W perspektywie kilkudziesięciu godzin amerykański dolar osłabia się do pozostałych przedstawicieli grona G-10. Najsilniejsze są waluty surowcowe wsparte czynnikami lokalnymi.
Bank Kanady zgodnie z oczekiwaniami nie obniżył stóp. W treści Raportu dot. polityki monetarnej zrewidowano prognozy makroekonomiczne. Podniesienie oczekiwanej ścieżki inflacji bazowej i potwierdzenie, że załamanie na rynku ropy nie zagraża gospodarce bardziej niż obawiano się w styczniu dały impuls do dynamicznej aprecjacji. Kurs USD/CAD zniżkował w kilkanaście godzin o 2,5 proc. i wybił się z kilkumiesięcznej konsolidacji. Dodatkowym wsparciem (podobnie jak w przypadku korny norweskiej) było silne odbicie cen ropy. Obecnie kurs odbija do 1,2330. Biorąc pod uwagę skrajne pozycjonowanie istnieje przestrzeń do kontynuacji umocnienia kanadyjskiej waluty. Kolejny cel kursu to 1,21. Dopiero powrót ponad 1,24 zaneguje nowy, spadkowy scenariusz.
Dolar australijski zyskuje dzięki dobrym danym z rynku pracy. Zatrudnienie nie tylko odnotowało ponad dwa razy silniejszy wzrost niż zakładał konsensus (37,7 vs. 15 tys.), ale także zrewidowano poprzednie odczyty stopy bezrobocia (z 6,3 na 6,2 proc.) i liczby nowych etatów (z 15,6 do 42 tys.). W marcu odsetek bezrobotnych obniżył się do 6,1 proc. Takie dane sprawiają, że znacznie spada potrzeba kontynuacji luzowania na majowym posiedzeniu RBA, a obniżka stóp była przecież niemal w pełni wyceniona przez rynek pieniężny. W rezultacie kurs AUD/USD notuje najsilniejszą trzydniową zwyżkę od 2013 roku i testuje ważną barierę 0,7740 – 0,7750. Zakończenie dnia ponad 21- sesyjną średnią i szczytem z początku kwietnia da impuls do zwyżek do 0,7780.
Silny jest również dolar nowozelandzki. Spadek cen nabiału i mleka w proszku okazał się mniej dotkliwy niż można było się obawiać po serii fatalnych aukcji Fonterra. Kurs jest przy 0,76 i tak długo jak pozostaje ponad 0,7560 scenariusz bazowy to podejście w okolice 0,77, gdzie powinna pojawić się silniejsza podaż.
Po konferencji prasowej Mario Draghiego (nie przyniosła nic nowego: ECB nie będzie ciął stóp, a QE zostanie przeprowadzone w planowanym kształcie) EUR/USD wykonał kolejne podejście pod 1,07, które zostało wykorzystane do odnowienia krótkich pozycji. Rynek widząc kolejne spadki rentowności długu państw Eurolandu ewidentnie pozostaje w trybie „sprzedawania odbić”, ale taktyka ta wraz z kolejnymi słabymi publikacjami z USA staje się coraz mniej pewna. To właśnie niskie wartości publikacji obrazujących kondycję amerykańskiego przemysłu (NY Empire State i dynamika produkcji przemysłowej) przełożyły się na kolejny dzień wyprzedaży dolara. Dzisiejsze dane nie są już tak ważne, jednak kolejne skazy na obrazie kondycji największej światowej gospodarki wzbudzą nerwowość. Przed nami liczba wniosków o zasiłek (czterotygodniowa średnia jest najniżej od 40 lat), dane z rynku nieruchomości (prognozowane jest bardzo silne odbicie) oraz ważny regionalny papierek lakmusowy kondycji przemysłu, czyli Philly Fed. Znów istnieje znaczne pole do rozczarowania. Jeśli tak się stanie, to podaż w przypadku EUR/USD może mieć już problemy z wygaszeniem odbicia przy 1,07.
Złoty pozostaje silny. Głębsza i zgodna z naszą prognozą deflacja (-1,5 proc. r/r przy konsensusie -1,3 proc. r/r) przełożyła się na słabe i szybko wymazane wzrosty EUR/PLN, który tkwi nieco poniżej 4,02. Marek Belka nie chciał wdać się w polemikę na temat siły złotego, co może dziwić o tyle, że zabierał na ten temat głos, gdy aprecjacja była hipotetyczna. Nie widzimy dużej przestrzeni do umocnienia złotego. Korekty powinny zostać wygaszone przy 4,06.