Zainteresowanie promocjami na Black Friday jest nieco niższe niż w ubiegłym roku. Klienci nadal są jednak chętni na okazje – zwłaszcza na ubrania, elektronikę i kosmetyki, a niektórzy zamierzają dzięki nim uniknąć inflacji – wynika z nowego badania SMSAPI.
Z 63 do 56 proc. osób zmalało grono osób zamierzających skorzystać ze specjalnych ofert w ostatni piątek listopada, tradycyjnie nazywany Black Friday. Jednocześnie 62 proc. badanych odwleka zaplanowane już zakupy na ten dzień, licząc, że nadarzy się okazja zakupu w wyjątkowej cenie. Rok temu było to nieco więcej – 68 proc.
Porównanie dwóch podobnych badań opinii firmy SMSAPI wykonanych w przededniu Black Friday – zeszłorocznego i najnowszego – pokazują, że kryzys i wysoka inflacja ostudziła nieco zapał części konsumentów do zakupowego szaleństwa, które co roku rozpoczyna sezon świąteczny.
Black Friday 2022 – okazja dla sprytnych?
40 proc. respondentów spodziewa się, że robiąc zakupy po promocyjnych cenach w czasie Black Friday uniknie inflacyjnych podwyżek, jakie czekają nas podczas świątecznych zakupów.
Źródło: SMSAPI
Intuicja liczących na moc czarnopiątkowych przecen wydaje się mieć pokrycie w faktach. Rekordową od ćwierćwiecza inflację napędzają przede wszystkim wzrosty cen energii i żywności, tymczasem niektóre produkty podrożały relatywnie niedużo. Według GUS, np. odzież i obuwie były we wrześniu tylko o 5,2 proc. droższe niż rok temu.
Tymczasem w badaniu SMSAPI aż 3/4 kupujących deklaruje, że interesują ich właśnie buty i ubrania. Nieco niżej na skali popularności są artykuły RTV i tzw. mała elektronika (53 proc. wskazań) i kosmetyki (49 proc.). Choć raporty agencji Deloitte z ubiegłych lat, wskazują, że średnia wysokość obniżek nie przekraczała 4 proc., to już dla smartfonów czy kosmetyków przeceny sięgały 20 proc.
Źródło: SMSAPI
Badanie SMAPI pokazuje, że tegoroczny czarny piątek rozegra się przede wszystkim w internecie. Tam porównywanie ofert jest dużo łatwiejsze niż offline. Połowa badanych o promocjach na Black Friday i Cyber Monday najchętniej dowiedziałaby się z mediów społecznościowych, a co trzeci respondent wskazał na reklamy w wyszukiwarce Google i mediach tradycyjnych.
Popularne jest jednak nie tylko przeglądanie internetu w poszukiwaniu dobrej okazji, ale również bardziej bezpośrednie formy komunikacji. Co ciekawe, więcej osób wolałoby otrzymać e-maila (35 proc.) albo SMS (23 proc.) z ofertą od marki niż telefon od telemarketera (7 proc.) czy polecenie od influencera (9 proc.).
Źródło: SMSAPI