Fed wyrzucił z komunikatu fragment o obawach o rozwój globalnej sytuacji gospodarczej, jednocześnie utrzymując optymistyczny pogląd względem wzrostu w USA. Grudniowy start normalizacji polityki monetarnej nie został przekreślony, co względem rynkowych oczekiwań jest zmianą w jastrzębią stronę. USD jest silny, a pod presją mogą znaleźć się waluty ryzykowne.
Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA skoczyły o 7 pb do 2,10 proc., a wycena prawdopodobieństwa grudniowej podwyżki przez rynek pieniężny wzrosłą z 35 proc. do 48 proc. Rozłożenie szans 50:50 prawdopodobnie utrzyma się przez kolejne sześć tygodni, a balans będzie się przechylał to w jedną, to w drugą stronę w zależności od jakości napływających danych z USA. niezależnie do tego wracamy do handlu, w którym pierwszą walutą do kupowania jest USD. Fed raczej nie będzie zadowolony z aprecjacji dolara, jednak w obliczu luzowania polityki pieniężnej przez ECB, Ludowy Bank Chin i innych, prezes Yellen i spółką niewiele mogą poradzić na zwiększającą się dywergencję. Wczorajszy komunikat pokazuje, że Fed szuka pozytywów w całej sytuacji i obawy o dolara neutralizuje ukontentowaniem spadkiem rynkowej zmienności i perspektywami pozytywnego wpływu luzowania polityki za granicą na popyt globalny. Podtrzymujemy nasze oczekiwania, że grudzień przyniesie podwyżkę o 25 pb.
EUR/USD zdaje się skazany na dalsze spadki, ale ruch o 4 figury w niecały tydzień nakazuje zachować ostrożność, gdyż w międzyczasie możemy jeszcze raz zahaczyć o 1,10-1,11. USD/JPY stara się wybić ponad 121, ale na przeszkodzie stoi jutrzejsza decyzja Banku Japonii, a w ostatnich godzinach szanse na dodatkową ekspansje monetarną spadły. Dane o wrześniowej produkcji przemysłowe z Japonii zaskoczyły pozytywnie (1 proc. m/.m, proc. -0,6 proc.), wspierając wyrażony przez prezesa BoJ Kurodę optymistyczny pogląd na gospodarkę. Szanse jednak wciąż są bardziej 60:40 za brakiem luzowania niż 90:10, więc niezależnie do decyzji reakcja USD/JPY będzie solidna. Średnio- i długoterminowe perspektywy dla jena nie powinny jednak ulec zmianie, biorąc pod uwagę już aktywny program luzowania ilościowego, i z tego też powodu przewidujemy, że potencjalna siła jena może być nietrwała i szybko znaleźć zainteresowanych do odnowienia zleceń sprzedaży.
Powrót klarownej jastrzębiości Fed będzie uderzał w waluty surowcowe i rynków wschodzących, choć z większym naciskiem na te silnie powiązane z USD (czyt. nie złoty). Start czwartego kwartału przyniósł wyraźne wzrosty dolarów nowozelandzkiego i australijskiego, czy też liry tureckiej, albo koreańskiego wona i te waluty w pierwszej kolejności są zagrożone. Zatrzymując się przy NZD, wczoraj RBNZ zgodnie z oczekiwaniami utrzymał stopę OCR na 2,75 proc., jednocześnie przedstawiając konfudujące stanowisko. Bank pozostaje otwarty do dalszych obniżek, jednak podkreślenie, że podejście „watch and wait” jest najlepszą obecnie decyzją, osłabia oczekiwania na cięcie na kolejnym posiedzeniu w grudniu, co w krótkim terminie będzie hamować deprecjację NZD. Z drugiej strony bank zastrzegł, że aprecjacja waluty będzie osłabiać inflację importowaną i bardziej skłaniać do cięcia stóp procentowych. W skrócie, nic jednoznacznie gołębiego, ale także niezachęcającego do kupna kiwi.
EUR/PLN zahaczył wczoraj od zeszłotygodniowego szczytu przy 4,29, ale już od nich odbija, gdyż powyborcza presja powoli schodzi z wyceny waluty. Tak, jak zakładaliśmy, każdy dzień przynosi nowe komentarze ze strony PiS, które wskazują, że realizowana polityka gospodarcza będzie mniej agresywna niż wynikałoby to z wyborczych obietnic. Otrzymaliśmy już deklarację utrzymania deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB, a także oczekiwania wpływów z tytułu podatku bankowego na poziomie 2 mld zł, a nie 5-6 mld zł, które pojawiały się w trakcie kampanii. Przy gołębim ECB i mniej zatroskanym Fed coraz trudniej będzie się oprzeć atrakcyjności złotego i polskich aktywów.
W czwartkowym kalendarzu na pierwszy plan wysuwa się wstępny odczyt PKB z USA za trzeci kwartał (13:30), który będzie pierwszym testem optymizmu Fed. Oczekiwane jest spowolnienie tempa wzrostu do 1,6 proc. z 3,9 proc. w II kwartale i silniejsza reakcja raczej wystąpi przy rozczarowującym odczycie, może przytemperować wczorajszy optymizm ze szkodą dla USD i odreagowaniem walut ryzykownych. Indeks nastrojów w gospodarce strefy euro (11:00) przyciągnie uwagę przed południem Mamy także wystąpienia Lockharta z Fed (14:10) i Constancio z ECB (16:00). I nie można zapomnieć o decyzji Banku Japonii jutro rano (brak godziny).
Sporządził: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.