Historia wydarzyła się na naszych oczach: siedmioletnia era zerowych stóp procentowych dobiegła końca. Janet Yellen na każdym kroku podkreślała, że obecny kształt polityki wspiera wzrost. Podwyżki mają być stopniowe, co nie oznacza, że jest jakaś z góry określona trajektoria stóp. Cykl nie będzie miał równomiernego tempa, kolejne podwyżki nie są też w żaden sposób gwarantowane. Oczywiście wszystko będzie zależeć od napływających danych i otoczenia rynkowego. Podwyżce towarzyszyło zatem bardzo łagodne przesłanie. Tego obrazu nie był w stanie zmienić brak rewizji projekcji optymalnego poziomu stóp na koniec 2016 roku (nadal zakłada 4 podwyżki). W końcu w tym roku decydenci nie zrealizowali swoich uprzednich założeń i ratując resztki wiarygodności stopy podnieśli w ostatnim możliwym momencie. Druga godna odnotowania rzecz to brak sprzeciwu ze strony frakcji gołębi (Tarullo, Brainard, Evans).
Efekt jest taki, że pomimo wzrostu rentowności dwuletnich obligacji USA do nienotowanego od 2010 roku poziomu 1 proc., spadło prawdopodobieństwo podwyżek na kolejnych posiedzeniach. W przypadku styczniowego do zera, w przypadku marcowego utrzymało się na pułapie około 40 proc. Bazując na rynku stopy, szanse, że do czerwca będą dwie kolejne podwyżki wynoszą mniej niż 20 proc. Sprawia to, ze istnieje pole do pozytywnego dla dolara silniejszego wyceniania stromości ścieżki stóp. Sprzyjać temu będzie: bardziej jastrzębi skład Fed i bardzo łagodna zima w USA, która może wywindować wskaźniki aktywności gospodarczej. Pozostajemy zatem zależni od danych, końcówka roku na rynku walut będzie korektą pozycjonowania. Można jednak przyjąć, że każde zbliżenie się kursu EUR/USD do 1,10 będzie wykorzystywane od odnawiania krótkich pozycji. Rynkiem w kolejnych dniach nadal rządzić będzie ropa, ale pozostałe w 2015 roku sesje pewnie będą sprzyjać wzrostom na giełdach. Wesprze to złotego oraz dolara w relacji do walut defensywnych. Polskiej walucie sprzyja też fakt, że zgodnie z naszymi oczekiwaniami rynek zaczyna wycofywać się z wyceny cięcia stóp o 50 pb.
Emocje po Fed powoli opadają, a przed nami jeszcze kilka ważnych wydarzeń. Poza weekendowymi wyborami w Hiszpanii, większość z nich skumuluje się w kilku najbliższych godzinach. O 10:00 Norges Bank może obniżyć główną stopę procentowa o 25 pb do 0,50 proc., ale może poczekać też do marca i w obu przypadkach znajdzie logiczne uzasadnienia. Sądzimy, że bank może tym razem nie poddać się obawom z powodu spadków cen ropy i być bardziej skupionym na za wysokiej inflacji. Mimo to szanse na ruch na stopach na kolejnym posiedzeniu wzrosną, co podtrzyma gołębią premię na koronie. Na froncie danych warto zwrócić uwagę na Ifo z Niemiec, sprzedaż detaliczną z wielkiej Brytanii i wysyp danych z Polski. Prognozy TMS zakładają, że jest szansa na silne i pozytywne zaskoczenie sprzedażą detaliczną. Zakładamy dynamikę 3,4 proc. r/r przy konsensusie 2,2 proc. r/r.