Negatywne opinie na temat publicznej służby zdrowia przeważają niemal we wszystkich elektoratach, w tym wśród sympatyków Prawa i Sprawiedliwości (60%), ale najbardziej sceptyczni są zwolennicy Nowoczesnej (84%) oraz Platformy Obywatelskiej (72%).
Niemal połowa badanych (46%) negatywnie ocenia dotychczasowe działania rządu Zjednoczonej Prawicy w dziedzinie publicznej opieki zdrowotnej w Polsce. Najwięcej krytyków jest wśród zwolenników Nowoczesnej (89%) i PO (73%), lecz nie brakuje ich także w elektoracie Kukiz’15 (43%), a nawet PiS (22%).
Najbardziej oczekiwane działania ze strony rządu to zmniejszenie biurokracji w systemie ochrony zdrowia (42%), zwiększenie liczby lekarzy specjalistów (39%), podniesienie nakładów na służbę zdrowa pod warunkiem, że nie będzie się to wiązało z podniesieniem podatków lub składek zdrowotnych (37%), a także podwyższenie wynagrodzeń lekarzy, by nie musieli szukać pracy za granicą (31%). Jedynie 8% badanych zgodziłoby się na podniesienie podatków lub składek, jeśli wiązałoby się to z podniesieniem nakładów na ochronę zdrowia i jednoczesnym jej usprawnieniem.
– Wyniki te niekoniecznie są przejawem roszczeniowości Polaków i przywiązania do wizji socjalnego Państwa. Mogą także świadczyć o oczekiwaniu by zoptymalizować i usprawnić działanie publicznej służby zdrowia w ramach obecnych nakładów. Tak jakby Polacy w większości przestawali wierzyć, że zwiększanie nakładów bez poważnych zmian organizacyjnych może cokolwiek naprawdę tutaj zmienić – komentuje dr Tomasz Baran z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Polacy są dość niechętni wprowadzeniu dodatkowych opłat za korzystanie z publicznej opieki zdrowotnej w celu jej usprawnienia. Tylko 22% jest w stanie zaakceptować dodatkową opłatę za przyspieszenie wizyty u lekarza specjalisty lub za badania, 15% zgodziłoby się na zasadę, że innego, a za każdą kolejną trzeba zapłacić 20-30 zł. 13% zaakceptowałoby wprowadzenie dopłat za wyżywienie podczas pobytu w szpitalu. 32% badanych nie zgodziło się na żadne z proponowanych rozwiązań, a 27% nie miało zdania w tej sprawie.
Jednocześnie 40% deklaruje, że w ciągu ostatniego roku płaciło „z własnej kieszeni” za usługi medyczne lub korzystało z prywatnej opieki medycznej w abonamencie wykupionym przez swojego pracodawcę. Najmniej takich osób było wśród sympatyków Kukiz’15 (21%), następnie PiS (39%), a najwięcej wśród sympatyków Nowoczesnej (61%) i PO (62%).
Nakłady na ochronę zdrowia w Polsce w 2016 r. wyniosły 4,4% PKB. Wynik ten stawia nasz kraj na 31. miejscu wśród 35 krajów OECD. W Polsce na 1000 mieszkańców przypada zaledwie 2,3 lekarza. To najniższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej, dla której średnia za 2014 r. wyniosła 3,5 lekarza.
– W dyskusjach dotyczących poprawienia systemu ochrony zdrowia wciąż brakuje konkretnych propozycji. Samo zwiększenie nakładów do 6,8% PKB nie rozwiąże problemów, jeśli wkrótce nie będzie miał nas kto leczyć. Większość Polaków źle ocenia publiczną służbę zdrowia, dlatego nie dziwi fakt, że aż 40% musi dodatkowo płacić za usługi medyczne – mówi Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl.
.