie strony internetowej.
- Nie daj się nabrać na „link do wpłaty” – nie korzystajmy z bramek płatności przysyłanych linkami w mailu czy SMS-ach! Tak działa popularny atak phishingowy. Innymi słowy próba kradzieży danych (i pieniędzy): link kieruje do fikcyjnej strony, która przypomina panel logowania do bankowości elektronicznej, a tak naprawdę kopiuje nasze dane, otwierając przestępcom dostęp do naszego konta bankowego!
- Jeśli na stronie z ofertą jest tylko kilka zdjęć, zdjęcia powtarzają się między różnymi ofertami albo są wprost skopiowane z innych serwisów, to pułapka! Oryginalność fotografii warto sprawdzić za pomocą wyszukiwarki obrazów Google.
- Unikaj stron, na których nie ma danych kontaktowych: numerów telefonów, lokalizacji, maila – lub po próbie kontaktu okazuje się, że nie działają.
Cyberoszuści, chcąc wyłudzić pieniądze, stosują też triki „psychologiczne”. Taką funkcję pełnią np. „liczniki” odmierzające czas do końca ważności oferty: zazwyczaj jest to kilkadziesiąt minut czy kilka godzin, czy wysyłanie maili „ponaglających”. To ma nas skłonić do impulsywnego zakupu i sprawić, że nie zwrócimy uwagi na wszystkie powyższe znaki ostrzegawcze. Nie dajmy się nabrać – to może być początek nie tylko zmarnowanych wakacji, ale i bardzo dużych kłopotów finansowych!
Sprawdź biuro podróży w stosownych rejestrach!
Zanim powierzymy operatorowi wycieczkowemu nasze pieniądze i klikniemy „kup teraz”, warto nie tylko przyjrzeć się uważne samej stronie internetowej. Drugim „filtrem”, który możemy zastosować w dbałości o bezpieczeństwo naszych pieniędzy, jest sprawdzenie firmy w kilku rejestrach gospodarczych i branżowych. To pozwoli potwierdzić, czy taki podmiot w ogóle istnieje i czy ma aktualne zezwolenia na świadczenie usług turystycznych. W jakich rejestrach zweryfikować biuro podróży?
- Centralna Ewidencja Organizatorów Turystyki i Przedsiębiorców Ułatwiających Nabywanie Powiązanych Usług Turystycznych (CEOTiPUNPUT) – znajdziemy tu spis nie tylko legalnie działających przedsiębiorstw, ale też stosowne wzmianki o tych, które mają oficjalny zakaz wykonywania swojej działalności.
- Krajowy Rejestr Sądowy (KRS) – znajdziemy tu informacje o biurze, jeśli jest prowadzone w formie spółki.
- Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej (CEIDG) – rejestr gromadzi informacje o firmach prowadzonych jako jednoosobowe działalności gospodarcze.
Z perspektywy bezpieczeństwa finansowego warto sprawdzić sprzedających w powyższych rejestrach Przede wszystkim rejestry te są sprawdzonymi, oficjalnymi narzędziami, które pozwalają konsumentom uzyskać informacje, czy możemy takiemu podmiotowi bezpiecznie powierzyć własne pieniądze. W zależności od rejestru dowiemy się np. do kogo należy firma lub kto zasiada w zarządzie spółki. Ponadto czy biuro posiada obowiązkowe zabezpieczenie finansowe na wypadek bankructwa oraz czy nie znajduje się w stanie upadłości. Co ważne, dostęp do powyższych rejestrów jest bezpłatny i są one w całości udostępnione w Internecie.
Wakacje last minute – nie daj się nabrać na prywatne ogłoszenia
Część urlopowiczów preferuje wyjazdy „na własną rękę”. Takie podróże z pewnością dają więcej wolności, jeśli chodzi o planowanie czasu. Jednak nie można tu sprawdzić ogłoszeniodawcy w żadnym rejestrze, tak jak w przypadku wyjazdu z przedsiębiorstwem turystycznym. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy zupełnie bezbronni wobec potencjalnych oszustów finansowych! Kluczem do zabezpieczenia naszych danych i pieniędzy jest znowu przede wszystkim uważność i „prześwietlenie” ogłoszenia tak bardzo, jak to możliwe!
