Produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w październiku 2017 r. o 12,3 proc. r/r (ceny stałe). Produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 20,3 proc. – podał GUS.
Wzrost produkcji sprzedanej przemysłu w październiku o 12,3 proc. r/r to bardzo dobra zapowiedź 4. kwartału br. Szczególnie, że o 14 proc. wrosła produkcja sprzedana w przetwórstwie przemysłowym. Październikowy PMI na to nie wskazywał (53,4). Takiej dynamiki produkcji sprzedanej przemysłu nie było od sierpnia 2010 r. To też najlepszy wynik w 2017 r.
Na tak dobre wyniki przemysłu złożyły się wszystkie działy gospodarki (32 na 34), poza wydobywaniem węgla kamiennego i brunatnego, gdzie odnotowano ponad 13. proc. spadek r/r. W okresie styczeń-wrzesień 2017 r. produkcja sprzedana w tym sektorze gospodarki spadła o 14,2 proc. Przy takich spadkach niepokoją zapowiedzi górników dotyczące wypłaty 14 pensji w 2017 r. W okresie styczeń-wrzesień 2017 r. wynagrodzenia w sekcji wydobywanie węgla kamiennego i brunatnego wzrosły co prawda wolniej niż średnio w sektorze przedsiębiorstw, bo o 2,9 proc. wobec wzrostu o 5,3 proc. w sektorze firm. Jednak wzrost wynagrodzeń odbywał się mimo silnych spadków wydobycia i sprzedaży. Domaganie się wypłaty 14. pensji przez górników oznacza, że kopalnie, które na to się zgodzą, będą miały jeszcze gorsze niż zakładano wyniki finansowe, a tym samym znowu będziemy je ratować z naszych podatków. I zamiast przeznaczać je na dekarbonizację naszej gospodarki, a także na budowanie nowych kompetencji pracowników górnictwa, pieniądze dalej będziemy wkładać w tą część gospodarki, która niestety nie ma przyszłości.
Dobrze, że inne branże radzą sobie świetnie. Produkcja sprzedana w większości branż przetwórstwa przemysłowego rosła w tempie dwucyfrowym: produkcja maszyn i urządzeń, produkcja metali i wyrobów z metali, wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych, urządzeń elektrycznych, wyrobów farmaceutycznych. Są to branże eksportowe, a więc ciągle jeszcze mają potencjał do korzystania z szans jakie daje rosnący przemysł na rynkach krajów UE, czyli u naszych głównych partnerów handlowych. Pytanie jak długo, bowiem na wyczerpaniu jest zasób bez którego zwiększanie produkcji będzie trudne, a często niemożliwe – ludzie. Stopa bezrobocia we wrześniu wyniosła już 4,6 proc. Teraz zapewne jest jeszcze niższa.
Ratunkiem mogą być tylko inwestycje. Tu dobrym sygnałem jest wzrost produkcji maszyn i urządzeń o 23,8 proc. r/r. Część tego wzrostu to bez wątpienia inwestycje krajowe. Jeśli tak, to możemy trochę bardziej optymistycznie patrzeć na szanse polskiej gospodarki na rozwój w średnim okresie.
Jeśli przedsiębiorcy uznają, że znacznie większym zagrożeniem dla nich jest brak pracowników niż ryzyka związane z decyzjami inwestycyjnymi i ich realizacją, to inwestycje te będą też coraz bardziej związane z robotyzacją i cyfrową gospodarką. Oby.
autor: dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan