Na początek lutego rynek akcji z Azji daje mieszane sygnały, FX pozostaje względnie stabilny, a ropa naftowa odpuszcza piątkowe szczyty. Ogólnie panuje nastrój wyczekiwania na serię ważnych wydarzeń zaplanowanych na ten tydzień. Przeważają pozytywne nastroje, co widać też po lepszej postawie złotego.
Dane z Chin pokazały, że gospodarka ma kłopoty, ale sytuacja pozostaje stabilna. Rządowy indeks PMI dla przemysłu spadł w styczniu do 49,4 z 49,7 w grudniu (prog. 49,4). Traktowany jako bardziej wiarygodny prywatny Caixin PMI poprawił się z 48,2 do 48,4 (prog. 48,1). Ogólnie nie ma powodów do siania paniki na starcie nowego miesiąca, ale powodów do optymizmu też brakuje. Giełda w Szanghaju sugeruje negatywny odbiór danych (ok. -2 proc.), ale reszta azjatyckich giełd wolała wziąć przykład z najmocniejszej od września sesji na Wall Street (S&P500 +2,5 proc.). Rynek walutowy bardziej wskazuje na nieśmiałe szukanie kierunku niż przesuwanie szali między „risk-on” a „risk-off”.
Wiele będzie się działo w tym tygodniu (decyzja RBA, raport o inflacji Banku Anglii, raport z rynku pracy USA) i na razie inwestorzy czekają w blokach startowych. Po pokrzepieniu sentymentu w wykonaniu Banku Japonii w ubiegłym tygodniu, reakcja na potencjalne negatywne bodźce może być silniejsza, ale nie ma co przesądzać przed poznaniem odczytów danych z Europy i USA. Pierwszy dzień miesiąca jak zwykle przebiega pod dyktando odczytów PMI/ISM dla przemysłu. Dwa tygodnie temu opublikowane wstępne odczyty ze strefy euro wskazały na osłabienie aktywności gospodarczej, stąd podobnej tendencji wypada oczekiwać od danych z Wielkiej Brytanii, Polski, Szwecji i Szwajcarii. Największa reakcja jest możliwa przy danych z Wielkiej Brytanii, szczególnie jeśli zaskoczyłyby in plus, biorąc pod uwagę oznaki stopniowego ograniczania krótkich pozycji w GBP.
W Polsce oczekujemy spadku indeksu PMI dla 51,5 z 52,1 w grudniu, nieco niżej niż konsensus (51,8). Sądzimy, że niestabilne otocznie polityczne może rzucać się cieniem na to, jakie perspektywy dla biznesu widzą polscy przedsiębiorcy. Niezależnie do wyniku złoty powinien pozostać bardziej skupiony na sygnałach z głównego sentymentu zewnętrznego. Przy wygasającej presji na sprzedaż PLN, kontynuowany wzrost apetytu na ryzyko będzie pomagać EUR/PLN w zejściu do 4,40. To jeszcze nie koniec kłopotów dla polskiej waluty i premia za ryzyko polityczne pozostaje wysoka, ale na razie na horyzoncie nie widać nadciągającej burzy.
Po południu główna uwaga skupi sie na ISM dla przemysłu z USA. Spodziewamy wzrost do 48,5 z 48,2 w grudniu jest marną oznaką poprawy sytuacji w sektorze i może przygasić sentyment, a w gorszym scenariuszu nawet dać argument do realizacji zysków na Wall Street. Choć Fed pozostaje ukontentowany sytuacją na rynku pracy, dla której przemysł generuje tylko 8 proc. zatrudnienia, to przeciągająca się słabość może w końcu przelać się na resztę gospodarki.
Podtrzymujemy zdanie, że piątkowa decyzja BoJ o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych otwiera ECB drogę do agresywniejszego cięcia w marcu. JPY i EUR powinny pozostać po słabej stronie w kolejnych tygodniach, pod warunkiem braku poważniejszych wstrząsów dla sentymentu rynkowego. NZD powinien być najsłabszy wśród walut surowcowych, ale CAD stoi przed ryzykiem wytracenia tempa przez zwyżki cen ropy naftowej.