Od wyborów parlamentarnych minął już ponad miesiąc. Obietnic wyborczych było bardzo dużo. Rozbuchane nadzieje na zbawczą rolę państwa jakoś trzeba zaspokoić, dlatego też priorytetem jest znalezienie środków na programy wsparcia rodzin oraz górnictwo. Potrzebne do tego są także zmiany w zarządach spółek Skarbu Państwa, co zresztą jest nieformalną zasadą przy zmianie partii rządzącej. Działo się tak za czasów objęcia władzy przez Leszka Millera. Później, do 2007 roku za kadencji Prawa i Sprawiedliwości. Podobnie było za czasów koalicji PO-PSL. Okazuje się zatem, że karuzela stanowisk jest nieodzownym elementem związanym z objęciem władzy przez dane ugrupowanie.
Według portalu BigData, z wyżej wymienionych rządów, liderem w ilości zmian dokonanych w zarządach spółek państwowych było PiS na początku swoich rządów. Ostatnie dni wskazują na to, że miotła znowu ruszyła, a żaden zarząd spółki nadzorowanej przez SP nie może spać spokojnie.
W ostatnich dniach byliśmy świadkami pierwszych roszad. Rada nadzorcza ENEI odwołała prezesa Krzysztofa Zamasza oraz członka zarządu ds. korporacyjnych Wiesława Piosika. Natomiast zarząd Energi poinformował o odwołaniu z funkcji prezesa i wiceprezesa Andrzeja Tersę oraz Jolantę Szydłowską. Można jednak przyjąć inną strategię i nie czekać na zwolnienie. W ten sposób postąpił prezes GPW S.A. w Warszawie Paweł Tamborski oraz Jakub Karnowski, prezes zarządu PKP S.A., którzy sami zrezygnowali z pełnienia swoich funkcji. Z powodu braku komunikacji ze Skarbem Państwa zrezygnował także prezes PZU Andrzej Klesyk. Do końca roku we wszystkich wymienionych spółkach funkcje te mają być pełnione tymczasowo przez wyznaczone osoby. Obecnie nie wiadomo, kto może zająć wolne stanowiska, ale im bliżej nowego roku, tym więcej pojawi się prawdopodobnych kandydatów. Długo na stanowisku nie utrzymał się też nowy zarząd Tauronu, na czele z Jerzym Kurellą, powołany w końcówce rządów PO, i to mimo faktu, że nowy prezes pozytywnie wypowiadał się o łączeniu energetyki z górnictwem.
Warto zastanowić się nad argumentacją i zrozumieniem takich działań, które jak uczy historia, stają się normalnością po każdych wyborach. Z całą pewnością, kolejne rządy mają swoje wyjątkowe plany i programy gospodarcze. Nie dziwi więc, że rządzący chcą mieć swoich ludzi na czele spółek Skarbu Państwa, które zaliczają się do tych największych i najbardziej kluczowych w danych sektorach dla gospodarki. W ten sposób rząd ma pewność, że spółki będą pod ich kontrolą. Oczywiście, przeciętny Kowalski usłyszy w mediach, że spółka była źle zarządzana, dlatego też konieczne są zmiany. Z tego by wynikało, że prawie wszystkie spółki państwowe były źle kierowane niemal od początku kapitalizmu w Polsce, co oczywiście nie jest prawdą. Skoro jednak musimy zaakceptować taką kolej rzeczy, ważne jest, aby nowi zarządzający byli wybierani w odpowiednim czasie i z odpowiednimi kwalifikacjami. Zmiany stanowisk powinny być dokonywane na walnych zgromadzeniach. Często jednak są one dokonywane podczas nadzwyczajnych WZA zwołanych w trybie pilnym. Pośpiech jednak w tak ważnych kwestiach nie jest wskazany. Dobrym rozwiązaniem wykonania ,,koniecznych” zmian jest także zaczekanie z nimi do zakończenia roku obrotowego. Innym racjonalnym momentem roszad jest koniec kadencji, ale w tym przypadku ten pewnie dla ekipy rządzącej może trwać zbyt długo. Drugą kwestią są kompetencje nowo wybranych menedżerów. Oczekuje się, aby byli to ludzie niezwiązani z frakcjami politycznymi, niezależni. Co więcej, nowi zarządzający powinni posiadać bardzo bogate doświadczenia w danej branży. Od ich umiejętności i zdolności będą zależeć losy spółek. Szybkie roszady, które przyniosą nieodpowiednich ludzi na stanowiskach zarządczych, zostaną negatywnie odebrane przez inwestorów. Natomiast jeśli będą to ludzie mocno utożsamiani z daną frakcją polityczną, rynek tym bardziej będzie uzależniony od polityki. Warto zaznaczyć, że obecna sytuacja polskiej giełdy nie wygląda najlepiej i nie warto jej pogarszać karuzelą zmian w zarządach spółek, doprowadzając do negatywnych skutków dla samych przedsiębiorstw i inwestorów.
Podsumowując, należy pogodzić się z faktem, że nowa władza na szczeblu krajowym jest równoznaczna z nową władzą w spółkach Skarbu Państwa. Działania te są w pewnym stopniu zrozumiałe, aby osiągnąć cele wyborcze nowego rządu. Władza jednak powinna pamiętać, że zmiany te powinny zachodzić w sposób spokojny, gwarantując spółkom najlepszych i niezależnych menedżerów, którzy rozumieją dany biznes, są świadomi znaczenia rynku kapitałowego i roli inwestorów w procesie rozwoju przedsiębiorstwa.