Wiosna to okres wyprzedaży ubiegłorocznego rocznika i dobry moment na kupno nowego auta w obniżonej cenie.
– To najlepszy moment na kupno nieużywanego auta – mówi Jolanta Mróz z Kredyt Inkaso – wiele sieci i salonów sprzedaży ma bardzo atrakcyjne oferty. Co prawda nowe auta tracą na wartości, to jednak dla chętnych na ubiegłoroczny model prosto z salonu, to najlepszy moment na rozsądny zakup, którego cenę możemy zbić w trakcie negocjacji.
W minionym roku Polacy (klienci indywidualni) zarejestrowali 134 435 samochodów, co oznacza 8,8 proc. wzrost o w porównaniu z 2015. W pierwszej trójce najpopularniejszych aut znalazły się: -Toyota – Polacy kupili aż 15 642 (dla marki oznacza to niespodziewany, aż 14,5 proc. wzrost sprzedaży),
– Opel – z wynikiem sprzedażowym na poziomie 15 414 i wzrostem 14,2 proc.
– Skoda – z wynikiem 13 861, który oznacza dla marki 2,4 proc. spadek. Na pozostałych miejscach znalazły się: Volkswagen, Kia, Renault, Hyundai, Dacia. Ford. Pierwszą dziesiątkę zamknął Nissan, a dwudziestkę – Audi.
Ulubione modele Polaków, czyli auto z wyprzedaży 2016
Fani czterech kółek mają też swoje ulubione modele. Zaufanie w minionym roku zdobyły głównie: Opel Astra – sprzedano 5883 modeli, Toyota Yaris – zakończyła rok z wynikiem 5466 oraz Skoda Fabia – z bilansem na poziomie 4584.
Salony wyprzedają właśnie modele z rocznika 2016 r. Ile kosztuje auto z wyprzedaży?
– Opel dla modelu Astra Sedan przewidział 8 tys. rabatu do kwoty 51 900 zł, dla modelu Astra Hatchback – 7 tys. rabatu do kwoty 5 900 zł.
– Toyota Yaris w wyprzedaży z rocznika 2016 w najtańszej wersji kosztuje 41 400 zł, po rabacie w wysokości 6 tys. zł. Producent wyliczył także opcję zakupu w leasingu z ratą na poziomie 474 zł.
– Z kolei Skoda Fabia w ofercie promocyjnej zaczyna się od kwot 45 tys. zł i raty leasingu 394 zł.
Jak oceniają tegoroczną ofertę cenową eksperci?
– Na znaczne promocje zdecydował się Ford. Ten producent, w przeciwieństwie do Fiata, w tym roku postanowił zawalczyć o tych klientów, którzy na zakup samochodu czekają na koniec roku. Maksymalna wysokość rabatu w ofercie dotyczy modelu Kuga i wynosi 19 400 zł. Duże promocje zastosowano także w przypadku najtańszego modelu – Fiesty, której przecena może sięgnąć 11 700 zł – komentuje Mateusz Gawin z Bankier.pl. – Dużo skromniejsze obniżki pojawiły się w ofercie japońskiej Hondy. Górna granica rabatu wyniosła 5600 zł i dotyczy jedynie modelu Civic 5D oraz Civic Tourer (5500 zł). Najtańszy model w ofercie – Jazz, został obłożony promocją jedynie na kwotę 2000 zł – najuboższa wersja wyposażenia tego samochodu kosztuje w salonie 59 100 zł brutto – ocenia ekspert . Z kolei auto z wyprzedaży w ofercie Kia Motors przecenione jest maksymalnie 9000 zł. Głównie jednak należy się nastawiać na obniżki rzędu 3000-5000 zł. – Wspomniane 9000 zł przysługuje jedynie tym, którzy zdecydują się na zakup najdroższego modelu z portfolio marki czyli Kii Sorento, której cena minimalna wynosi w cenniku 147 500 zł – komentuje Mateusz Gawin z Bankier.pl.
Nowe auto kontra szybki spadek wartości
Kupując auta z wyprzedaży zyskujemy nowe auto za niższą niż katalogowa cenę. Dodatkowo jeśli kupimy je w leasingu domowy budżet nie odczuje boleśnie tego luksusowego zakupu. Warto jednak mieć świadomość, że nowe auta bardzo szybko tracą na wartości. Przykładową analizę, która może ostudzić chęć do zakupu nowego auta przygotował serwis connectedcar.auto-swiat.pl. Wyraźnie widać, że w ciągu trzech lat – bo taki czas zakłada zestawienie – samochód może stracić nawet połowę swojej wartości.
Auto z wyprzedaży? Trwa czas największych zniżek
Szybki spadek wartości samochodu nie zniechęci najpewniej najbardziej zagorzałych fanów do zakupu. Kiedy najlepiej kupić auto z wyprzedaży? Najlepiej pod koniec wyprzedaży. Wyprzedaże w niektórych salonach potrwają nawet do marca. Mowa zwłaszcza markach takich jak Honda, Mazda, Mitsubishi, Lewus, które z Japonii muszą przypłynąć do Europy statkami.
Osoby, które chcą kupić auto z wyprzedaży, mają szansę na indywidualne negocjacje. Co ważne warto porównać ceny np. w salonach w Warszawie i w Lublinie, bo miejsce zakupu może mieć wpływ na ostateczną cenę.
Źródło: Fundacja Zaradni