Dzisiejsza decyzja agencji Fitch nie budzi nawet ułamka zainteresowania, z którym spotkała się przed zaledwie dwoma miesiącami rewizja ratingu ze strony agencji Moody’s. Oczekujemy, że Fitch pójdzie w ślady Moody’s: utrzyma rating na dotychczasowym poziomie i obniży jego perspektywę do negatywnej. Skoro Fitch w styczniu nie zmienił ratingu, to teraz też nie ma ku temu podstaw.
Zmiana perspektywy motywowana będzie zapewne pogorszeniem jakości instytucjonalnej otoczki systemu finansowego oraz nieodzownym pogorszeniem kondycji finansów publicznych pod wpływem zwiększenia wydatków budżetowych. Głównym zagrożeniem dla ratingu w przyszłości będzie realizacja obietnic wyborczych związanych z obniżeniem wieku emerytalnego i zwiększeniem kwoty wolnej od podatku. Dodajmy, że obecne A- to siódma najwyższa możliwa do uzyskania ocena w 22- stopniowej skali. To rating o stopień ponad BBB+ S&P oraz o poziom poniżej A2 Moody’s.
Złoty nie był w stanie wykorzystać sprzyjającego sentymentu na rynkach globalnych, który panował przez cały tydzień. Przygasły obawy o kondycję włoskich banków, mocno podrożały akcje europejskich instytucji finansowych, na Wall Street pobito historyczne rekordy, w perspektywie tygodnia podrożały najważniejsze surowce przemysłowe. Notowany jest także wyraźny odpływ kapitału od bezpiecznych przystani: wyraźnie tanieje złoto a rosną rentowności długu Niemiec i USA. Mimo to EUR/PLN pozostaje ponad 4,40. Nie widzimy pola do silnej aprecjacji polskiej waluty i oczekujemy utrzymania obecnego przedziału wahań. Bardziej atrakcyjna wydaje się jednak sprzedaż złotego przy dolnym ograniczeniu obowiązującego zakresu, czyli w okolicach 4,39.
Koniec tygodnia to także cały wysyp ważnych danych z USA. Największą uwagę przyciągnie sprzedaż detaliczna, której dynamika zgodnie z konsensusem powinna cofnąć się z 0,5 do 0,1 proc. m/m. Na poziomie „bazowym”, czyli wskaźnika, który koresponduje z kategoriami konsumpcji uwzględnianymi przy obliczaniu danych o PKB będzie to 8 kolejny miesiąc z dodatnią dynamiką miesiąc do miesiąca. Wskaźniki cenowe powinny potwierdzić utrzymywanie się wyraźnej presji inflacyjnej: wskaźnik CPI u ujęciu rok do roku dynamicznie zacznie rosnąć jednak dopiero w kolejnych miesiącach, gdy do głosu dojdą efekty bazy statystycznej wynikające z przebiegu ścieżki cen paliw. Dane o produkcji przemysłowej mają na tle wspomnianych odczytów niższą rangę. Warto zwrócić uwagę na indeksy nastrojów za lipiec, sentyment gospodarstw domowych i ich oczekiwania inflacyjne objawi indeks Uniwersytetu Michigan, poziom aktywności przemysłu regionu Nowego Jorku pokaże pierwszy z serii regionalnych barometrów koniunktury, czyli NY Empire State.
Na rynku utrzymuje się bezprecedensowe rozejście się poziomu zmienności pomiędzy poszczególnymi parami walutowymi. Eurodolar zamknięty jest w bardzo wąskim przedziale, natomiast USD/JPY i GBP/USD oraz NZD/USD podlegają bardzo silnym wahaniom. Zamknięcie tygodnia przez USD/JPY powyżej majowego dołka otwierać będzie drogę do kontynuacji zwyżek. Spodziewamy się kontynuacji tendencji wzrostowej i osiągnięcie na koniec kwartału poziomu 108,00. Po tak silnym odbiciu prawdopodobna jest jednak korekta. W przypadku EUR/USD oczekujemy pojawienia się silnej podaży w okolicach 1,12. Eurodolar w średnim terminie powinien zniżkować, lecz na razie notowania mają bardzo anemiczny przebieg. W gronie walut surowcowych najsłabszy jest NZD, a najsilniejszy CAD. Słabość cen ropy (uwaga na dane o liczbie aktywnych wież wiertniczych o 19:00) może zagrażać korekcyjnym odbiciem USD/CAD ponad 1,30.