Protokół z wrześniowego posiedzenia RPP rzucił nieco światła na dyskusję, jaka toczyła się na posiedzeniu. Nawet objętościowo widać, że argumentów za obniżkami było dużo więcej niż przeciw. Wskazywano m. in. na ryzyka związane ze słabnącymi rynkami wschodnimi i niepewnością co do rozwoju konfliktu na Ukrainie. Niepokojąco wygląda tez sytuacja w strefie euro, w tym w największych gospodarkach (Niemcy, największy parter handlowy Polski oraz Francja), na co część członków RPP też zwracała uwaga. Wewnętrznie problemem jest niedoszacowanie deflacji, która jednak ma zniknąć z końcem roku. Wzrost PKB utrzymał się na niezłym poziomie, ale jego struktura ze słabnącym eksportem była niepojąca. Teraz znamy też słaby odczyt produkcji przemysłowej za sierpień, a zatem argument podnoszony przez część członków RPP o wzroście dynamiki produkcji przemysłowej w lipcu jest już nietrafiony.
Znając poglądy członków RPP można stwierdzić, że ta część, która oceniała, że obniżka stóp jest niepotrzebna (spore szanse na ustabilizowanie się PKB, obniżka stóp nie zwiększyłaby aktywności kredytowej) są w mniejszości. Dlaczego zatem nie obniżono stóp już na wrześniowym posiedzeniu? Przede wszystkim argumentem jest tutaj wcześniejsza sygnalizacja stabilizacji stóp procentowych do końca III kw. Poza tym podnoszono argument niepewności co do tego, jak długi będzie negatywny wpływ sytuacji na Wschodzie Europy. Patrząc na spływające obecnie dane, RPP w październiku takich wątpliwości już mieć nie powinna i rozpocząć cykl obniżek.
Wniosek o obniżkę o 50 pb. zapewne w październiku też będzie zgłoszony. Na wrześniowym posiedzeniu zgłoszono go także, podobnie jak wniosek o obniżkę o 25 pb. Niektórzy członkowie RPP wspominali o konieczności mocniejszej obniżki, stąd nie dziwi mnie obecność takiego wniosku. Nie zyskał on poparcia, co akurat było oczywiste. Jedynie szanse miał wniosek o 25 pb. Dlatego też wydaje się, że reakcja złotego, który po komunikacie wyraźniej się osłabił, jest raczej przesadzona albo związana z zamieszaniem na GPW, gdzie pojawiła się mocniejsza podaż akcji. Poziom 4,20 na EUR/PLN jest krótkoterminowym oporem, podobnie jak 3,2650 na USD/PLN. W tych rejonach powinien aktywować się większy popyt na złotego.