Dane z rynku pracy z USA naturalnie są najważniejszym wydarzeniem piątku. Mediana prognoz ekonomistów zakłada przyrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 245 tys., jednak konsensus praktycznie nic nie mówi o tym, jak rynek zareaguje na faktyczny odczyt.
Oczekiwania rynkowe prawdopodobnie są niżej, a sceptycyzm po pierwsze bierze się z ostatnich słabych danych z gospodarki USA, szczególnie tych dotyczących aktywności w przemyśle (ISM). Po drugie inwestorom trudno uwierzyć, że po dwóch bardzo dobrych wynikach za styczeń i luty (239 tys. i 295 tys.) rynek pracy nie zacznie z opóźnieniem odzwierciedlać trudności wynikających z trudnych warunków klimatycznych (surowa zima). Wreszcie po trzecie czwartkowe osłabienie USD, mimo względnie dobrych danych o wnioskach o zasiłek i handlu zagranicznych, także pokazuje, że inwestorzy wolą trzymać swoje pieniądze z boku. To wszystko pozwala zakładać, że oczekiwania rynkowe są zaczepione gdzieś bliżej 210-220 tys., jednocześnie zwiększając szanse na pozytywne zaskoczenie.
Mimo tego publikacja danych z rynku pracy może przynieść przesadzoną reakcję w związku z ograniczoną płynnością świątecznego handlu. Chociaż brak handlu dotyczy głównie giełd (zamknięte rynku w Londynie, Frankfurcie, Paryżu i Nowym Jorku), wielu traderów FX także wzięło sobie wolne czy to z okazji Świat Wielkanocnych, czy po prostu chce skorzystać z długiego weekendu i luki w handlu przeciągną się aż do poniedziałku. Takie środowisko gwarantuje podwyższoną zmienność tuż po publikacji.
Raport z rynku pracy to nie tylko wysokość zatrudnienia, choć pozostałe komponenty będą analizowane tylko jako dopełnienie danych o miejscach pracy. Stopa bezrobocia powinna utrzymać się na poziomie 5,5 proc., gdyż lutowa figura już została zaokrąglona w dół (z 5,545 proc.). Więcej zainteresowania może zwrócić dynamika płac – wynik poniżej 0,2 proc. m/m będzie negatywny dla USD.