Dolar pozostaje mocny. Pomimo całego wysypu danych makro, dziś w centrum uwagi będzie Janet Yellen, która przed Kongresem naświetli swój pogląd na perspektywach amerykańskiej gospodarki. Rynek przyjął za pewnik prowzrostową politykę fiskalną prezydenta elekta Trumpa. Należy jednak pamiętać, że Fed wielokrotnie udowadniał, że woli reagować na twarde dowody zmian w gospodarce, niż działać wyprzedzająco na samych przypuszczeniach. Od strony sytuacji makro w USA Fed może nie wycofać się z podwyżki w grudniu, ale jest mało realne, by deklarował zaostrzenie przyszłej ścieżki.
Pomijając skutki wyborów prezydenckich, sytuacja makro w USA w dalszym ciągu przemawia za podwyżką stopy Fed w grudniu. Dane z rynku pracy wskazują na kontynuowany przyrost zatrudnienia, inflacja odbija, a wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej sugerują ożywienie konsumpcji w czwartym kwartale. Wygrana Donalda Trumpa jest realną postawą do pobudzenia niepewności, która mogłaby skłaniać Fed do odroczenia podwyżki, ale jak na razie rynki finansowe z przedwyborczych wypowiedzi wyciągają jedynie pozytywny dla perspektywy gospodarczych USA, napędzając wzrosty na giełdzie i umocnienie USD. W naszej opinii prawdopodobieństwo podwyżki w grudniu jest mniejsze niż było przed wyborami, ale póki rynki finansowy zachowują się we względnie uporządkowany sposób, szanse na ruch Fed dalej są powyżej 50 proc.
Rynkowa wycena prawdopodobieństwa grudniowej podwyżki jest bliska 100 proc. i nie może być wyższa, zakładając że ruch o 50 pb jest wykluczony. Jednakże dla perspektywy USD dużo większe znaczenie ma przyszłość polityki monetarnej Fed w 2017 r. i dalej. Generalne założenie, na którym bazują rynki finansowe, to ekspansja fiskalna podnosząca w górę inflację, co zmusi Fed do szybszego zacieśniania polityki pieniężnej. W ciągu tygodnia rynek przeszedł z oczekiwania mniej niż jednej podwyżki w 2017 r. do ponad dwóch. Wystromienie ścieżki podwyżek stopy Fed prowadzi do wyprzedaży obligacji skarbowych USA i pchnęło rentowności 10-latek z 1,80 proc. do 2,25 proc. Pogłębienie różnicy między rynkowymi stopami procentowymi wspiera USD na takich parach, jak USD/JPY, EUR/USD, czy USD/CAD.
Kluczową kwestią jest, na ile Fed jest zainteresowany podsycaniem rynkowych oczekiwań? Wypowiedzi przedstawicieli Fed w tym tygodniu jak na razie prezentują wyważone stanowisko, choć wyróżniły się dwa o gołębim akcencie. Dziś rano James Bullard z Fed w St. Louis podtrzymał swoje gołębie nastawienie i stwierdził, że „jedna podwyżka, prawdopodobnie w grudniu, powinna wystarczyć, by sprowadzić politykę monetarną do poziomu równowagi”, a wynik wyborów nie wpłynął na jego prognozy gospodarcze. Członek zarządu Fed Daniel Tarullo przestrzegł, że Fed nie będzie reagował na programy Trumpa dopóki nie zostaną zatwierdzone. Optujący za podwyżką Eric Rosengren to gołąb przestraszony groźbą destabilizacji systemu finansowego, nie będzie dążył do zdecydowanej kontynuacji cyklu. Kolejne przykłady można mnożyć, ale patrząc na postawę USD w ostatnich dniach nie widać, aby rynek przejął się tymi wypowiedziami i być może czeka na komentarze głównych rozgrywających w Fed – przede wszystkim wystąpienie prezes Fed Janet Yellen o 14:00, ale także szefa oddziału Fed w Nowym Jorku Billa Dudleya i członkini zarządu Lael Brainard. Uważamy, że polityce Fed nie jest po drodze z podsycaniem wygórowanych oczekiwań rynkowych i realne jest ostudzenie jastrzębiego zapału.
Podsumowując, Fed może być skłonny, by nie podsycać oczekiwań rynkowych oczekiwań. Interpretując ceny rynkowych aktywów (USD, obligacje skarbowe), sytuacja wygląda tak, jakby Fed już dokonał podwyżki o 50 pb! Takie zaostrzenie warunków finansowych stanowi zagrożenie przyduszenia ożywienia gospodarczego i w rezultacie może prowadzić do odwlekania faktycznej normalizacji polityki monetarnej. Jest to jedno z podstawowych ryzyk, które jest obecne w rozważaniach Fed, stąd realna jest zachowawczość w komentarzach oraz odżegnywanie się od wyciągania pochopnych wniosków z ostatnich wydarzeń i chłodzenie oczekiwań na szybkie podwyżki. W rezultacie dzisiejsze wystąpienie może stać się katalizatorem korekty na rynku obligacji, która pociągnie w dół również amerykańskiego dolara.