Rajd ryzyka został anulowany w poniedziałek, a dyktującym warunki ponownie był odwrót ropy naftowej zeszłotygodniowym odbiciu. Handel w Europie otwiera się przy cenie ropy WTI poniżej 30 USD, spadku indeksu giełdy z w Szanghaju o ponad 6 proc. i USD/JPY poniżej 118. EUR/PLN wraca ponad 4,49.
Odpowiedź na postawione we wczorajszym tytule komentarza pytanie (Trzy dni to za dużo?) okazało się twierdzące i handel po weekendzie przerodził się wygaszanie odbicia aktywów ryzykownych z poprzednich dwóch dni. Głównym rozgrywającym pozostawał rynek ropy, znajdując argumenty do sprzedaży w doniesieniach z Bliskiego Wschodu sugerujących, że OPEC nie zamierza ograniczać wydobycia, a nawet niektóre kraje (Arabia Saudyjska, Irak) myślą o zwiększeniu produkcji. Przy kruchych podstawach poprawy sentymentu takie informacje zdołają wystraszyć największego optymistę i przy braku innych impulsów ropa traci, spadają indeksy, a na rynku walutowym kapitał cofa się od walut surowcowych i EM do bezpiecznych przystani. Wygląda na to, że rynkom potrzebny jest kolejny zastrzyk pewności siebie, a w rolę pielęgniarki muszą się wcielić banki centralne. Komunikat z Fed otrzymamy dopiero jutro wieczorem i w międzyczasie rynki mogą dalej błądzić bez wyraźnego kierunku.
W kalendarzu na pierwszy ogień idzie wstępny szacunek PKB Polski za 2015 rok. Oczekujemy przyspieszenia wzrostu do 3,5 proc. z 3,4 proc. w 2014 r., a lepsze do oczekiwań odczyty produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej za grudzień wspierają tą optymistyczną prognozę. Wysoki odczyt powinien przypomnieć inwestorom o solidnych fundamentach gospodarki, które pozostaną silne także w kolejnych kwartałach. Prędzej, czy później dobre dane będą przekładać się na umocnienie złotego, jednakże nie teraz, kiedy klimat inwestycyjny na rynkach zewnętrznych nie sprzyja rynkom wschodzącym. EUR/PLN tkwi w przedziale 4,45-4,50 i dziś bardziej prawdopodobnym jest fluktuowanie bliżej górnej granicy.
Po południu w kalendarzu dominują dane z USA, choć na dzień przed posiedzeniem FOMC wrażliwość rynku może być ograniczona. Indeks PMI dla sektora usługowego ma utrzymać zdrowy poziom blisko 54 pkt. Najważniejszy będzie jednak indeks nastrojów konsumentów, który, także dla Fed, jest istotnym wskaźnikiem oceny sentymentu wśród gospodarstw domowych. Konsensus zakłada stabilizację na 96,5, a za dobrym wynikiem przemawia równie pozytywny odczyt indeksu nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan sprzed 10 dni.