Stare powiedzenie głosi: „duże pieniądze lubią spokój, wielkie ciszę”. Tymczasem o Polsce zaczęło być głośno i to niekoniecznie w pozytywnym kontekście. Tak w wielkim skrócie można podsumować kłopoty polskich aktywów, jako że nie chodzi tylko o akcje, ale również dług oraz walutę. Z początkiem tego tygodnia złoty w relacji do euro jest nawet słabszy niż w osławionym histerycznym tygodniu przed ogłoszeniem komunikatu przez agencję Moody’s.
Cześć ze zmian wynikać może z niższej płynności z uwagi na skrócony świąteczny tydzień. Również na GPW aktywność inwestorów nie jest godna pozazdroszczenia, ale są to elementy wtórne pewnej całości, gdzie obraz jest taki, że poważny kapitał portfelowy stoi z boku i się nie angażuje. Bierność poważnego kapitału w przypadku rynku przy Książęcej nie jest kwestią tygodnia bądź dwóch, gdyż towarzyszy nam już od miesięcy. Po raz pierwszy zaczęło być głośno o Polsce w negatywnym tego słowa znaczeniu podczas forsowania zmian w funkcjonowaniu OFE i od tego czasu trudno o pozytywną zmianę jakościową.
Idea powinna być taka, aby środki utracone poprzez mniejsze napływy ze strony funduszy emerytalnych zastąpić dobrowolnymi oszczędnościami obywateli, najlepiej w formie produktów z wbudowanymi przez państwo zachętami. Trudno jednak doczekać się zarówno odpowiednich preferencji, jak również spokoju, by móc z nich na poważnie zacząć korzystać. Jeżeli bowiem kapitał zagraniczny niedoważa polskie akcje, to te nie będę zaskakiwały swoją postawą. To z kolei nie będzie zachęcało obywateli do rynku kapitałowego i tym trudniej zrealizować będzie ideę zwiększenia strumienia oszczędności prywatnych na rynek kapitałowy. Nakłada się na to problem sektorowej kompozycji rynku, gdzie wśród dużych spółek wciąż odczuwalny jest wyraźny brak spółek korzystających na stabilnie trwającym od dziewięciu już kwartałów wzroście gospodarczym o 3% bądź więcej. Wygląda to trochę jak błędne koło, gdzie negatywne czynniki skutecznie zapobiegają aktywizację możliwych pozytywnych impulsów. Jedynie małe spółki przełamują tę negatywną tendencję i spojrzenie na cenowy indeks całego rynku pokazuje obraz wzrostowej tendencji trwającej już od trzech lat. O mniejszych spółkach nie jest głośno, one po trudnym 2012 roku przeszły restrukturyzację i się rozwijają.
Teraz wsparciem dla eksporterów będzie słabszy złoty, ale to nie on powinien być celem samym w sobie, gdyż w działalności gospodarczej i rynkowej największym sprzymierzeńcem są stabilność i przewidywalność. Akcje spółek mających te cechy na wartości zyskują, a w segmencie blue chipów atrybuty te stały się towarem deficytowym.