W ciągu ostatnich 24 godzin EUR/USD został solidnie ściągnięty na poziomy niewidziane od dwóch tygodni w reakcji na nieoczekiwane komentarze z ECB oraz ożywienie popytu na USD. Wygląda na to, że spośród trzech powodów, które stały za kwietniową korekta eurodolara, pierwszy właśnie się kruszy.
ECB słowami Benoit Coeure’a i Christiana Noyera mógł zaczął ofensywę na rzecz rozwiania spekulacji o możliwym przedterminowym zakończeniem QE. Ostatnie wzrosty rentowności obligacji w strefie euro i umocnienie euro nie są po drodze strategii banku centralnego i najwyraźniej uznano, że trzeba coś z tym zrobić. Sądziliśmy, że główne uderzenie zostanie wstrzymane do czasu czerwcowej konferencji Draghiego po posiedzeniu ECB, szczególnie że jeszcze przed tygodniem prezes Draghi stwierdził, że ECB podtrzymuje swój program bez zmian (żadnej wzmianki o możliwym przyspieszeniu skupu aktywów przed wakacjami). Nie zmienia to faktu, że euro straciło kluczowe wsparcie dla podsycania wzrostów.
Pozostałe dwa przyczynki korekty EUR/USD z ostatnich trzech tygodni do słabość danych z USA i odbicie cen ropy naftowej, a w tych przypadkach nie ma jeszcze przekonujących argumentów za odwróceniem tendencji. Im mocniejszy dolar, tym większa presja na osłabienie cen ropy naftowej (dla utrzymania realnej wartości surowca), ale potrzeba czegoś więcej niż opublikowany wczoraj solidny raport z rynku budowlanego. Odbicie w liczbie rozpoczętych budów domów o 20,2 proc. m/m w kwietniu przemawia za teorią wpływu pogody na słabe wyniki gospodarki w pierwszym kwartale, choć wciąż konieczne jest przełamanie w odczytach sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej i dynamice płac. Pomimo że potwierdzenie otrzymany dopiero w czerwcowych publikacjach, rynek może z wyprzedzeniem dyskontować przyspieszenie ożywienia i kupować USD już teraz. Dziś w nocy pchanie USD/JPY pod 121 pomimo lepszego od prognoz PKB z Japonii (2,4 proc. vs 1,6 proc.) pokazuje, że to się właśnie dzieje.
Dziś dość spokojny dzień (od strony kalendarium) z uwagą skupioną na publikacji protokołu FOMC dziś wieczorem (20:00). Na kwietniowym posiedzeniu członkowie FOMC mieli już dostęp do rozczarowujących danych o PKB za pierwszy kwartał, więc odpowiednia doza gołębiości była uwzględniona w komunikacie opublikowanym tuż po zebraniu. Mimo to protokół będzie analizowany pod kątem poglądów członków na poszczególne aspekty gospodarki: rynek pracy, handel zagraniczny, inflację, siłę dolara. Także wzmianki o liczności obozów za/przeciw szybkim podwyżkom stóp procentowych będą zwracać uwagę. Jednak jako że członkowie FOMC wielokrotnie podkreślali uzależnienie decyzji od danych, szanse na zaskakującą jastrzębiość protokołu są ograniczone.
Z innych spraw mamy protokół z majowego posiedzenia Banku Anglii (10:30), jednak po zapoznaniu się inwestorów z Kwartalnym Raportem o Inflacji w ubiegłym tygodniu, dzisiejsze minutki powinny przejść bez echa. W danych z Polski o 14:00 pozytywne zaskoczenia po stronie produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej mogą wspierać złotego, choć EUR/PLN powinien pozostać w wysokie oscylacji wokół 4,05.