Prywatne dane pomogą walczyć z epidemią. Tylko 35,4 proc. Polaków akceptuje wykorzystywanie danych o lokalizacji i kontaktach obywateli w celu zminimalizowania rozwoju choroby zakaźnej. Niespełna połowa respondentów (45,2 proc.) byłaby skłonna podzielić się danymi o nawykach zdrowotnych na potrzeby profilaktycznych programów zdrowia publicznego. To wnioski płynące z przygotowanego przez Polski Instytut Ekonomiczny we współpracy z Fundacją Instrat oraz Centrum Cyfrowym raportu „Czy chcemy dzielić się prywatnymi danymi?”.
Szacuje się, że w UE wartość gospodarki opartej na danych to 307 mld EUR, co stanowi równowartość 2,6 proc. jej PKB. Jednak tylko 35,4 proc. Polaków akceptuje wykorzystywanie danych o lokalizacji i kontaktach w celu zminimalizowania rozwoju choroby zakaźnej. To znacznie mniej niż w będących europejskimi liderami Szwecji (82 proc.) i Holandii (77 proc.).
Wykształcenie, kompetencje cyfrowe oraz cechy socjodemograficzne
Częściej gotowość do dzielenia się danymi zgłaszają osoby o wyższych umiejętnościach cyfrowych. 45,4 proc. respondentów dysponujących wyższymi kompetencjami cyfrowymi jest skłonna przekazać informacje dotyczące swojego stanu zdrowia. W porównaniu do 30,8 proc. wśród osób z niższymi umiejętnościami w tym zakresie. Gotowość udostępnienia swojej lokalizacji i tras przejazdów na potrzeby publicznego programu poprawiającego jakość lokalnego transportu zadeklarowało 38,9 proc. badanych.
Na chęć dzielenia się danymi z instytucjami publicznymi wpływają także cechy socjodemograficzne. Młodsi respondenci (18-24 lata) są bardziej skłonni do udostępniania danych niż starsi. Wyjątek zaobserwowano w obszarze optymalizacji zużycia energii. W tym przypadku osoby z grup wiekowych 35-44 lata oraz 45-54 lata. Z kolei najmłodsi czynili to relatywnie rzadziej (40,9 proc.). Co warte podkreślenia, w przypadku informacji dotyczących stanu zdrowia, respondenci z grupy 55-64 lata byli bardziej skłonni dzielić się danymi niż przedstawiciele młodszych grup. Można to tłumaczyć rosnącą troską o ten aspekt badanych z tej grupy wiekowej.
Istotnym czynnikiem wpływającym na gotowość do udostępniania informacji okazało się także wykształcenie. Najbardziej skłonni do dzielenia się danymi byli badani z wykształceniem wyższym (co najmniej magisterskim) oraz po studiach licencjackich (odpowiednio 41,8 proc. oraz 42,5 proc.). Wraz ze wzrostem poziomu wykształcenia rośnie także poziom gotowości do dzielenia się danymi. Najwięcej osób niezdecydowanych jest wśród osób o najniższym poziomie wykształcenia. Zaś najmniej wśród najlepiej wykształconych.
Zaufanie rozwinie gospodarkę opartą na danych
Interesującą obserwacją jest to, że respondenci, którzy doświadczyli np. utraty dokumentów, zdjęć lub innych danych z powodu złośliwego oprogramowania, czy włamania na konto e-mail, kradzieży tożsamości internetowej lub problemów ze stronami wyłudzającymi dane osobowe, byli bardziej skłonni zadeklarować przekazanie danych.
Polacy są mniej skłonni udostępniać swoje dane instytucjom publicznym niż mieszkańcy krajów bardziej rozwiniętych cyfrowo. Poza kompetencjami i obyciem z nowoczesnymi technologiami, niezwykle ważnym czynnikiem w tworzeniu usług publicznych opartych na danych jest zaufanie. Uczestnicy badania niechętnie podzieliliby się danymi z instytucjami publicznymi, zapewne obawiając się o możliwość negatywnych konsekwencji dla samych siebie. Wzmacnianie zaufania jest więc niezwykle istotne dla rozwoju gospodarki opartej na danych.
Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że aby w pełni wykorzystać społeczno-gospodarczy potencjał drzemiący w prywatnych danych na potrzeby kreowania skuteczniejszych polityk publicznych, niezbędny jest wzrost kompetencji cyfrowych w społeczeństwie.
Źródło: PIE