Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przygotowuje projekt ustawy o transporcie, który wprowadzi zbędne ograniczenia dla wszystkich świadczących usługi przewozu. To uderzenie w Ubera. Konfederacja Lewiatan uważa, że to zły pomysł, bo oznacza nadmierną regulację i eliminowanie nowoczesnych technologii w transporcie.
Nie należy przyjmować rozwiązań prawnych, które będą ograniczały, czy tym bardziej eliminowały nowe technologie lub modele biznesowe, jak działający na rynku polskim przewoźnicy korzystający z innowacyjnych rozwiązań.
To nowe, tańsze technologie dotyczące przewozu osób decydują o wzroście konkurencyjności. Obniżają ceny usług, tworzą nowe miejsca pracy i umożliwiają dostęp do usług transportowych uboższej części społeczeństwa.
Można oczywiście zastanawiać się nad ich modyfikacjami. Wszyscy świadczący usługi przewozowe – taksówkarze i osoby korzystające z nowoczesnych aplikacji – powinni mieć takie same warunki prowadzenia działalności gospodarczej. Ale nie wolno poprzez nowe regulacje prawne doprowadzić do sytuacji, że rozwiązania tańsze i lepsze dla klienta będą eliminowane. Nie można wprowadzać zbędnej reglamentacji gospodarczej i obciążeń finansowych czy fiskalnych, gdyż w końcowym rozrachunku, zapłacą za to klienci uiszczając wyższy rachunek za przejazd. Zasadna jest liberalizacja rynku przewozów „taksówkowych”, tam gdzie jest to możliwe.
Pomysł ograniczenia działalności Ubera w Polsce stoi w sprzeczności ze Strategią Odpowiedzialnego Rozwoju, w której czytamy, że dla przyspieszenia wzrostu gospodarczego niezbędny jest przyjazny klimat dla innowacji i technologicznych start-upów.
Niepokoi, że rząd zaczyna ulegać kolejnym grupom zawodowym i chronić ich interesy. Najpierw byli aptekarze (ustawa wprowadzająca zasadę „apteka dla aptekarza” jest już w Senacie), teraz taksówkarze.
Komentarz Dominika Gajewskiego, radcy prawnego, eksperta Konfederacji Lewiatan