MŚP na krawędzi. Dlaczego firmy bankrutują? Przyczyn kłopotów przedsiębiorcy upatrują głównie wśród zmian prawno-podatkowych oraz inflacji i spadku popytu. Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor o upadłość w minionym roku otarło się ponad 7 proc. firm sektora MŚP. W tym roku czarnego scenariusza obawia się niemal co piąty biznes. Przede wszystkim firmy mikro i małe, zatrudniające do 49 osób. Co może spowodować, że firma w tym roku stanie na krawędzi?
W prognozach MŚP dotyczących upadłości, w stosunku do 2020 r. nie zmienił się fakt, że o przyszłość najbardziej drżą mikro i małe firmy. Głównie zatrudniające nie więcej niż 49 osób. Średnie przedsiębiorstwa, z załogą od 50 do 249 pracowników, niemal nie biorą pod uwagę ewentualności bankructwa. Jedynie 2 proc. wskazań, przed rokiem 1 proc. Nie bez znaczenia jest również liczba kontrahentów. Niestety, im jest ich mniej, tym gorzej, stąd firmy posiadające do 10 odbiorców czują się bardziej zagrożone. O ryzyku upadłości bądź zawieszeniu działalności mówi co trzecia (34 proc.).
Zdaniem niemal połowy ankietowanych przedsiębiorstw (45 proc.) przede wszystkim zmiany prawno-podatkowe. Na kolejnych miejscach, prawie jedna trzecia ankietowanych podmiotów wymienia spadek popytu, a niemal 30 proc. – inflację. Trzecią grupę potencjalnych przyczyn upadłości stanowią problemy ze znalezieniem pracowników. Ponadto wzrost kosztów i kłopoty z utrzymaniem płynności finansowej, od 10 do 13 proc. wskazań. Sama pandemia i lockdowny to ewentualny przyczynek do likwidacji firmy według zaledwie 2 proc. firm.
Źródło: badanie Keralla Research dla BIG InfoMonitor
Niekorzystne zmiany prawno – podatkowe
Zmian prawno-podatkowych obawiają się zarówno mikro firmy jak i małe zatrudniające do 49 osób. Małe firmy mocno obawiają się też inflacji i problemów ze znalezieniem pracowników. Od czasu do czasu wymieniają też strach przed zmniejszeniem popytu m.in. ze względu na zmianę zachowań klientów przechodzących z zakupami do internetu. Według średnich przedsiębiorstw (z załogą od 50 do 249 osób) przeszkodą nie do pokonania jest przede wszystkim ewentualny spadek popytu.
Firmy bankrutują z różnych przyczyn
Firmy budowlane uważają, że w tarapaty mogą je wpędzić w pierwszej kolejności zmiany prawno-podatkowe (53 proc), a następnie inflacja (35 proc.) i brak terminowych płatności od zleceniodawców (23 proc.). Handel mówi głównie o inflacji (50 proc.) i rosnących kosztach (25 proc.). Natomiast dla odmiany przemysł źródła obaw upatruje w spadku popytu (50 proc.) i braku pracowników (42 proc.). Podobnie transport lęka się zmniejszenia zainteresowania swoimi usługami (33 proc.), ale tu też powraca problem zmian prawno-podatkowych (44 proc.). Nowe porządki stresują również firmy usługowe (51 proc.). Uważają one także, że wywrócić mogą je kłopoty z płynnością (17 proc.), czyli właściwie brak terminowych płatności od klientów albo niespodziewane wydatki lub też jedno i drugie jednocześnie.
Źródło: BIG InfoMonitor