USD wciąż przeżywa momenty słabości pod realizację zysków z długich pozycji w niepoukładanym, przedświątecznym handlu. Ropa naftowa dziś nieśmiało odbija, podobnie złoto i miedź. Tymczasem na rynku akcji rajd św. Mikołaja jest tak pewny, jak śnieg w święta Bożego Narodzenia w tym roku. Pozytywnie wyróżnia się za to złoty, powracając z wygnania z portfeli inwestorów.
Zawsze przestrzegam przed wyciąganiem wniosków z zachowania rynku w okresie okołoświątecznym i w tym roku nie jest inaczej. Przeskakując między rynkiem walutowym, towarowym i akcyjnym obserwujemy ruchy w ta i z powrotem, jednak bez wyklarowania konkretnego schematu. Ponieważ czynniki fundamentalne cichną i wygasa płynność, ceny aktywów poddane są pod silniejszy wpływ przetasować portfeli inwestycyjnych przy respektowaniu poziomów technicznych z lekkim przymrużeniem oka. Pod tym kątem trudno oczekiwać, aby popołudniowe dane o PKB z USA (trzeci odczyt) mogły wiele zmienić. Konsensus zakłada rewizję w dół wyniku za III kw. do 1,9 proc. z 2,1 proc. (stopa zannualizowana) głównie na korekcie zapasów. Odczyt nic nie powie o tempie ożywienia na kolejne kwartały, zatem będzie żadną wskazówką dla Fed. Pozostałe dane z USA – sprzedaż domów na rynku wtórnym oraz indeks Fed z Richmond – a wcześniej sprzedaż detaliczna ze Szwecji znaczą dziś jeszcze mniej.
Ropa naftowa ociera się o wieloletnie dołki i choć tempo spadków wskazuje na stopniowe szukanie dna, to jednak na razie są to pobożne życzenia byków niż zalążki silniejszego odbicia. Głód na rajd ryzyka jest spory i to nie tylko w przypadku surowców, ale i akcji. Pierwsi wyrywają się Chińczycy licząc na większą aktywność lokalnych władz w nowym roku. Dziś na koniec Central Economic Work Conference chińskie przywództwo wydało oświadczenie, że polityka monetarna musi być „elastyczna”, a polityka fiskalna bardziej „energiczna”, by stworzyć „odpowiednie warunki monetarne dla reform strukturalnych”. Jakkolwiek do słów do czynów daleka droga, ale jeśli po nowym roku rynek będzie chciał znaleźć pretekst, by rzucić się na ryzykowne aktywa, spekulacje o możliwym zahamowaniu spowolnienia Chin są do tego idealne. Indeksy akcyjne i surowce przemysłowe mogą nabrać wiatru w żagle. Na rynku walutowym wartości będzie można wówczas szukać w AUD i NZD, a także CAD i NOK. Bezpieczne przystanie (EUR, JPY, CHF) mogą się mieć gorzej.
Złoty kontynuuje powrót z dalekiej podróży i EUR/PLN schodzi do 4,23, a USD/PLN i CHF/PLN krążą bliżej 3,90. Polskiej walucie pomaga uspokojenie na rynkach zewnętrznych, które było odpowiedzialne za ostatnią falę ucieczki kapitału. Pomagają też sygnały z rządu, który zatwierdził budżet na 2016 rok z deficytem na poziomie 2,8 proc. PKB. Wreszcie wspierające są głosy od kandydatów na członków RPP, którzy są mniej chętni do kolejnych obniżek stóp procentowych niż oczekiwaliby politycy PiS. W najnowszym komentarzu Grażyna Ancyparowicz stwierdziła, że Polska nie potrzebuje zmian poziomu stóp procentowych, gdyż nie polityką monetarną, ale fiskalnymi bodźcami popytowymi powinno się walczyć z deflacją. Wyceniana przez rynek pieniężny obniżka o 25 pb w marcu coraz bardziej się oddala, pchając EUR/PLN dalej w stronę 4,20.