Jak zadbać o bezpieczeństwo rezerwując np. nocleg u osoby prywatnej?
- Bardzo dobrym nawykiem jest rezerwowanie przez znane i zaufane serwisy pośredniczące. W razie, gdyby wynajmujący nagle odwołał ofertę lub nie była zgodna z opisanymi warunkami, masz prawo do pomocy ze strony serwisu.
- Im bardziej atrakcyjna lokalizacja noclegu – tym bardziej niestety rośnie ryzyko oszustwa! Zanim opłacisz apartament, sprawdź, czy pod podanym adresem taki obiekt w ogóle istnieje. Wykorzystaj w tym celu choćby Google Maps czy Google Street View – porównaj zdjęcia z oferty z tymi na mapie. Wpisz adres z wyszukiwarkę – czasem wystarczy tylko tyle, żeby się przekonać, że pod tym adresem nie ma prywatnego mieszkania, a np. stary zakład produkcyjny.
- Skontaktuj się osobiście z właścicielem, najlepiej telefonicznie – jeśli numeru nie ma lub nie działa, zrezygnuj.
- Dla bezpieczeństwa warto też poprosić wynajmującego o dodatkowe, nietypowe zdjęcia lokalu. To nam pozwoli potwierdzić, czy naprawdę dysponuje nieruchomością z ogłoszenia.
- Płatności dokonuj tylko na wskazany numer konta, nie daj się namówić na przesyłane mailem lub SMS-em bramki płatności, bo to na pewno próba oszustwa!
„Kupię, sprzedam wakacje last minute” –uwaga na grupy w mediach społecznościowych!
Na popularności zyskują ostatnio również grupy w mediach społecznościowych, na których prywatni ogłoszeniodawcy, chcą odsprzedać zarezerwowane wcześniej wakacje i w ten sposób odzyskać choćby część pieniędzy. Najlepsze okazje dotyczą droższych wyjazdów w kierunkach egzotycznych lub rezerwacji wieloosobowych. To zrozumiałe – im więcej ktoś zapłacił, tym więcej ma do stracenia i dlatego często proponowana cena jest bardzo kusząca. Nie ma w tym nic złego, oczywiście pod warunkiem, że osoba, od której chcemy odkupić wyjazd, jest uczciwa. Niestety, na takich grupach, liczących nawet po kilkaset tysięcy członków, zdarzają się też oszustwa!
Jak zwiększyć bezpieczeństwo transakcji, jeśli decydujemy się odkupić wakacje?
- Bądźmy świadomi, że biura podróży dają możliwość zmiany uczestników wycieczki w określonym w umowie czasie: np. do 7 dni przed wyjazdem. Zmiana tych danych to podstawa prawna do tego, że po zakupie to my przejmujemy prawo do skorzystania z wycieczki. Dlatego po pierwsze upewnij się, czy jeszcze jest czas na zmianę i czy nie wiąże się to z dodatkową opłatą.
- Zweryfikuj dane sprzedającego. Dobrą metodą jest tu potwierdzenie jego tożsamości przez mikroprzelew. Zanim sam zapłacisz komuś za wycieczkę, poproś o jakiś dokument podroży, np. przesłanie potwierdzenia rezerwacji z widocznym nazwiskiem sprzedawcy. Następnie poproś o wykonanie mikroprzelewu, np. na 1 grosz. Banki bardzo dokładnie weryfikują swoich klientów i jeśli dane personalne w obu miejscach są takie same, prawdopodobieństwo, że oszust podszywa się pod kogoś innego, jest mniejsze.
Wakacje last minute mogą się okazać znakomitym pomysłem na wypoczynek, ale szukając oferty idealnej, pamiętajmy, że w trosce o nasze dane i pieniądze, zawsze musimy być „mądrzy przed szkodą”. Innymi słowy jak najbardziej sprawdzić wiarygodność oferty przed dokonaniem transakcji.
Źródło: Intrum