Dolar amerykanki pozostaje silny na początku tygodnia z pomocą pokrzepiających danych z przemysłu. Wyłamanie USD/JPY przyciąga uwagę na sesji azjatyckiej, ale poczekajmy z ogłoszeniem końca trendu spadkowego. Poza tym RBA utrzymał politykę bez zmian, utrzymując stabilnego AUD.
Jeden dzień bez wałkowania tematu Deutsche Banku pozwolił skupić się na danych makro ze świata, które dały optymistyczny obraz przemysłu. Wzrosty indeksów PMI/ISM we wrześniu sugerują, że marazm wywołany niepewnością o konsekwencje czerwcowego referendum w Wielkiej Brytanii już minął, a biznes wraca do normy. Co ważniejsze, powrót ISM dla przemysłu w USA powyżej bariery 50 pkt potwierdził, że sierpniowa słabość była tylko aberracją. Odbiły zarówno subindeksy produkcji, jak i nowych zamówień, wracając do lipcowych poziomów. Słabiej wypadł subindeks zatrudnienia, ale przemysł generuje tylko 8 proc. miejsc pracy w gospodarce, więc nic nie przesądza o piątkowym raporcie o zatrudnieniu.
Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA wracają ponad 1,60 proc., a wyceną grudniowej podwyżki stopy procentowej Fed o 25 pb jest lekko powyżej 60 proc. i to daje podstawy do kupowania USD. Przynajmniej względem najważniejszych walut, gdyż osłabienie obaw o zgaszenie ożywienia w USA może poprawiać sentyment do ryzyka, co wesprze waluty o wyższych stopach procentowych. Jak na razie najwięcej uwagi skupia USD/JPY, który podejmuje próbę wyrwania się ze spadkowego trendu zapoczątkowanego jeszcze w styczniu. Na 102,20 kurs ma za sobą już linię trendu spadkowego, choć przed nim jeszcze kochana/nienawidzona przez traderów USD/JPY (w zależności od kierunku posiadanej pozycji) chmura Ichimoku, która nie przesądza wybicia aż do wyjścia ponad 103,50. Z drugiej strony inwestorzy spekulacyjni posiadają przewagę długich pozycji w jenie najwyższą od kwietnia i jeśli patrzą na dzisiejsze notowania, mogą czuć się niekomfortowo. Przyspieszona redukcja krótkich pozycji w USD/JPY jest teraz największym ryzykiem.
Wtorkowy kalendarz nie rozpieszcza. Wydarzenie dnia w postaci decyzji RBA już za nami, a i ono nie przyniosło fajerwerków. RBA zgodnie z oczekiwaniami utrzymał główną stopę procentową na 1,50 proc. Komunikat zawierał kilka modyfikacji względem ostatniego razu, co należy wpisać na karb zmiany prezesa. Głównie miały one nieco mniej optymistyczny wydźwięk ze zwróceniem uwagi na stłumiony wzrost zatrudnienia i spowalniającą konsumpcję prywatną. Mimo to trudno z tych fragmentów zbudować silniejszą argumentację za obniżką stopy kasowej w najbliższych miesiącach. AUD wciąż prezentuje się najlepiej na tle innych walut surowcowych. Szczególnie widzimy potencjał we wzrostach AUD/NZD. Dziś dodatkowym impulsem do słabości NZD może być aukcja mleka – od ostatniej aukcji cena kontraktów futures na mleko w proszku spadły o 6 proc. i aukcja może to dziś potwierdzić.
Poza tym w kalendarzu PMI dla sektora budowlanego z Wielkiej Brytanii, PPI z Eurolandu oraz przemówienia Praeta z ECB, Lackera z Fed i Saundersa z BoE. Dwa wydarzenia dla funta, ale wątpliwe, aby przyćmiły one fakt, że GBP/USD nurkuje dziś pod 1,28 do najniższego poziomu od 1985 r.